Wkraczający do Starachowic Niemcy zostali na jeden dzień powstrzymani przez polskich żołnierzy i pracowników zakładów zbrojeniowych, obsługujących działka przeciwlotnicze. Obrońcom udało się nawet zestrzelić samolot nieprzyjaciela i aresztować pilota ratującego się skokiem na spadochronie. To krótkie zwycięstwo zostało jednak okupione śmiercią mieszkańców osiedla „Wanacja” spacyfikowanego przez hitlerowców.
To najkrótsze streszczenie widowiska, przygotowanego przez Urząd Miejski w Starachowicach i obejrzanego przez mieszkańców w minioną środę, 23 września br. na placu rekreacyjnym przy ulicy Na Szlakowisku. Przedstawiona w nim historia została zainspirowana faktami z przedednia wybuchu i z pierwszych dni II wojny światowej w Starachowicach - Wierzbniku.
Nie była to wierna rekonstrukcja, raczej rodzaj opowieści o bohaterstwie i męczeństwie wojennego pokolenia starachowiczan. Organizator celowo wybrał taką formę, bo najbardziej zależało mu na popularyzacji lokalnej historii. Głównie wśród dzieci i młodzieży. Dlatego ta grupa była najliczniejsza wśród uczestników plenerowego przedstawienia na motywach wydarzeń sprzed 70 lat.
Widowiskozaczęło się od sceny z udziałem prezydenta Wojciecha Bernatowicza. Szef miasta odegrał jednego ze swoich poprzedników - przedwojennego burmistrza Starachowic - Wierzbnika o nazwisku Sokół. Prezydent nie był specjalnie mocno ucharakteryzowany. Miał na sobie współczesny garnitur, ale jego związek z dawną modą podkreślał trzymany w ręku czarny cylinder.
Rola Wojciecha Bernatowicza polegała na wjechaniu na plac bryczką zaprzężoną w parę koni, spotkaniu z grupą żołnierzy i przekazaniu im karabinu maszynowego. Ten epizod zgrabnie nawiązał do atmosfery panującej w Polsce pod koniec sierpnia `39 roku, czyli powszechnej mobilizacji wojskowej w związku z coraz bardziej agresywnym zachowaniem Niemiec.
Kolejna odsłona widowiska pokazała nastroje cywilów. Na scenie zbudowano makietę wierzbnickiego rynku, po którym przechadzali się dawni mieszkańcy grani przez uczniów starachowickich szkół i członków Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Wspomagani przez komentarz narratora, starali się pokazać, że ludzie żyli wtedy w wielkim napięciu.
Odgrywali gorączkowe robienie zapasów, kłótnie w kolejce po zakupy do kramu prowadzonego przez Żyda, ale także zabawę w strzelanie przez nieświadome zagrożenia dzieci, które do porządku przywołuje dopiero ksiądz proboszcz.
O tym, że obawy przed wojną stały się rzeczywistością przypomniało wycie syreny ogłaszającej alarm przed niemieckimi samolotami bombardującymi nasz kraj. Z głośników puszczono archiwalne nagrania głosu dyżurnego ostrzegającego przed nalotami, wojenne orędzie prezydenta II RP do narodu i przemówienie Adolfa Hitlera nawołujące do ataku na Polskę. Potem widzowie oglądali przygotowania do obrony Starachowic ze sceną musztry pracowników starachowickich zakładów zbrojeniowych, przydzielonych do obsługi produkowanych w nim działek przeciwlotniczych.
Przegląd gotowości bojowej nadzorowali dowódcy obrony miasta: major Trzebiński, porucznik Kistelski i podporucznik Sosnowski, grani odpowiednio przez: majora rezerwy Zygmunta Andrejasa oraz urzędników miejskich: Roberta Adamczyka i Piotra Ambroszczyka, który był też autorem scenariusza całego widowiska.
Widzowie mieli też okazję obejrzeć aresztowanie dywersanta. Człowiek ten zachowywał się podejrzanie, robił z ukrycia zdjęcia zaplecza obronnego Starachowic. Został zatrzymany przez patrol harcerzy i przekazany żołnierzom. W następnej scenie przez zaimprowizowany Wierzbnik przetoczyła się fala uchodźców z polskich miast.
Wymęczeni i przerażeni wyładowali swoją złość na stacjonujących w mieście żołnierzach Wojska Polskiego. Oficerom udało się jednak poskromić emocje cywilów. Skierowali ich do punktu sanitarnego, gdzie udzielono pomocy rannym, a uciekinierów zaopatrzono w prowiant na dalszą wędrówkę.
Kolejne epizody były już prawdziwie wojenne, z bardzo udanymi efektami specjalnymi, które imitowały strzały z broni ręcznej i maszynowej, wybuchy granatów, eksplozję zestrzelonego na ziemię samolotu i pożary zabudowań. Pełne dramatyzmu sceny rozpoczęły się od markowanego przelotu niemieckich bombowców nad miastem.
