AAA
Walka z czasem i kornikami
Wielka sztuka na wyciągnięcie ręki
Sobota, 20 czerwca 2009r. (godz. 01:05)

Podstępem zwabiona do klasztornej płyty, odkryła coś, co przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Zabytkowe portale, oryginalne polichromie, renesansowy ołtarz i niezwykle cenne płyty, których odpowiedników próżno szukać w Europie – to tylko część z tego, co znalazła w wąchockim Klasztorze Opactwa Cystersów Zofia Kamińska – Rózga, konserwator zabytków. Wszystko jednak okryte kurzem, nadgryzione zębem czasu, nie mówiąc o kornikach, które zaczęły już konsumować XVII- wieczną nastawę na ołtarzu. Czy uda się konserwatorce zainteresować nimi inne instytucje i przywrócić dawny blask?

Zofia Kamińska – Rózga
Zofia Kamińska – Rózga
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Jubileuszowy Jarmark

Klasztor Cystersów pochodzi z początku XIII wieku i jest jednym z najcenniejszych zabytków architektury romańskiej w Polsce. Fundatorem opactwa był biskup krakowski Gedeon, którego nazwisko upamiętnia niepozorna płyta umieszczona na zewnątrz budynku. I to właśnie ze względu na nią Tomaszowi Szczykutowiczowi udało się ściągnąć do Wąchocka Zofię Kamińską – Rózgę, konserwatora zabytków, licząc że zainteresuje się także innymi obiektami.


- Zostałam tu zwabiona podstępem – śmieje się pani konserwator. – Ale to, co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zaczęło się od płyty Gedeona, ale po drodze pojawiły się także inne detale, jak płyta erekcyjna z 1179 roku, oryginalne polichromie, przepiękne gotyckie i romańskie portale czy nastawa na romańskim ołtarzu.

A takich perełek można by znaleźć jeszcze więcej. Bo cały kościół zachwyca swoim wyglądem. Jest trójnawową bazyliką. Mury zbudowano z szarych i brunatno-czerwonych płyt kamiennych ułożonych w na przemian ległe pasy. Zachowało się wschodnie skrzydło klasztoru z zakrystią, kapitularzem, dormitorium i fraternią. W skrzydle południowym najbardziej okazałą, reprezentacyjną salą jest refektarz. Za najpiękniejsze romańskie wnętrze w Polsce uważany jest kapitularz. Zachowało się tu najstarsze sklepienie krzyżowo-żebrowe, wsparte na czterech kolumnach z bogato rzeźbionymi głowicami.

- Na pierwszy rzut oka wszystko jest w doskonałym stanie – mówi konserwatorka. - Pozornie wygląda dobrze. Ale gdy przyjrzeć się temu dobrze, widać odpadające elementy, strukturalne pęknięcia, a nawet poważne uszkodzenia.
Płyta Gedeona, która mogłaby się stać tematem niejednej pracy dyplomowej, chociażby ze względu na nietypowy zapis daty (cyfry rzymskie zamiast arabskich), czy sygnowanie jej literami autora, traci na wyglądzie. Nieustannie poddawana jest niszczącemu działaniu warunków atmosferycznych. Z kolei tablica erekcyjna przy fleszu aparatu ukazała wyryty napis – Heil Hitler! Na renesansowej płycie epitafialnej pod warstwą brudu znikły zdobienia, za to na portalach pojawiły się zielenice. Groźniejsze od nich mogą być korniki, które z powodzeniem zaczęły nadgryzać XVII – wieczną nastawę na ołtarzu romańskim.

- Zakres prac jest tak duży, że trudno byłoby się zdecydować, który z nich jest ważniejszy i którym należałoby się zająć najpierw. Postanowiliśmy więc stworzyć wspólny program renowacji detali architektonicznych, który pozwoli ubiegać się o środki na ich odnowę w różnych instytucjach, np. Ministerstwie Kultury i Sztuki, funduszu kościelnym, czy u marszałka województwa – mówi konserwatorka.- Zakładałby on prace na trzy najbliższe lata. Najważniejsze, to racjonalnie je zaplanować.

- Trzeba zmieścić się w jednym sezonie, od kwietnia do listopada. Dlatego musimy mądrze podzielić pracę –uważa Z. Kamińska - Rózga.
Na razie trudno określić ile pieniędzy pochłonęłoby to przedsięwzięcie.
- O kosztach można będzie mówić dopiero po zakończeniu prac. W tej chwili zajmuję się mierzeniem, liczeniem i pobieraniem próbek – mówi Z. Kamińska –Różga. - Zanim przystąpimy do programu, musimy wiedzieć, w jakim stanie jest obiekt. Czy farba na zdobieniach pochodzi z lat 70 – tych, czy z okresu renesansu?
Zimą można będzie robić badania, a wiosną, gdy będą już wyniki, przystąpić do działania.
- Na razie przygotowuję wstępny program, którym chciałabym zainteresować konserwatora zabytków – mówi kobieta.

Nie będzie to jej pierwsze odkrycie. Konserwacją zabytków zajmuje się od ponad 15 lat. Swoje prace prowadziła na terenie całego kraju, zwłaszcza w centrum Polski. Przez kilka lat współpracowała z Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. Zabezpieczała m.in. balustradę na tarasie, brała udział w pracach konserwatorskich przy bramie głównej. A głośno zrobiło się o niej za sprawą kopii pomnika Stalina dłuta Aliny Szapocznikow, jaką wykonała dla Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Stalin i Koreanka to nie jedyne kopie rzeźb, jakie można było znaleźć w jej pracowni. Jej największa perełka to Madonna z Dzieciątkiem. Oryginał - unikatową, średniowieczną rzeźbę Niemca Petera Parlera (współtwórca katedry św. Wita w Pradze) - pani Zofia odkryła przypadkiem kilka lat temu w Cieszynie wspólnie z tamtejszą konserwatorką Ireną Kwaśny. Madonna stała na cieszyńskim Starym Targu przez 180 lat. Nikt nawet nie przypuszczał, jak jest bezcenna. Dopiero gdy konserwatorka zdjęła z rzeźby 32 warstwy farby okazało się, że to autentyczny Parler.

Oryginał Madonny pojechał do Czech, a na cieszyńskim rynku stanęła kopia. Oczywiście zrobiła ją Zofia Kamińska-Rózga. Czy podobnego rozgłosu nabiorą cysterskie ornamenty?

- Rzadko się zdarza, że widzę takie perełki. Gdyby nie to, że muszę za coś żyć i utrzymać rodzinę, chętnie pracowałabym przy takim obiekcie za samo jedzenie i spanie – mówi o wąchockim klasztorze. - Widziałam już wiele gotyckich i romańskich obiektów, ale te rzeczywiście robią wrażenie. Wysokiej klasy detale dobrego warsztatu, wykonane w dodatku przez świetnych kamieniarzy, najprawdopodobniej importowanych. Widząc coś takiego, trudno znieczulić się na akty wandalizmu czy efekty działania korników. Liczę, że uda się temu zapobiec. Chciałabym je odrestaurować, zabezpieczyć i odpowiednio wyeksponować – zapowiada konserwatorka.

(An)

REKLAMA