AAA
"Juventowskie" plusy i minusy
Różne oblicza jesieni
Piatek, 30 grudnia 2011r. (godz. 09:33)

Piłkarska jesień w wykonaniu naszej starachowickiej Juventy miała różne oblicza. Były momenty lepsze i gorsze. Wypunktowaliśmy - naszym zdaniem - największe jesienne plusy i minusy naszego trzecioligowca. Czy zatem końcowy bilans był dodatni, czy ujemy... to najlepiej ocenić samemu.

fot. Gazeta Starachowicka

Trzon pozostał

Długo trwało przedsezonowe ustalanie kadry pierwszego zespołu. Przed rozgrywkami działacze brali pod uwagę różne warianty, a w światku piłkarskim co chwilę pojawiały się informacje o zmianie przynależności klubowej piłkarzy Juventy. Jako pierwszy z zespołem pożegnał się doświadczony obrońca Maciej Pastuszka, a niedługo później dołączył do niego Grzegorz Tobiszewski.


Informacje docierające z klubu momentami - delikatnie mówiąc - nie były obiecujące, a w pewnej chwili mówiło się nawet, że w nowym sezonie o sile zespołu stanowić będą tylko wychowankowie i juniorzy. Bliscy odejścia byli Tomasz Wróblewski, Łukasz Gruszczyński, Mirosław Kalista, Konrad Wójtowicz, Dariusz Anduła i Bartosz Gębura, który rozpoczęli nawet treningi z Orłem Wierzbica.

Ostatecznie jednak z czołowych graczy odszedł Karol Drej, a pozostała czołówka nadal reprezentowała barwy Juventy. Trzon zespołu został zatem zachowany i na tych graczach trener Marek Mierzwa miał opierać budowę pierwszego zespołu.

Wąska kadra

Mimo pozostania w zespole czołowych zawodników, kadra pierwszej drużyny znacznie się uszczupliła i trener nie miał dużego pola manewru. W sumie podczas letniego okienka transferowego zespół opuściło siedmiu graczy, a kadrę uzupełnili głównie juniorzy.

Tym samym zmniejszyła się rywalizacja w zespole i wyjściowe jedenastki w większości meczów wyglądały bardzo podobnie o ile nie identycznie. Wyjątkami były sytuacje, kiedy poszczególni gracze byli kontuzjowani, bądź musieli pauzować za nadmiar żółtych kartek. To automatycznie odbijało się na formie zespołu.

Osłabiona absencją czołowych zawodników i wskutek braku wartościowych zmienników drużyna musiała radzić sobie na trzecioligowych boiskach niejednokrotnie tracąc cenne punkty.

Średnia wieku

Juventa w sezonie 2011/2012 dysponowała najmłodszą kadrą wśród trzecioligowców. Klub jednak od lat słynie z dobrego szkolenia młodzieży, dlatego działacze nie obawiali się rywalizacji "rutyniarzy" z "młokosami". To także szansa dla młodych adeptów piłki nożnej, aby na wysokim poziomie podnosić swoje umiejętności, co z pewnością przyniesie im korzyści w przyszłości.

Wystarczy chociażby wspomnieć w tym miejscu 19-letniego Damiana Senderowskiego, który wraz z Bartoszem Gęburą stanowił podstawową parę stoperów. Senderowski jest jedynym zawodnikiem Juventy, który wystąpił we wszystkich 16 ligowych spotkaniach w pełnym wymiarze czasowym.

Średnia wieku

Co jest atutem naszego trzecioligowca, jest również jego słabością. Trudno oczekiwać od młodych, nieukształtowanych jeszcze piłkarzy, aby prezentowali równą formę przez całą rundę.

Młodość ma to właśnie do siebie, że nie da się jej przewidzieć. Wspomniany już Senderowski, czy choćby Mirosław Kalista, jeden z motorów napędowych Juventy, mieli lepsze i gorsze chwile. "Kali" w jednym meczu potrafił rozstrzygnąć losy spotkania, by za tydzień w ligowym boju zagrać bez fajerwerków. Ta zasada dotyczy wszystkich młodych piłkarzy, niezależnie od warunków fizycznych czy pozycji, na jakiej występują.

Niewątpliwie po stronie plusów należy zapisać Mirosława Kalistę, który - mimo swojego młodego wieku - był chyba najjaśniejszą postacią Juventy w rundzie jesiennej. Dla tego młodego piłkarza obecny sezon jest najbardziej udany w jego krótkiej jeszcze karierze, ale bez kozery może stawiać się na równi z "ligowymi wyjadaczami".

Niejednokrotnie to on był motorem napędowym drużyny, jak chociażby w pojedynku z ówczesnym liderem Szreniawą Nowy Wiśnicz, w którym zdobył dwie piękne bramki. Po pierwszej części sezonu, ma na swoim koncie 6 ligowych goli.

Kontuzja Anduły

Tyle samo bramek co Kalista ma na swoim koncie ma Dariusz Anduła, dwukrotny król strzelców III ligi. Dorobek strzelecki naszego snajpera mógłby być większy, gdyby nie kontuzja, która uniemożliwiła odpowiednie przygotowanie do nowego sezonu.

Operacja kolana, jakiej poddał się Anduła w czerwcu sprawiła, że do treningów wrócił tuż przed inauguracją sezonu, a w pierwszych kolejkach był tylko rezerwowym. Mimo to z każdym kolejnym meczem Anduła wracał do swojej optymalnej formy, a na półmetku rozgrywek licznik jego bramek zatrzymał się na cyfrze 6. Ach, gdyby nie ta kontuzja...

3:0 Juvena goli... faworytów

Starachowiccy kibice z pewnością na długo zapamiętają dwa mecze z rundy jesiennej. Oba miały miejsce na Stadionie Miejskim w Starachowicach, w obu faworytami byli nasi rywale i oba wygrała Juventa!

Najpierw pewnie i przekonująco pokonała faworyzowaną Unię Tarnów, a pod koniec pierwszej części sezonu nie dała najmniejszych szans liderującej tabeli Szreniawie Nowy Wiśnicz. Cieszą nie tylko rozmiary tych zwycięstw, ale także styl, w jakim zostały odniesione. Starachowiczanie udowodnili, że potrafią walczyć jak równy z równym z każdą drużyną i nikogo w lidze się nie boją.

Nasi kibice zapamiętają z pewnością jeszcze jedno spotkanie. Ostatnie w rundzie jesiennej, z Orliczem Suchedniów, ale to nie tylko ze względu na rozmiary zwycięstwa, ale także boiskowe wydarzenia. Były piękne bramki, rzuty karne, czerwone kartki, awantura i karetka na boisku.

Seria porażek

Były piękne chwile, ale były też te gorsze, a wręcz tragiczne. Lubań Maniowy, Limanovia Limanowa, Janina Libiąż i Beskid Andrychów, to zespoły, które kolejno w lidze ograły naszą Juventę.

W tych meczach starachowiczanie zdobyli tylko 1 bramkę, a stracili aż 8! Nie ma się więc co dziwić, że nad głową trenera Marka Mierzwy zebrały się czarne chmury. Gromy leciały także ze strony kibiców, co również bardzo dziwić nie może. Co prawda każde z tych spotkań miało różny przebieg, a w Andrychowie zabrakło nam zwyczajnie szczęścia, jednak seria czterech z rzędu porażek rzuciła się cieniem na całkiem niezły początek sezonu.

Nowy trener

Przełamaniem fatalnej passy czterech porażek z rzędu była zmiana trenera. Co prawda po zwolnieniu Marka Mierzwy zespół do najbliższego ligowego pojedynku przygotowali dwaj zawodnicy, ale obejmujący drużynę na trzy kolejki przed końcem rundy Rafał Wójcik może pochwalić się niezwykłą skutecznością.

Na początek prowadzona przez niego drużyna ograła na wyjeździe Górnika Wieliczkę, a następnie pokonała na własnym stadionie Szreniawę, by rundę zakończyć przekonującym zwycięstwem nad Orliczem. Wszystkie te pojedynki zakończyły się wygraną naszej ekipy różnicą 3 bramek, a jak dołożyć do tego mecz prowadzony przez duet Anduła-Gębura, to wychodzą cztery zwycięstwa różnicą 3 goli.

Pucharowa wpadka
Po stronie minusów z pewnością należy zapisać odpadnięcie z okręgowego Pucharu Polski. Starachowiczanie pożegnali się z pucharem już po swoim pierwszym meczu.

Na papierze murowanym faworytem byli nasi piłkarze, którzy zmierzyli się z występującym w klasie okręgowej KSZO 1929 Ostrowiec. Co prawda nasi rywale byli liderem i osiągali imponujące wyniki, jednak oba zespoły dzieliła różnica dwóch klas. O losach awansu rozstrzygnęła jedna bramka i na dodatek było to trafienie samobójcze. Starachowiczanie mieli swoje szanse, ale ostatecznie pożegnali się z pucharem już po pierwszym meczu. Ta porażka kosztowała Marka Mierzwę posadę trenera pierwszego zespołu.

Najwięcej bramek

Juventa może pochwalić się najlepszym w III lidze dorobkiem zdobytych goli. Starachowiczanie na półmetku rozgrywek mają 28 strzelonych bramek - tyle samo co liderująca tabeli Szreniawa Nowy Wiśnicz.

Tak okazały dorobek bramkowych, to zasługa w głównej mierze dwóch zawodników: Dariusza Anduły i Mirosława Kalisty, którzy zdobyli po 6 bramek. Po 4 gole w rozgrywkach zdobyli Karol Kopeć i Łukasz Gruszczyński, trzy Kamil Stawiarski, dwie Konrad Wójtowicz, a po jednej Dawid Korona, Michał Janik i Bartosz Gębura.

Zdecydowaną większość z tych bramek (18) starachowiczanie zdobyli w meczach przed własną publicznością. Wystarczy chociażby wspomnieć pojedynek z Orliczem Suchedniów (5:2) czy z Unią Tarnów i Szreniawą (3:0).

Słabsza defensywa

Imponująca ilość strzelonych bramek nie przełożyła się jednak na tak wysoką pozycję w tabeli, jaką moglibyśmy osiągnąć (wystarczy spojrzeć na Szreniawę, która ma tyle samo strzelonych goli i jest liderem). Jest to spowodowane równie sporą - jak na czołowy zespół - ilością straconych goli.

Starachowiccy bramkarze aż 19 razy wyciągali piłkę z siatki, doznając przy tym kilku dotkliwych porażek. 0:4 Juventa przegrała z Limanovią, a 0:3 z Przebojem Wolbrom. 19 bramek po stronie strat, to najwięcej ze wszystkich czołowych drużyn w tabeli po rundzie jesiennej

(mp)

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA