AAA
Uczeń Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 finalistą ogólnopolskiego konkursu
Statystycznie najlepszy
Piatek, 17 czerwca 2011r. (godz. 22:41)

Krzysztof Moczydłowski z Technikum Ekonomicznego w Starachowicach znalazł się w ścisłej czołówce Ogólnopolskiego Konkursu Statystycznego, organizowanego przez GUS. Zaledwie krok dzielił go od podium. Rywalizację zakończył na czwartym miejscu, co stawia go w gronie najlepszych w Polsce.

Krzysztof Moczydłowski
Krzysztof Moczydłowski
fot. Gazeta Starachowicka

Co roku uczniowie tej szkoły biorą udział w konkursie organizowanym przez Główny Urząd Statystyczny pod patronatem prezesa GUS. Ma on na celu rozwijanie umiejętności i wiedzy młodzieży w zakresie statystyki zdobywanej w oparciu o Mały Rocznik Statystyczny Polski, zarówno wśród uczniów liceów ogólnokształcących, profilowanych czy techników ekonomicznych.


Muszą oni opracować jeden z trzech tematów w oparciu o wiedzą uzyskaną z Małego Rocznika Statystycznego Polski. Zagadnienia opracowuje Departament Informacji GUS przy współudziale Centralnej Biblioteki Statystycznej im. Stefana Szulca. Tym razem dotyczyły one problematyki ludności i demografii. Jury powołane przez p.o. prezesa Głównego Urzędu Statystycznego prof. dr hab. Janusza Witkowskiego, oceniało prace pod względem oryginalności interpretacji tematu, układu treści, umiejętności analizy i syntezy wiedzy źródłowej, a także stopnia wykorzystania Małego Rocznika Statystycznego Polski.

Chętnych jak zwykle nie brakowało. Jednym z nich był Krzysztof Moczydłowski, uczeń klasy trzeciej ZSZ nr 1 w Starachowicach. Samo pisanie pracy zajęło mu około dwóch tygodni. Opracował on prognozę demograficzną dla Polski do 2030 r., posiłkując się przy tym zarówno Internetem, jak i materiałem źródłowym.

- Temat był dosyć analityczny, a Krzysiek jest dobrym ekonomistą - mówi Anna Sławek, która uczy go przedmiotów ekonomicznych i co roku przygotowuje uczniów do tego konkursu. Nie spodziewała się jednak takiego dużego sukcesu. Praca Krzyśka zdobyła czwarte miejsce w kraju, za co otrzymał nagrodę książkową w postaci Atlasu Świata i dyplom prezesa GUS.

I choć sam skromnie przyznaje, że nie liczył na wiele, czuje mały niedosyt. W końcu brakowało niewiele, a znalazł by się na podium, gdzie czekały by go o wiele cenniejsze nagrody. Nie umniejsza to jednak rangi jego sukcesu, zwłaszcza że w ubiegłym miesiącu zdobył równie imponujący tytuł, podczas Ogólnopolskiej Olimpiady "Losy Polaków na Wschodzie po 1939".

(An)

REKLAMA