AAA
Bałkański konflikt w Brodach
Sroda, 20 listopada 2013r. (godz. 23:24)

Żołnierz sił pokojowych ONZ złamał międzynarodowe konwencje i pierwszy strzelił do cywila, bośniaccy chłopi dokonali sabotażu lotniska a najemni żołnierze odnaleźli niezwykle ważną walizkę. Taki w skrócie scenariusz miała gra militarna "Bośnia VI", która odbyła się w dniach 16 - 17 listopada br. Imprezę na terenie koło Brodów Stawu Kunowskiego i Boru Kunowskiego zorganizowała grupa Royal Irish Rangers Airsoft Mazowsze.

fot. Urząd Gminy Brody
fot. Urząd Gminy Brody
fot. Urząd Gminy Brody
fot. Urząd Gminy Brody
fot. Urząd Gminy Brody

Gra Bośnia VI należąca do kategorii airsoft nie stanowiła zagrożenia dla postronnych. Choć osoby w niej uczestniczące nosili broń maszynową, to tak naprawdę były to repliki - np. kałasznikowa, przystosowane do strzelania z kulek plastikowych. Takie karabiny kosztują od 400 zł aż do kilku tysięcy złotych.


Dla zachowania norm bezpieczeństwa każdy z uczestników miał na sobie okulary ochronne. Gracze, w zdecydowanej większości nie są żołnierzami zawodowymi. Dużą wagę przywiązują do umundurowania. Byli tam zawodnicy ubrani jak żołnierze polskich sił specjalnych, z amerykańskiej akcji "Pustynna burza", czy z oddziałów irlandzkich.

Każdy samochód uczestniczący w grze był oznaczony symbolem CCS (ang.: close combat simulation). Sam postrzał z karabinu jest bezpieczny. Po trafieniu, gracz losuje spośród dziewięciu kart, które ma przy sobie. Są tam oznaczenia lekkich i ciężkich ran, wyłączenia z walki oraz śmierci na miejscu. Po wylosowaniu tej ostatniej karty, zawodnik definitywnie kończy udział w wydarzeniu.

W dwudniowej "Bośni VI" kilkanaście osób wyciągnęło tę kartę. Dużą rolę w grze mają drobne materiały pirotechniczne. Gracze konstruują i ukrywają "miny przeciwpiechotne", po nadepnięciu których rozlega się strzał. Wtedy trzeba losować kartę obrażeń.

W grze "Bośnia" nie chodziło tylko o zwyczajną strzelaninę. Tu liczyła się taktyka, dowodzenie, techniki łączności i ewakuacja "rannych". Właśnie takie samodoskonalenie militarne oraz rywalizacja były ważnym atutem, dla którego do okolic Brodów przyjechało ponad 70 osób z całej Polski.

Tajne skrytki i specjalne misje

Gracze podzieleni byli na trzy grupy. Pierwsza z nich to "żołnierze sił ONZ". Na wzgórzu koło ulicy Leśnej w Brodach postawili oni bazę podobną do tych w konflikcie bałkańskim. Była tam radiostacja, "szpital polowy", centrum dowodzenia. W czasie gry, do okolicy obozu podeszli "Bośniacy". Gracze ze strony ONZ rozbroili cywilów, którzy chcieli pohandlować z siłami międzynarodowymi. Nagle, wbrew zasadom, gracz z przeciwnej drużyny pierwszy strzelił do "Bośniaków".

To wydarzenie wielokrotnie było komentowane wśród graczy i rzutowało na przegraną "błękitnych hełmów" w grze. Ponadto, nie wykonali oni swego głównego zadania czyli pozbierania z terenu worków z piaskiem symbolizujących amunicję i urządzenia militarne pozostałe po wojnie na Bałkanach. Sprzęt ten był atrakcyjny również dla drugiej drużyny - czyli "Bośniaków". Grupa wykonała to zadanie. "Cywile" mieli także cel drugorzędny - sabotaż "lotniska" zlokalizowano na łące koło torów kolejowych w Brodach koło wiaduktu.

Zabrali 20 spośród 50 butelek z płynem fluoroscencyjnym symbolizujących radiolatarnie. W grze była jeszcze trzecia siła - tzw. najemnicy. Ich zadaniem było odnalezienie zakopanej w ziemi walizki. Jeden z graczy w drużynie ONZ miał ze sobą kopertę z określeniem miejsca skrytki. Najemnicy mogli go porwać by dowiedzieć się o sekrecie ale postanowili porządnie przeszukać teren z wykrywaczem metalu. Już po około trzech godzinach znaleźli walizkę.

"Bośnia" po raz drugi

Gra typu "Bośnia" drugi raz została przeprowadzona na terenie gminy Brody. Pierwsza taka impreza odbyła się w 2008 roku. Przedstawicielem organizatora i przewodnikiem po tegorocznej grze był Tomasz Seremet pochodzący z Brodów.

Zawody militarne, jako dość nietypowe zjawisko w brodzkim krajobrazie zostały dobrze przygotowane. Poinformowano służby leśne i policję. Do każdego z domów w najbliższym sąsiedztwie walk dostarczono ulotkę wyjaśniającą wydarzenie. Notatka w tej sprawie pojawiła się także na stronie www.brody.info.pl.

"Gracze mi nie przeszkadzają, nie mam nic przeciwko takiej aktywności" - powiedział Stanisław Krajewski z ul. Leśnej w Brodach. Organizatorzy "Bośni" będą starać się o zorganizowanie kolejnej edycji gry na terenie gminy Brody.

Źródło: Urząd Gminy Brody

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA