AAA
W muzeum będzie się działo!
Poniedzialek, 12 stycznia 2015r. (godz. 12:44)

Konferencje, spotkania, koncerty, przygotowania do dalszych remontów bezcennego zabytku oraz budowy hali wystawienniczej - tak w wielkim skrócie zapowiada się 2015 rok w Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach, które z roku na rok zyskuje coraz większą popularność. Na co tym razem będą mogli liczyć odwiedzający?

Zabytki techniki hutniczej i motoryzacyjnej oraz paleontologia - to właśnie z tego słynie nasza placówka, którą odwiedziło w ubiegłym roku blisko 20 tys. ludzi. Zdaniem jej dyrektora - Pawła Kołodziejskiego, to jeden z lepszych wyników.


- Zrealizowaliśmy łącznie aż 37 zdarzeń muzealnych, w tym dziewięć wystaw czasowych, co uznać należy za rekordową ilość - stwierdził w rozmowie z GAZETĄ, dodając, że przełożyła się ona na liczbę odbiorców muzealnej oferty.

Największe znaczenie miało pięć wyjątkowych wydarzeń: projekt "Zapomniane Obrazy. Czego nie wiemy o Romach", wystawa prac Stanisława Szpinetera "Z jednej budy", trzecia edycja Festiwalu "Blues pod Piecem", Festyn Edukacyjny "Sieciaki na wakacjach" oraz konferencja "Autyzm - co to oznacza". Każde z tych zdarzeń dotyczyło innej sfery życia kulturalnego i społecznego, każde pozostawiło też trwały ślad.

Cofnęli się w czasie

Na projekt "Zapomniane obrazy" złożyło się kilka wydarzeń realizowanych od kwietnia do listopada. Wstępem była konferencja "Romowie dziedzictwo kulturowe czy problem społeczny", z udziałem przedstawicieli stowarzyszeń romskich oraz pełnomocnika wojewody ds. mniejszości narodowych. W kolejnych miesiącach odbyło się kilka koncertów muzyki cygańskiej, spotkanie z autorką książki "Papusza" Angeliką Kuźniak, w trakcie którego można było dowiedzieć się wiele na temat obyczajowości Romów. W realizację projektu "Zapomniane obrazy" zaangażowały się również Urząd Marszałkowski w Kielcach oraz Stowarzyszenie "Perłowa"

Wystawa "Z jednej budy" prezentująca portrety starachowiczan z lat 1940 - 1943, autorstwa Stanisława Szpinetera, nauczyciela z Krzyżowej Woli, który portretował swych uczniów, stała się znakomitą okazją do odszukania uwiecznionych nań dzieci.

- W jednym momencie staliśmy się prawdziwym wehikułem czasu, przenosząc się w lata okupacji niemieckiej. Udało się nam dotrzeć do uczniów Szpinetera, którzy są dziś dojrzałymi ludźmi. Zobaczenie własnych portretów oraz kolegów ze szkoły, było dla nich wielkim przeżyciem - przyznał P. Kołodziejski, dodając, że projekt miał dodatkowy wymiar, wykraczający poza ramy samej wystawy. Spowodował, że odrodziła się dawna przyjaźń, powróciły wspomnienia sprzed wielu lat. Okazją do wspomnień były spotkania byłych uczniów z córkami artysty.

Dodatkowym efektem wystawy było przygotowanie ekspozycji poświęconej Stanisławowi Szpineterowi i jego uczniom w Szkole Podstawowej nr 6, będącej kontynuatorką tradycji szkoły z Krzyżowej Woli.

- Doświadczenie związane z projektem "Z jednej budy" znajdą swoją kontynuację w roku bieżącym. Chcemy zaproponować mieszkańcom kolejną wyprawę w przeszłość, tym razem do Teatru Amatorskiego działającego przy Zakładowym Domu Kultury w latach `50 XX w. Spróbujemy dotrzeć do aktorów i ludzi związanych z zespołem - powiedział dyrektor.

- Przygotujemy także wystawę unikatowych fotografii autorstwa Stanisława Lipki, dokumentujących działalność teatru, a ofiarowanych nam w roku ubiegłym przez Wiesława Lipkę

Dużą wymowę miała trzecia edycja festiwalu "Blues pod Piecem", który rozsławił już naszą Hutę nie tylko w Polsce, ale i za granicą.

- Możemy tylko się cieszyć, że udało się nam zaszczepić miłość do bluesa także w Starachowicach. Mimo że nie jest to przecież łatwa muzyka i nie ma tylu odbiorów co inne, promowane przez komercyjne stacje radiowe, obserwujemy coraz większe zainteresowanie imprezą, nie tylko w powiecie, ale też poza nim. Informacje o festiwalu pojawiają się w prasie i na portalach poświęconych bluesowi, gdzie definiuje się go jako jedno z najlepszych wydarzeń w kraju - mówi dyrektor.

Wychowują i edukują

Atrakcją dla dzieciaków jest festyn "Sieciaki na wakacjach", organizowany przez fundacje: Dzieci Niczyje i Orange, który już po raz drugi odbył się w MPiT. W nowoczesny i atrakcyjny sposób mówi się na nim o rzeczach ważnych, jakimi są zagrożenia, czające się w sieci.

