AAA
Dwie czerwcowe rocznice
Starachowice pamiętały o robotniczych protestach
Wtorek, 13 lipca 2010r. (godz. 22:52)

Antykomunistyczne demonstracje polskiego świata pracy z 1956 i 1976 roku zostały przypomniane młodemu pokoleniu starachowiczan, którzy 24 czerwca br. wysłuchali wykładu pracownika IPN zaproszonego przez prezydenta miasta.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Echa katastrofy

Poprzednia wiadomosc:
ť Muzeum pięknieje w oczach

Prelekcja była głównym elementem spotkania edukacyjnego, które odbyło się w sali „Olimpia” urzędu miejskiego.


- Pretekstem do jego zorganizowania są obchody Narodowego Dnia Poznańskiego Czerwca 1956 rok. To święto bardzo świeże, bo ustanowione przez Sejm zaledwie 4 lata temu. Dokładna rocznica wydarzeń, które upamiętnia wypada 28 czerwca. Natomiast dwa dni wcześniej tyle, że w 1976 roku miał miejsce Czerwiec Radomski. Wbrew nazwie strajki pracownicze, które wtedy wybuchły odbyły się nie tylko w Radomiu, ale również w Ursusie, Płocku, a także, choć na mniejszą skalę, w Starachowicach. Zapoczątkowały one ciąg wydarzeń, których końcowym efektem był upadek systemu komunistycznego i fakt, że od 20 lat żyjemy w wolnej Polsce – mówił w słowie wstępnym Adam Brzeziński, kierownik Biura Obsługi Miasta.

Dokładniej o społecznych protestach, których motorem była błędna polityka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej pod przywództwem Edwarda Gierka opowiedział doktor Paweł Sasanka, pracownik warszawskiego oddziału Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej. Słuchała go grupa młodzieży ze starachowickich szkół.

- Gierek przez pokolenie waszych dziadków i rodziców oceniany jest do dziś jako jeden z najwybitniejszych mężów stanu. Świadczy to zapewne o sentymencie do czasów, które na tle szarzyzny lat 60 – tych i nocy stanu wojennego mogą się faktycznie jawić, jako czas szczęśliwy i beztroski, ze sklepami pełnymi towarów na półkach.

Gierek był następcą pierwszego sekretarza PZPR Władysława Gomułki, który musiał odejść po tym, jak próbował podnieść ceny żywności. Wywołało to strajki w Poznaniu w 1956 roku zakończone strzelaniem do protestujących robotników i w konsekwencji upadkiem rządów Gomułki.

Polacy zaufali Gierkowi, ponieważ jego pierwszą decyzją była obietnica, że nie będzie podwyżek. Przez kilka lat to się udawało, dzięki kredytom zaciągniętym za granicą. Plan się jednak nie powiódł, bo zamiast inwestować pożyczki w budowę zakładów przemysłowych, przejedzono je kupując np. zboże. Polska wpadła w spiralę zadłużenia, władze znów spróbowały dokonać podwyżki cen. I to drastycznych. W 1976 roku z dnia na dzień mięso zdrożało o około 60%, a nabiał o 100%. Znów zaczęły się strajki, ludzie wyszli na ulice, doszło do starć. Szacuje się, że w Polsce strajkowało wtedy około 100 tys. osób – opowiadał doktor Sasanka.

Po rządach Gierka został Polakom nie tylko trwały uraz do władzy, która kłamie, ale i gigantyczny dług w wysokości 20 mld dolarów.

- O ile się nie mylę dopiero dziś kończymy go spłacać - dodał prelegent.

(iwo)

REKLAMA