Profesjonalny obiekt lekkoatletyczny godny mistrzostw międzynarodowych plus boisko futbolowe pozwalające na rozgrywanie meczów drugoligowych – tak ma wyglądać stadion w Starachowicach po zainwestowaniu w jego odnowę. Starania o zdobycie pieniędzy rozpoczęły się jeszcze w 2008 roku, ale zastopowały je kłopoty związane z domniemaną korupcją. Po 2 latach miasto wraca do realizacji sportowych marzeń.

fot. Gazeta Starachowicka

Siłami urzędników magistratu zajmujących się sportem przygotowano program rozwoju lekkoatletyki w Starachowicach do 2015 roku. Dokument został wysoko oceniony przez Polski Związek Lekkiej Atletyki i tym samym zarekomendowany Ministerstwu Sportu i Turystyki jako inwestycja zasługująca na pomoc finansową.

Kłopoty pojawiły się w momencie przygotowywania kolejnego dokumentu: programu funkcjonalno - użytkowego stadionu. Sposób wyboru wykonawcy tego programu naraził gminę na zarzuty związane z domniemaną korupcją. I choć niczego takiego nie udowodniono, to podejrzenie siłą rzeczy spowolniło sprawę stadionu. Atmosfera sprzyjająca inwestycji wróciła dopiero niedawno.

- Z Departamentu Infrastruktury Sportowej Ministerstwa SiT dostaliśmy informację, że modernizacja naszego stadionu została ujęta w wieloletnim programie inwestycji strategicznych dla polskiego sportu – ogłosił prezydent Wojciech Bernatowicz na konferencji po sesji budżetowej.

Co prawda nie oznacza to jeszcze przyznania pieniędzy, ale na pewno wzrost szans na ich otrzymanie.

- Znalezienie się na tej liście oznacza, że możemy się ubiegać o dotację z Ministerstwa SiT. Nie jest jeszcze ustalone o jaką kwotę wystąpimy. Będzie to zależało od wysokości środków, jakie ministerstwo przeznaczy na pomoc. Taki plan jest przygotowywany i będziemy się o to dowiadywać - powiedział „Gazecie” prezydent Bernatowicz.

W budżecie Starachowic na 2010 modernizacja stadionu pojawiła się jako zadanie z terminem zakończenia za 2 lata i wartością oszacowaną na 15,5 mln zł. Co do zakresu rzeczowego inwestycji, miasto zdecydowało się na taki wariant, który zmieni obiekt przy Szkolnej w stadion zaliczany do III kategorii lekkoatletycznej.

- Stadiony takie, zgodnie z wytycznymi PZLA muszą mieć: bieżnię okrężną z nawierzchni syntetycznej o długości 400 metrów z minimalną liczbą 8 torów, rów z wodą do biegów z przeszkodami, skocznię do skoków w dal z minimalną długością rozbiegu 20 metrów, dwukierunkową skocznię do skoku o tyczce z minimalnym rozbiegiem do 40 metrów, dwukierunkową skocznię do skoku w dal i trójskoku, po dwie rzutnie do: pchnięcia kulą i do rzutu oszczepem, rzutnię do rzutu dyskiem i młotem – wylicza Marek Krawczykiewicz, inspektor Referatu Inwestycji Miejskich UM w Starachowicach.

- Dodatkowo stadion III kategorii musi mieć obiekt do rozgrzewki wyposażony w takie elementy jak: bieżnia syntetyczna o długości od 60 do 100 metrów z minimum 4 torami, rzutnia do pchnięcia kulą oraz skocznia do skoku w dal, w wzwyż i w miarę możliwości także do skoku o tyczce. Obowiązkowa jest trybuna z minimum tysiącem siedzeń oraz szatnie, łazienki, toalety, pomieszczenia do odnowy biologicznej, gabinety lekarskie i do kontroli antydopingowej, pomieszczenie dla sędziów i komisji odwoławczej, sala do konferencji prasowej. Na tak zagospodarowanym stadionie można rozgrywać krajowe mityngi lekkoatletyczne oraz międzynarodowe mistrzostwa Polski – dodaje M. Krawczykiewicz.

Lekka atletyka będzie wyraźnie dominować na odnowionym stadionie. Ale na piłkę nożną też znajdzie się miejsce. Mecze będą rozgrywane na boisku z wyposażeniem i zapleczem pozwalającym na organizację zawodów drużyn II-ligowych. Będzie je można obserwować z nowych trybun wyposażonych docelowo w 4,5 tysiąca miejsc siedzących, z których około tysiąc ma być zadaszonych. Do tego dojdzie także modernizacja całej infrastruktury towarzyszącej jak sanitariaty, parkingi, ciągi komunikacyjne, oświetlenie, czy ogrodzenie.

W tej chwili miasto ma jednak dylemat dotyczący czasu, w jakim stadion miałby się stać obiektem III kategorii. Czy ma to nastąpić od razu w ramach jednej inwestycji, czy etapowo.

- Chcielibyśmy wyposażyć stadion jak najlepiej. Wiąże się to jednak z budową obiektów przeznaczonych na sportową rozgrzewkę, a w tej chwili nie dysponujemy terenem. Jest to też kwestia większych wydatków. Dlatego stajemy przed problemem, czy iść od razu w obiekt o wysokiej kategorii, czy też na razie wydać mniej na stadion niższej kategorii, ale jednocześnie nie zamykać sobie drzwi do tego, by w przyszłości dobudować obiekty rozgrzewkowe - tłumaczy Paweł Żmudziński naczelnik Wydziału Rozwoju Miasta UM w Starachowicach.

- Chcemy w tej sprawie zasięgnąć opinii PZLA i Ministerstwa SiT pytając, czy mimo takiego sposobu prowadzenia prac moglibyśmy otrzymać dotację na stadion. Mamy już przygotowane odpowiednie pismo, które na dniach zostanie wysłane – dodaje naczelnik.

(iwo)