Zakładowemu plutonowi udało się trafić jeden z nich z działa usytuowanego na skarpie powyżej sceny. Pilot uszkodzonej maszyny usiłował się ratować skacząc na ziemię ze spadochronem. Efektowną scenę lądowania widzowie śledzili ze szczególnym poruszeniem.
Oczywiście skoczek z miejsca został zatrzymany i odwieziony wojskowym motocyklem na przesłuchanie. Ale to był dopiero przedsmak wojny, która wybuchła z chwilą wypatrzenia przez polską obronę zmotoryzowanej niemieckiej kolumny (jej dowódcę grał sekretarz miasta Wojciech Wiśnios, z wykształcenia nauczyciel germanista).
Po dramatycznym boju z ogłuszającymi wystrzałami i wykrzykiwanymi komendami w języku polskim i niemieckim, żołnierze WP zostali zmuszeni do wycofania się. Nieprzyjaciel zajął polskie stanowiska i pozostawione w nich działka przeciwlotnicze. Potem hitlerowcy brutalnie rozprawili się z zajętym miastem.
Podpalili zabudowania „Wanacji” i zastrzelili wielu bezbronnych mieszkańców. Polacy nie dali jednak za wygraną. Po czasowym odwrocie wrócili na rogatki Starachowic i przypuścili kontratak na wroga. Rozpoczęli szturm na niemieckie pozycje i po zaciętym boju pokonali hitlerowców. Zdobyli też wóz pancerny, a sprawcą tego wyczynu był nie kto inny jak Antoni Heda, wówczas podporucznik, a później dowódca oddziałów partyzanckich AK i generał brygady. Udaną akcję żołnierze - aktorzy zakończyli wysłuchaniem hymnu państwowego.
Historyczne przedstawienie trwało około 50 minut. Pod względem logistycznym przebiegło pomyślnie, a widzom dostarczyło z pewnością dobrych wrażeń. Wielka w tym zasługa pozyskanych przez organizatora rekwizytów z epoki: mundurów, broni i wojskowego sprzętu zmechanizowanego. Wypożyczono je z Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku – Kamiennej, Muzeum Motoryzacji w Otrębusach i z łódzkiej szkoły filmowej.
Sprzęt przywiozły też ze sobą grupy rekonstrukcyjne: z Iłży, Kielc i Opoczna, zaproszone do odegrania ról w przedstawieniu. Ciekawostką był też udział księdza Donata Neski z jednej z parafii w Łódzkiem. Duchowny zagrał niemieckiego motocyklistę. Rolę w inscenizacji dostały też dzieci z teatrzyku „Smurfy” działającego przy Starachowickim Centrum Kultury, który był współorganizatorem imprezy.
Odpowiedniej atmosfery nie udałoby się też stworzyć bez efektów specjalnych. Sprawny i bezpieczny pokaz to zasługa starachowiczanina Mariana Gęborka i majora Wojciecha Gorycy, uznanego w kraju specjalisty od pirotechniki i współpracownika znanych produkcji filmowych o tematyce wojennej.
Po przedstawieniu uczestnicy mogli obejrzeć z bliska wykorzystany w nim sprzęt, porozmawiać z aktorami i zrobić pamiątkowe zdjęcia. Przygotowano także piknik patriotyczno – militarny ze stoiskami skarżyskiego Muzeum im. Orła Białego, posterunku Straży Granicznej z Kielc i Wojska Polskiego oraz pokazem łączności polowej.
(iwo)
Internet światłowodowy (FTTH/FTTB) (81)
II Starachowicki Test Coopera (0)
Świętokrzyski Turniej Piłki Nożnej Olimpiad Specjalnych w Starachowicach (0)
Zrób dziecku paszport na Dzień Dziecka (0)
Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa (0)
Pełnowymiarowe boisko z zapleczem sportowym wkrótce w Starachowicach (0)
SMS Absolwenci dają kibicom kolejne powody do radości (0)
Trwa budowa basenów letnich w Starachowicach (0)
Powstała wizualizacja przejścia nad torami w Starachowicach Zachodnich (3)
Rodzinny Rajd Rowerowy do Wąchocka
Biegiem z Pomocą 4 dla Antosia
Nieruchomości
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(0) Mam do wynajęcia(0) Poszukuję do wynajęcia(0)
Motoryzacja
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(1)
Praca
Zatrudnię(9) Szukam pracy(0) Dodatkowa(0)
Komputery
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0)
Telefony
RTV / AGD
Sprzedam(1) Kupię(0) Zamienię(0)
Edukacja
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Dla domu
Sprzedam(5) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Flora i fauna
Różne
Sprzedam(25) Kupię(1) Zamienię(0) Oddam(0) Usługi(21) Towarzyskie(0) Urzędowe(0) Różne(8)