- Nie mamy sobie nic do zarzucenia- stwierdzili na wtorkowej konferencji przedstawiciele "Kalmara". Kontakty z miastem oceniają jako oczywiste, bo w nim i na jego rzecz przecież działają. A tych, którzy wciąż kwestionują zasadność przyznania klubowi dotacji, odsyłają do dwóch niezależnych opinii prawnych, wydanych przez kancelarie z Krakowa i Radomia.
Z dwóch niezależnych opinii prawnych, uzyskanych przez klub i przez miasto, wynikało, że "Kalmar" mógł otrzymać w ramach konkursu pieniądze z gminy. Jedna z nich, jak informował we wtorek Kamil Wudarczyk, prezes "Kalmara" została wystawiona przez kancelarię w Krakowie, druga przez prawników z Radomia. Obie są zresztą do wglądu w Urzędzie Miasta i klubie, do czego zresztą zachęcał tych, którzy mają wciąż wątpliwości.
- Nie mamy sobie nic do zarzucenia, tym bardziej że w roku ubiegłym, a także w bieżącym, byliśmy kontrolowani przez różne instytucje, które nie miały do nas żadnych zastrzeżeń - dodał prezes. - Wszelkie zarzuty dotyczące otrzymanej przez nas dotacji w roku 2010, które pojawiły się w mediach, są bezpodstawne i godzą w dobre imię naszego klubu - stwierdziły kategorycznie władze Klubu Płetwonurków LOK "Kalmar", w odpowiedzi na informacje, jakie pojawiły się w związku z zatrzymaniem prezydenta i zabezpieczeniem przez CBA urzędowych dokumentów
Gdyby było inaczej, jak zauważa jego poprzednik Zbigniew Nobis, klub nie dostałby kolejnych dotacji. A ubiega się o nie od dawna. Z każdej co roku musi się również dokładnie rozliczyć.
- Nie otrzymujemy największych kwot i o takie nie wnioskujemy - stwierdził K.Wudarczyk. - Staramy się o to, co jest nam niezbędne do zrealizowania projektu. Nie boimy się o tym głośno i jasno mówić.
Obecna sytuacja - jak przyznają - przeszła już pewne granice. Dlatego zdecydowali się przerwać milczenie.
- W Polskę "poszło" mylne przekonanie. Nie wiedzieć czemu, ludzie w to wierzą, może dlatego, że do tej pory ciągle milczeliśmy - mówił Włodarczyk.
- Po uzyskaniu opinii prawnych i my, i Rada Miasta, myśleliśmy, że wszyscy już się z nimi zapoznali i wszystko zostało wyjaśnione. Okazuje się jednak, że jest inaczej - powiedział Zbigniew Nobis.
Pytani o przyczyny kwestionowania zasadności przyznania dotacji, odpowiadają krótko: - Gdyby prezydent grał w piłkę, to pewnie inne kluby byłyby też podejrzane. Nie kryją, że członkiem klubu jest brat włodarza, który zrobił uprawnienia kilkanaście lat temu. W tej chwili posiada pierwszy stopień płetwonurka, czyli najwyższe wyszkolenie przed instruktorem. Także prezydent ma podobne uprawnienia. Pojawił się więc zarzut, że skoro on i jego brat nurkują, muszą być powiązani z klubem. Faktycznie są oni związani z miastem, ale trudno tego uniknąć, skoro działa się w nim, a także pracuje na jego rzecz. Nie wykluczają, że może chodzić o konkurencję.
- Nikt w Starachowicach nie ma monopolu na prowadzenie nauki pływania. Każdy ma prawo to robić, jeśli posiada uprawnienia - mówili zgodnie.
Już kilkanaście lat temu nasi "Kalmarowcy" szkolili pierwszych płetwonurków w straży pożarnej nie tylko starachowickiej, ale i tarnobrzeskiej. Obecnie zrzeszają ponad 60 osób z uprawnieniami płetwonurka, w tym 6 instruktorów do nurkowania. Szkolą też ratowników, rocznie ok. 30 osób.
Mniej więcej tyle samo przechodzi szkolenie na stopień podstawowy płetwonurka. Prowadzą także zajęcia dla sterników motorowodnych i kursy z zakresu pierwszej pomocy.
- W szerokim spektrum naszej działalności są m.in. akcje profilaktyczne "Kruchy Lód" czy "Bezpieczne wakacje" - mówi Wudarczyk. - Prężnie działa też sekcja pływacka, w której jest ponad setka dzieciaków.
Zajęcia są prowadzone przez trzech licencjonowanych trenerów drugiej klasy pływania oraz trzech instruktorów. I - co bardzo istotne - jako nieliczni w województwie oraz jedyni w Starachowicach posiadają licencję Polskiego Związku Pływackiego, a o ich sukcesach w sporcie było znów głośno kilka tygodni temu, kiedy bronili tytułu mistrza na X Otwartych Mistrzostwach Województwa Świętokrzyskiego Grup Szybkiego Reagowania na Wodzie, organizowanych na zalewie w Chańczy. Zajęli tam wprawdzie 2. miejsce, ale o wiele bardziej istotny jest dla nich puchar dla najlepszej drużyny reanimacji na fantomie.
- Bo cóż ważniejszego jest w życiu, jeśli nie życie - mówią "Kalmarowcy".
Prowadzą także zajęcia z dziećmi w ramach profilaktyki zapobiegania patologiom społecznym, na które przychodzi dość dużo osób.
- Nasza działalność pokazuje, że jesteśmy potrzebni w tym mieście -uważa Wudarczyk, dlatego tym bardziej boleśnie odbierają zarzuty, uznając je za bezpodstawne i niczym nieuzasadnione.
Przypomnijmy: na podpisanie umowy, jak i wypłatę pieniędzy dla "Kalmara" nie zgodził się Janusz Skibiński, ówczesny naczelnik Wydziału Edukacji w UM w Starachowicach, bo klub - jak argumentował - nie dostarczył wszystkich wymaganych dokumentów. Z tego powodu doszło pomiędzy naczelnikiem a prezydentem do konfliktu. Naczelnik stracił pracę w UM, odwołał się do sądu, a ten przyznał mu 7 tys. zł odszkodowania.
(An)
Dołącz do grona fanów Portalu Wirtualne Starachowice na Facebooku!
Internet światłowodowy (FTTH/FTTB) (81)
II Starachowicki Test Coopera (0)
Świętokrzyski Turniej Piłki Nożnej Olimpiad Specjalnych w Starachowicach (0)
Zrób dziecku paszport na Dzień Dziecka (0)
Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa (0)
Pełnowymiarowe boisko z zapleczem sportowym wkrótce w Starachowicach (0)
SMS Absolwenci dają kibicom kolejne powody do radości (0)
Trwa budowa basenów letnich w Starachowicach (0)
Powstała wizualizacja przejścia nad torami w Starachowicach Zachodnich (3)
Będzie konkurs na Dyrektora Starachowickiego Centrum Kultury
Nieruchomości
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(0) Mam do wynajęcia(0) Poszukuję do wynajęcia(0)
Motoryzacja
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(1)
Praca
Zatrudnię(9) Szukam pracy(0) Dodatkowa(0)
Komputery
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0)
Telefony
RTV / AGD
Sprzedam(1) Kupię(0) Zamienię(0)
Edukacja
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Dla domu
Sprzedam(5) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Flora i fauna
Różne
Sprzedam(25) Kupię(1) Zamienię(0) Oddam(0) Usługi(21) Towarzyskie(0) Urzędowe(0) Różne(8)