fot. Gazeta Starachowicka

Jazdę na dwóch kołach, skoki z dachu pędzącego samochodu przez płonące obręcze oraz auta na gigantycznych kołach podziwiało z dużą dawką adrenaliny kilkuset starachowiczan. Był to pokaz kaskaderskiej grupy "Flott Cascaders Team".

fot. Gazeta Starachowicka

Quady i sportowe BMW wykonało kilka kółek wokół stadionu z zawrotną prędkością. Potem kaskaderzy zademonstrowali jazdę samochodem na dwóch kołach. I to już wystarczyło, by widownia, zwłaszcza ta najmłodsza, z niedowierzaniem otworzyła usta. A kiedy jadący prawie na boku samochód wjechał między dwa konie, które spokojnie galopowały, publiczność oniemiała z zachwytu. Nie brakowało przy tym różnych akrobacji.

Artyści pokazali też, że quady są nie tylko zabawką, ale pojazdem przeznaczonym do ekstremalnej jazdy. Jednym z głównych bohaterów programu okazał się w tej dziedzinie dwunastoletni Antonin, prezentując kilka ewolucji na tym sprzęcie.

Były też strzały z bazooki w pędzące auto, rycerze na koniach i walka na miecze. Podziwiano sztukę utrzymania się na koniu i spadania z niego w czasie walki, skoki z dachu rozpędzonego samochodu przez płonące obręcze i uderzenie auta w płonącą drewnianą ścianę. Gdyby tego było mało, na masce samochodu znajdował się człowiek polany benzyną. Wszystko to mieszało się z rykiem silników i rżeniem koni. Gwoździem programu były jednak skoki nad szeregiem aut. Kaskaderzy fruwali nad samochodami quadem i motocyklem. Stopniowo zwiększali odległość, aż do 11 pojazdów.

Na zakończenie pojazdy na gigantycznych kołach doszczętnie niszczyły przygotowane wraki samochodów, a pokaz dopełniała demoniczna muzyka, pirotechniczne efekty, niezliczona ilość ramp i setki świateł.

(J)