AAA
Co się dzieje wZEC?
Niby bezpiecznie, ale niedobrze
Niedziela, 25 grudnia 2011r. (godz. 15:30)

Zakład Energetyki Cieplnej w Starachowicach w ciągu niecałego roku już drugi raz zmienił kierownictwo. Dwaj odwołani prezesi są świadkami w sprawie korupcji, którą prokuratura zarzuca prezydentowi miasta. Spółce nie sprzyja też nietypowo ciepła pogoda, bo to oznacza mniejsze wpływy z grzania. Czy ZEC przetrwa kryzys?

fot. Gazeta Starachowicka

Na to pytanie w piątek(16 grudnia) próbowała znaleźć odpowiedź rada miejska zebrana na nadzwyczajnej sesji. Zwołano ją na wniosek opozycji: radnych PiS oraz przewodniczącego klubu PO Tomasza Jarosława Capały.


Zaniepokojeni niedawnym odwołaniem Norberta Grossa z funkcji prezesa miejskiej ciepłowni, chcieli się dowiedzieć, czy jej odbiorcy też mają się bać. Wiceprezydent Sylwester Kwiecień, który po aresztowaniu Wojciecha B. objął stery w mieście uważał, że sugerowanie, jakoby ZEC nagle przestał grzać mieszkania, czy szkoły, jest niedorzeczne.

- Nie wiem, na jakiej podstawie powstała teza, że spółka jest zagrożona, bo rządzi nią ten, czy inny. ZEC ma odpowiednie zapasy miału węglowego (a nawet o około 2 tysiące ton większe, niż wymagają przepisy prawa energetycznego) i dobrą załogę. I właściwie to tyle na temat bezpieczeństwa energetycznego miasta. Chyba, że niektórzy radni otrzymali polecenie robienia na sesji zamieszania - stwierdził Kwiecień.

- Od stycznia ciepło w naszym mieście zdrożeje o około 6%. W Kielcach jest mowa o 4%. Dlaczego u nas tak drogo? - pytał radny spółdzielczości Krzysztof Różycki.

- Nie da się tak prosto porównać. Pewnie w Kielcach jest więcej odbiorców. Zatwierdzający taryfę ciepłowniczą Urząd Regulacji Energetyki stwierdził, że została ona skalkulowana prawidłowo i stąd wzrost ciepła będzie wynosił 5% - odpowiedział wiceprezydent.

- Mówi pan, że w ZEC jest bardzo dobrze, ale puste krzesło koło pana (zajmowane na sesji przez prezydenta - przyp. autorki), świadczy o czymś innym - ocenił Tomasz Jarosław Capała.

- Skoro jest tak fajnie, to dlaczego w ciągu roku mamy już trzeciego prezesa, a spółką targają wewnętrzne konflikty? Dostawca węgla jest podejrzany o korupcję, dwóch byłych prezesów jest w to jakoś zamieszanych, a prezydent został aresztowany. Proponowałbym przejście do realiów, bo opowiadamy sobie bajki. Sytuacja w firmie jest zła. Myślę, że niezależnie od zapasów, będzie strata finansowa. Chyba warto mówić o tych zagrożeniach - uważał. Pytał też, czy to prawda, że ZEC będzie prywatyzowany.

- To jest pana pogląd, ja uważam inaczej. ZEC nie ma przedawnionych faktur, płatności są regulowane na bieżąco. Sytuacja zewnętrzna (ciepła pogoda) nie jest dobra, ale na nią nie mamy wpływu. Wiem, że w spółce były konflikty pracownicze, ale nowy prezes je wygasza i mam nadzieję, że potrafi całkiem uspokoić sytuację - argumentował Kwiecień.

- Co do domniemanej prywatyzacji ZEC, nie zamierzałem i nie zamierzam prowadzić takich działań - odparł.

Wiceprezydenta wsparł przewodniczący klubu SLD Piotr Nowaczek.

- Sprawy w ZEC, którymi interesuje się prokuratura dotyczą lat 2006 - 2010, więc pewna odpowiedzialność spada też na poprzednią kadencję. Wtedy pan sprawował pieczę nad spółką, jako wiceprezydent - wytknął Capale, który bronił się, że wtedy podlegał prezydentowi i musiał się z nim liczyć, a obecny zastępca podejmuje decyzje sam.

