AAA
Wiedzą, jak promować opactwo
Cystersi na targach w Bierzwniku
Poniedzialek, 13 sierpnia 2012r. (godz. 23:43)

Kufle przeora, płytki z motywami posadzek z polskich klasztorów, doniczki w kształcie kolumn z kapitularza w Wąchocku, zegary z motywem fresku, odkrytego niedawno w Jędrzejowie i wiele innych autorskich wyrobów prezentowali na III Międzynarodowych Targach Wyrobów Klasztornych w Bierzwniku cystersi mnisi z Wąchocka. To pierwsze wyroby powstałej niedawno przy opactwie spółki "Ordo et Pax", która zbiera fundusze na renowację obiektu.

fot. Gazeta Starachowicka

Impreza na terenie pocysterskiego opactwa w Bierzwniku przyciąga co roku liczne grono mieszkańców i wielu gości. Niemałą atrakcją są tam nasi cystersi. Bo w mieście, mimo że na Cysterskim Szlaku, mnichów już nie ma od ponad 400 lat. Co najwyżej przy okazji imprez spotkać można przebranych za nich wolontariuszy. Nic więc dziwnego, że kiedy pojawili się ci prawdziwi z Wąchocka, wzbudzili aż taką sensację. A mieli ze sobą bogatą gamę produktów klasztornych. Bo wzgórze w Bierzwniku przez jeden lipcowy weekend staje się miejscem, w którym mieszkańcy regionu i goście mogą zaznajomić się i kupić produkty wytwarzane w różnych ośrodkach zakonnych.


Byli też ojcowie kapucyni z Krakowa, którzy prezentowali m.in. balsam kapucyński i siostry zakonne z klasztoru św. Elizawiety z Mińska, które przywiozły ze sobą kremy żele do ciała, ikony i płyty z muzyką cerkiewną oraz bogato zdobione futerały na Pismo Święte. Był także przedstawiciel Ortodoksyjnego Kościoła Koptyjskiego, diakon z Niemiec, choć rodem z Egiptu, który prezentował wyroby bliskowschodnie, a także cystersi z Winnik, czyli pomorskiej filii wąchockiego opactwa. Wąchock reprezentowali br. Bruno Paterewicz oraz ks. Jacek Polek, który wyjątkowo na czas targów nosił cysterski habit.

- Pojechaliśmy tam z produktami założonej niedawno spółki "Ordo et Pax", która zajmuje się wytwarzaniem ceramicznych cudeniek - mówi GAZECIE brat Bruno. - Są to na przykład kufle przeora, płytki posadzkowe, donice, krzyże, talerze, róże ceramiczne, filiżanki czy magnesy na lodówkę - wymienia mnich.- Wszystkie zawierają motywy architektoniczne, obecne w klasztorach. I na tym nam tak naprawdę zależy. Bo produkty klasztorne mogą być różne. Może to być dobre jedzenie, perfumy, zioła czy choćby herbaty. A my stwierdziliśmy, że "pójdziemy" w promocję sztuki cysterskiej i rzeczywiście każdy z tych produktów zawiera charakterystyczny dla niej element architektoniczny: lilie andegaweńskie, plecionki geometryczne czy stylizowane krzyże.

Jest na przykład zegar z motywem fresku odkrytego w Jędrzejowie, donice w kształcie kapiteli z kapitularza w Wąchocku, ale również płytki z motywami posadzek z większości klasztorów w Polsce. Każda inna i każda ciekawa. Mogą służyć za podkładkę pod kubek, ale równie dobrze sprawdzą się jako ścienny element dekoracyjny.

- My dostarczamy pomysły, a wykonaniem zajmuje się zaprzyjaźniona z nami pracownia artystyczna w Krakowie - mówi brat Bruno.

Targi w Bierzwniku były pierwszą ich prezentacją szerszemu gronu odbiorców. Rolę "wabika" pełniły kruche ciasteczka, wypiekane przez nowicjuszy, których mieli ze sobą 250 pudełek i których większość została sprzedana.

- Zależało nam, żeby się pokazać i zaprezentować swoje produkty. Było nam miło, że swoją obecnością mogliśmy wesprzeć także to miejsce, bo na to zasługuje. Ci ludzie robią tu dużo dobrego. Studenci pod bacznym okiem swych profesorów badają założenia cysterskie w Bierzwniku. Wielu przyjeżdża tu nawet po magisterium, żeby pracować przy tym obiekcie, a atmosfera jest wspaniała. Czuliśmy, że pomagamy w tym wspólnym dziele odnowy Bierzwnika i tego klasztoru.

Działalność naszych cystersów dopiero raczkuje. Niebawem ma się pojawić sklep w internecie. W tej chwili wyroby można kupić na furcie w Wąchocku, w Opactwie Benedyktyńskim w Tyńcu i w Opactwie Cysterskim w Mogile. A już 19 sierpnia, podczas odpustu św. Rocha, zostaną zaprezentowane mieszkańcom Wąchocka.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA