AAA
Bezdomny pomnik spod „zegarów”
Zdemontowany czeka na nową lokalizację
Czwartek, 09 wrzesnia 2010r. (godz. 22:05)

Zabrany przed kilkoma laty ze terenu tuż przy zbiegu ulic 1 Maja i Radomskiej spoczywa do dziś w depozycie urzędu miejskiego, bo nie można ustalić, gdzie stanąłby na nowo. Związek Zawodowy „Metalowcy” wskazuje na skwer naprzeciwko ZSZ nr 2, a miasto na teren zakładów MAN Bus. Może w końcu dojdzie do porozumienia, bo prezydent Bernatowicz jest gotowy pójść związkowcom na rękę.

fot. Gazeta Starachowicka

Pomnik został postawiony w latach 70 - tych w pobliżu wejścia do byłej Fabryki Samochodów Ciężarowych, nazywanego „zegarami” lub „piątą bramą”. Upamiętniał robotników Zakładów Starachowickich (poprzednika FSC) poległych w czasie II wojny światowej. Stał tam do czasu, gdy teren trafił w ręce prywatnego właściciela. Wówczas dojście do pomnika zrobiło się kłopotliwe.


W 2005 roku Związek Zawodowy „Metalowcy” z byłej FSC, a obecnie z firmy MAN Bus poprosił gminę, żeby przeniosła pomnik w górę ulicy 1 Maja na zadrzewiony teren sąsiadujący przez ulicę z Zespołem Szkół Zawodowych nr 2.

Sprawujący wówczas funkcję prezydenta Sylwester Kwiecień zgodził się na przeprowadzkę, ale uzależnił ją od opracowania przez architekta miejskiego koncepcji zagospodarowania placu, na którym miał stanąć monument.

W 2006 roku zmieniła się władza i dotychczasowe ustalenia przestały obowiązywać. Urząd miejski zamiast przenieść zdemontował pomnik i zabrał na przechowanie. Między „Metalowcami”, a magistratem przez długi czas trwała wymiana pism.

Związkowcy nadal optowali za skwerkiem przy ZSZ nr 2, natomiast miasto odpisywało, że prezydent wstrzymał się ze zmianą lokalizacji ze względu na przygotowania do modernizacji ulicy 1 Maja. Magistrat zaproponował także nowe rozwiązanie: „Metalowcy” mieli odebrać pomnik i postawić go na terenie swojego zakładu pracy. Związkowcy nie chcieli o tym słyszeć.

- Pomnik powinien być dostępny dla wszystkich, a nie zostać zamknięty na terenie jakiejkolwiek firmy. W kwietniu br. ponowiliśmy prośbę o zlokalizowanie naprzeciwko ZSZ nr 2 – mówi Wojciech Petrus, przewodniczący „Metalowców”.

Pismo prezydenta z czerwca br. nie dawało jednak nadziei na łatwy konsensus. Wojciech Bernatowicz informował, że pomnik znajdował się pierwotnie na działce utrzymywanej przez FSC i że upamiętnia epizod z jej historii. Dlatego umieszczenie go na terenach miejskich, nie związanych z dziejami Fabryki, budzi jego poważne wątpliwości.

- Tablica winna znaleźć swe miejsce bezspornie na terenie Zakładów, które kontynuują tradycje FSC. Dlatego wyrażam gotowość przekazania do dyspozycji waszego związku zdeponowanej tablicy wraz z pomnikiem z nadzieją, że członkowie związku znajdą odpowiednie miejsce – pisze prezydent.

Wojciech Petrus nie rozumie tej argumentacji.

- Przecież FSC współtworzyła Starachowice obejmując swoim zasięgiem znaczne obszary miasta. Więc jak może nie być związana z jego historią? - dziwi się.

„Metalowcom” próbował pomóc były prezydent, a dziś radny SLD Sylwester Kwiecień składając interpelację na ostatniej sesji rady miejskiej.

- UM odpisał, żeby związkowcy sami sobie wzięli pomnik, a przecież to nie oni są jego dysponentem. Co prawda niektóre napisy na tablicy pomnika, jak „ZBOWID”, czy „socjalizm” mogą dziś budzić kontrowersje, ale to przecież można zmienić. Nie możemy sobie pozwolić na to, by zapomnieć o takim wydarzeniu, jak śmierć pracowników fabryki z rąk hitlerowców – przekonywał.

Prezydent poproszony przez GAZETĘ o komentarz, o dziwo, wcale nie był już tak stanowczy, jak w piśmie. Wręcz przeciwnie.

- Uważałam, że lokalizacja na terenie zakładu będzie lepszym rozwiązaniem. Skoro jednak związkowcy mają inne oczekiwanie, to je spełnię. Może jeszcze w tym tygodniu zajmę się sprawą. Mnie ten pomnik absolutnie nie przeszkadza - stwierdził.

(iwo)

Dołącz do grona fanów Portalu Wirtualne Starachowice na Facebooku!

REKLAMA