fot. Gazeta Starachowicka
Istna trąba powietrzna przeszła w piątek po południu nad Starachowicami.
- Wyglądało to tak, jakby kurtyna wody szła ku nam od strony zalewu – mówią świadkowie tego zdarzenia.
Szalejący wiatr w kilkanaście minut wyrwał piętnaście potężnych sosen i część dachu z Harcerskiego Ośrodka Wypoczynkowego „Lubianka”. Z kolei piorun, który uderzył w jeden z domów przy ulicy Nowotki, odciął od prądu część miasta.
Aż trudno uwierzyć, że chodzi Starachowice, bo ci którzy nie byli w tym czasie nad zalewem Lubianka, praktycznie nic nie widzieli. Trochę zagrzmiało i popadało, ale na tym byłoby koniec. Natomiast tam rozgorzało małe piekiełko. Wiatr poprzewracał toy – toye, wyrwał stare, potężne drzewa, a nawet kawałek dachu. A wszystko to trwało może jakieś piętnaście minut.
- Z początku było całkiem spokojnie – opowiada GAZECIE kobieta mieszkająca tuż przy zalewie. - Najpierw zagrzmiało, a potem zaczął padać drobny deszczyk. Aż nagle pojawiła się jedna wielka ściana wody, która szła ku nam od strony zalewu.
W pewnej chwili nie było nic widać, choć z okien do lasu mam jakieś 15 metrów – pokazuje kobieta. – Słychać było tylko ogromny huk i trzask. Próbowałam otworzyć drzwi, by zobaczyć co się dzieje na zewnątrz, ale nie bardzo się dało. Kawałki eternitu latały w powietrzu. Myślałam, że wyrwało mi kawał dachu, ale to był fragment z ośrodka.
Gdy nawałnica się zaczęła, pani Bożena, która na co dzień opiekuje się tym ośrodkiem, powoli żegnała się z obozowiczami. Od dwóch tygodni przebywała tam ponad setka dzieciaków z Warszawy, które przyjechały tu na wakacje, zorganizowane przez parafię św. Zygmunta.
- Wszystko było już gotowe, dzieciaki spakowane i czekaliśmy tylko na autokary. Poszłam na moment po kropelki dla jednego z nich, a za chwilę nie mogłam już dojść od bramy do domu, bo nic nie było widać – opowiada.
– Wiatr przesuwał wielkie donice z kwiatami, wyrwał kilka dużych drzew i poprzewracał toy- toye. Koło naszych nóg szła prawdziwa rzeka. Żartowałam nawet do dzieci, by przyniosły kajaki, bo zaraz będziemy musieli pływać. A już po tym wszystkim, zebrałam koło domu garstkę gradu. Nie był może za duży, ale za to sporo go spadło.
W uprzątnięciu tego pobojowiska pomagali im strażacy oraz leśnicy, którzy przez kilka godzin usuwali wyrwane drzewa, leżące na drodze, które skutecznie utrudniały dojazd autokarom. W sumie zawaliło się piętnaście potężnych sosen, jak poinformował nas Marcin Nyga, pełniący tego dnia dyżur na stanowisku kierowania w starachowickiej komendzie straży pożarnej.
Mniej więcej w tym samym czasie piorun uderzył w instalację jednego z domów przy ulicy Nowotki. Właściciel, obawiając się powstania pożaru, zawiadomił strażaków. Na szczęście do niczego takiego nie doszło. Skończyło się tylko na odłączeniu bezpieczników i wezwaniu pogotowia energetycznego. Cała ulica przez jakiś czas nie miała jednak prądu.
Natomiast w innych częściach miasta - o dziwo – padał zaledwie drobny deszczyk.
(An)
Internet światłowodowy (FTTH/FTTB) (81)
II Starachowicki Test Coopera (0)
Świętokrzyski Turniej Piłki Nożnej Olimpiad Specjalnych w Starachowicach (0)
Zrób dziecku paszport na Dzień Dziecka (0)
Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa (0)
Pełnowymiarowe boisko z zapleczem sportowym wkrótce w Starachowicach (0)
SMS Absolwenci dają kibicom kolejne powody do radości (0)
Trwa budowa basenów letnich w Starachowicach (0)
Powstała wizualizacja przejścia nad torami w Starachowicach Zachodnich (3)
Będzie konkurs na Dyrektora Starachowickiego Centrum Kultury
Nieruchomości
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(0) Mam do wynajęcia(0) Poszukuję do wynajęcia(0)
Motoryzacja
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(1)
Praca
Zatrudnię(9) Szukam pracy(0) Dodatkowa(0)
Komputery
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0)
Telefony
RTV / AGD
Sprzedam(1) Kupię(0) Zamienię(0)
Edukacja
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Dla domu
Sprzedam(5) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Flora i fauna
Różne
Sprzedam(25) Kupię(1) Zamienię(0) Oddam(0) Usługi(21) Towarzyskie(0) Urzędowe(0) Różne(8)