- Jesteśmy dumni, że po raz drugi obie fundacje wybrały właśnie nasze muzeum na organizację imprezy podsumowującej całoroczną działalność. Nasze świetne notowania zawdzięczamy licznym partnerom, z terenu miasta i powiatu, którzy aktywnie zaangażowali się, już po raz drugi w organizację festynu i w sposób ciekawy przekonywali do bezpiecznego korzystania z Internetu. Są to fundacje, stowarzyszenia, służby mundurowe i grupy harcerskie działające w naszym powiecie. A dla dzieciaków oraz ich rodzin jest to okazja do świetnej zabawy, z której wychodzą z cennymi nagrodami - mówi dyrektor.

Dodatkowym działaniem są konferencje na temat autyzmu, realizowane we współpracy z największą polską fundacją Synapsis.

- W kwietniu zeszłego roku, oprócz konferencji z udziałem ekspertów Fundacji Synapsis, można było zobaczyć specjalnie przygotowaną instalację sensoryczną tzw. Cube, prezentowaną dotąd tylko w stolicy, gdzie można się było przekonać, w jaki sposób odbierają rzeczywistość ludzie dotknięci autyzmem, by zrozumieć lepiej powody ich często niezrozumiałych dla nas zachowań. To było coś wyjątkowego - przyznaje dyrektor.

- Jesteśmy świadomi, że autyzm jest już problemem społecznym, ale nadal brakuje nam wiedzy. To trochę tak, jak w przypadku mniejszości romskiej. Wiemy, że istnieje i na tym niestety często się kończy.

Dyrektor muzeum zapowiada, że placówka będzie dalej edukowała w zakresie autyzmu, ale nie tylko, bo planów jest dużo.

- Przez ostatnie dwa lata udało się nam otworzyć placówkę na zwiedzających, przekształcając ją w prężnie działającą instytucję kultury, co widać chociażby po ilości oraz różnorodności zdarzeń. Bo nawet najwspanialsze muzea, muszą oferować odbiorcom coś więcej niż tylko zbiory, jeśli chcą oczywiście przyciągać ich częściej. Taką tendencję widać już w całej Europie i coraz częściej obserwuje się w Polsce. Muzea stają się platformą wymiany podglądów, aktywnie inicjującą dialog w odniesieniu do różnych aspektów kultury i życia społecznego. Jestem przekonany, że starachowickie muzeum podąża tą nowoczesną drogą - mówi dyrektor i zapowiada, że w roku bieżącym większy nacisk położony zostanie na naukowy wymiar działalności placówki..

- Myślimy o konferencji związanej z 200. rocznicą powstania Królestwa Polskiego. Konsekwencje 1815 roku uruchomiły procesy głębokich przemian zwanych przez historyków modernizacją. To wówczas wraz z upaństwowieniem zakładów położonych w dolinie rzeki Kamiennej rozpoczęto budowę nowego kombinatu hutniczego, co pociągnęło za sobą przemiany w każdej niemal dziedzinie życia naszych przodków, a inwestycje wówczas poczynione dały początek naszej hucie - mówi dyrektor. - Chciałbym, żeby naukowcy mogli się wypowiedzieć, czy dobrze wykorzystaliśmy szanse, jakie dała nam konstytucja nadana Królestwu w 1815 roku - mówi dyrektor.

Zamierza też dobrze się przygotować do wystawy poświęconej historii Wierzbnika, jaka jest planowana na rok 2016, w setną rocznicę odzyskania przez Wierzbnik praw miejskich.

Nie zabraknie też inwestycji

Dużo uwagi poświęcone będzie w tym roku także remontom, zarówno instalacji wielkopiecowych, jak i budynku dawnego Zarządu Huty.

- Chcemy kontynuować prace przy rurociągach. Jak dotąd wymieniliśmy trzy, najbardziej zniszczone podpory. Teraz chcielibyśmy dokonać remontu całości rurociągu technicznego - mówi dyrektor, dodając, że ma to duże znaczenie dla bezpieczeństwa, zarówno zwiedzających, jak i samego obiektu.

- W ubiegłym roku realizowaliśmy prace z pomocą środków Świętokrzyskiego Konserwatora Zabytków. Tym razem złożyliśmy wniosek do ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Jeśli uda się zyskać dofinansowanie, będziemy chcieli zrealizować całość. Jeśli nie, spróbujemy zrobić to etapowo, z udziałem środków konserwatora - mówi dyrektor.

Szanse stwarza też Regionalny Program Operacyjny Województwa Świętokrzyskiego, do którego - wspólnie z powiatem - przygotowali fiszkę na rewitalizację budynku dawnej siedziby Huty, którą zakwalifikowano wstępnie do pozakonkursowego rozdania środków, w ramach tzw. kopert.

- Mamy zabezpieczone środki na wkład własny, teraz czekamy tylko na ogłoszenie programu - mówi dyrektor.

Równie ważnym zadaniem jest budowa hali ekspozycyjnej samochodów i poświęcenie większej uwagi tradycji FSC.

- Jesteśmy o tyle bliżej, że mamy już prawie całą kolekcję "starów". W roku ubiegłym udało się nam pozyskać trzy samochody od wojska. Zostało to, co najtrudniejsze - stworzenie hali ekspozycyjnej. Jej koszty będą jednak ogromne, ani muzeum, ani też powiat nie będzie ich w stanie udźwignąć, jeśli nie zostaną wsparte środkami z Unii. Będziemy chcieli wystartować razem w konkursie - zapowiedział dyrektor. - Jest to cel nie na ten rok, a na najbliższe lata - dodał.

REKLAMA