Radna PO Agnieszka Cheda chciała znać powody powierzenia funkcji prezesa ZEC Robertowi Ciepluchowi. Do niedawna był on szefem innej miejskiej spółki KomPUR, zajmującej się remontami oraz administracją targowiska miejskiego i galerii handlowej Skałka. Rada nadzorcza ciepłowni powołała go na wniosek wiceprezydenta na 3 miesiące.

- Jakimi kryteriami się kierowano? Czy wybór odbył się na zasadzie: entliczek - pentliczek, na kogo wypadnie, na tego bęc? ZEC to nie jest zwykła spółeczka. Potrzebuje dobrego menedżera - mówiła.

- Wybór był zgodny z kodeksem spółek handlowych i ustawą o gospodarce komunalnej. Na oceny przyjdzie czas po trzech miesiącach. Może wtedy ogłosimy konkurs. Na razie nowy prezes jest dopiero od półtora tygodnia - polemizował wiceprezydent Kwiecień.

Przy okazji pytania o byłego prezesa KomPUR radna Cheda zrobiła dygresję na temat spraw finansowych tego przedsiębiorstwa. Chodziło jej o zaległości: te, które spółka musi zapłacić swoim wierzycielom i te, które powinna jej oddać gmina.

- Czy KomPUR jest bezpieczny? Czy w styczniu nie dowiemy się, że grozi mu upadłość ? - dociekała.

- KomPUR jest spółką prawa handlowego, działa na wolnym rynku. Trudno prorokować, co się na tym rynku wydarzy, choć wiemy, że ogólna sytuacja ekonomiczna jest trudna. Co do około 630 tys. zł należności wobec KomPUR ustaliliśmy, że część tej kwoty uregulujemy jeszcze w tym roku, a część w przyszłym - odpowiedział Kwiecień.

- Zgłosili się do mnie wierzyciele KomPUR. Spółka im odpowiedziała, że ureguluje zaległości wtedy, gdy gmina ureguluje swoje. Więc niejako przerzuca odpowiedzialność na miasto. Jak się pan do tego ustosunkuje? - pytał wiceprezydenta radny PO Michał Sendecki.

- To jest fakt, więc do czego mam się ustosunkować? Spotkałem się z firmami, którym KomPUR jest winny pieniądze i ich przedstawiciele dostali odpowiedź - odparł wiceprezydent.

Przewodnicząca klubu PiS Lidia Dziura zwróciła uwagę na zagrożenie dla ZEC ze strony konkurencji.

- Może go zniszczyć powstająca w Starachowicach spalarnia śmieci, która ma produkować z nich ciepło. Drugim zagrożeniem dla ZEC jest firma ciepłownicza ze Skarżyska, dawny PEC, która zdobywa coraz większy teren i jest już w Starachowicach. Aktualnie obejmuje ulice Harcerską i Szkolną i chce sięgać po następne. ZEC nie powinien dopuścić, by kolejne wspólnoty mieszkaniowe odchodziły od niego - przestrzegała.

- Przed kilkoma laty prezes Szumielewicz mówił radzie o możliwości odkupienia dla ZEC turbiny gazowej od PEC. Jednak nie było takiej woli ze strony rady. Nie wiem, czy nie popełniliśmy błędu, za który przyjdzie nam płacić. Wtedy bylibyśmy właścicielami całego systemu w ciepłowniczego w mieście, a tak to mamy konkurencję - przyznał wiceprezydent.

Zdenerwował się tym, co radna Dziura mówiła o domniemanej spalarni.

- Przedsięwzięcia jeszcze nie ma, a pani już niepotrzebnie straszy ludzi - skrytykował.

Poproszony o komentarz Szymon Jarosz, kierownik Referatu Architektury i Planowania Przestrzennego w magistracie prostował, że nie chodzi o żadną spalarnię.
- Wydawałem decyzję na zakład recyklingu odpadów typu Tetrapak, z których będą odzyskiwane surowce wtórne i ponownie wykorzystane. Ale głównym produktem końcowym tego procesu nie będzie ciepło, tylko prąd - wyjaśniał.
Potem była przerwa, która okazała się przełomowa. W jej trakcie przewodniczący SLD oświadczył, że jego klub dłużej nie będzie brał udziału w posiedzeniu.

- Opuszczamy obrady, bo ta sesja została zwołana na zlecenie polityczne. Odchodzimy od głównego tematu, bijemy pianę. Nie będziemy uczestniczyć w takiej hucpie - podsumował Piotr Nowaczek.

Z sali obrad zniknęli też radni Forum 2010. Ponieważ ulotnili się bez słowa komentarza, dopiero po pewnym czasie wyjaśniło się, że nie zagadali się gdzieś na korytarzu, tylko poszli w ślady SLD. Zaskoczony przewodniczący rady Zbigniew Rafalski nie bardzo wiedział, co ma zrobić ze spotkaniem, na którym nagle zabrakło większości uczestników. Takich przypadków nie reguluje ustawa o samorządzie gminnym, w statucie miasta też ich nie przewidziano. Pozostałe kluby nie kryły oburzenia.

- Sytuacja jest bezprecedensowa i nienormalna. Powaga sprawy jest wyjątkowa, tymczasem radnych SLD i Forum 2010 nie interesuje bezpieczeństwo energetyczne miasta. Co mieszkańcy mają o nich myśleć? Chyba nie zrozumieją, dlaczego ich reprezentanci w takim momencie opuszczają sesję - skomentował przewodniczący Capała.

- Jesteśmy zbulwersowani. Nie wiem, czy to nie było zachowanie sterowane. Chcieliśmy jeszcze wysłuchać prezesa i rady nadzorczej ZEC, ale dziś się to nie uda, bo nie ma kworum. Dlatego wnoszę o kontynuowanie sesji w innym terminie - zaproponowała L. Dziura.

Wniosek poparł klub PO, zaaprobował przewodniczący. Data dalszego ciągu prześwietlania ZEC zostanie wyznaczona najprawdopodobniej po świętach.
Już po sesji Forum 2010 rozesłał do mediów pisemne wyjaśnienie swojego zachowania.

- Opuszczenie obrad wynikało z pozyskania odpowiedniego poziomu wiedzy w zakresie nas interesującym, czyli aktualnego stanu bezpieczeństwa energetycznego miasta Starachowice. Z przedstawionych wyjaśnień bezwzględnie wynika, że Zakład Energetyki Cieplnej jest przygotowany do bieżącego sezonu grzewczego, zapewniając tym samym dostarczenie mieszkańcom Starachowic ciepła na właściwym poziomie. Z uwagi na powyższe oraz fakt braku zainteresowania dywagacjami części radnych w zakresie nie posiadającym bezpośredniego związku z tematyką sesji (spółka KomPUR, ceny wody, personalia ZEC- u), w taki sposób daliśmy wyraz naszej dezaprobaty - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez przewodniczącego klubu Jarosława Nowaka.

Oburzenie bezprecedensowym w historii starachowickiego samorządu, zachowaniem części radnych z koalicji rządzącej i radnego wykluczonego z klubu PO - wyraził w wydanym oświadczeniu Zarząd Powiatowy PO w Starachowicach. "Takie zachowanie jest nie tylko wyrazem lekceważenia obowiązków radnych wynikających z ustawy o samorządzie gminnym, ale też lekceważeniem mieszkańców Starachowic oraz wyborców. Sytuacja w mieście, gdzie po raz drugi zostaje aresztowany prezydent oraz p.o. naczelnika Wydziału Finansowego, sytuacja w miejskiej spółce ZEC, gdzie w ciągu jednego roku jest już trzech prezesów, z których dwaj są podobno świadkami w aferze korupcyjnej, gdzie główny dostawca węglowego miału dla miasta ma postawione zarzuty prokuratorskie, w rozumieniu PO nie jest sytuacją normalną, jest sytuacją nadzwyczajną, mającą wręcz patologiczny charakter.

Mieszkańcy Starachowic, wyborcy, mają prawo wiedzieć, jakie są przyczyny tej sytuacji, radni RM mają zaś nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek żądać informacji od zastępcy prezydenta miasta, od prezesów spółki, od przedstawicieli Rady Nadzorczej, co takiego dzieje się w tak ważnej dla funkcjonowania miasta spółce i poinformować o tym opinię publiczną.

Co też takiego do ukrycia mają rządzący miastem, że nie chcieli dopuścić do udzielenia wyjaśnień w tej sprawie? (…) Zarząd Powiatowy PO w Starachowicach wzywa Stowarzyszenie FORUM 2010 (zarówno Zarząd jak i radnych), do zajęcia stanowiska w sprawie podwójnego aresztowania prezydenta miasta Starachowice.

Pytamy też SLD, z wiceprezydentem Sylwestrem Kwietniem i przewodniczącym Klubu Radnych Piotrem Nowaczkiem na czele, czy rzeczywiście po drodze jest starachowickiej lewicy z człowiekiem, który przyznał się do zarzutów korupcyjnych? - napisano w oświadczeniu przesłanym GAZECIE.

(iwo)

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA