AAA
Starachowickie "smoki" nie tracą czasu
Rozgrzewka przed mistrzostwami
Czwartek, 02 lutego 2012r. (godz. 09:57)

"Dragoni" pracują nad formą. W sobotę sparowali w Skarżysku, gdzie mieli okazję zmierzyć się ze swoimi potencjalnymi rywalami. I trzeba przyznać, że łatwo skóry nie oddawali. W narożniku wspierał ich dzielnie Dawid Kasperski, który przyjechał aż z Wrocławia, gdzie od kilku miesięcy trenuje.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Turniej w lutym

Poprzednia wiadomosc:
ť Wiedeńska partia

Chętnych do zwycięstw w marcowych mistrzostwach z pewnością nam nie brakuje, a poziom zawodów będzie wysoki i pewnie dość wyrównany. Do Starachowic zjadą bowiem najlepsi fighterzy tej świeżej formuły kickboxingu, w której każde kopnięcie i cios, powinny być zadawane z kontrolowaną siłą, bo chodzi tu głównie o szybkość oraz technikę.


Dla Tomasza Adamusa, który wrócił do sportu po długiej przerwie, będzie to duży sprawdzian. Zaczął trenować jakieś 12 lat temu, był to pierwszy w historii "Dragona" mistrz Polski, który znów marzy o powtórzeniu tego sukcesu.

- Medal ma być, i to najlepiej złoty - żartuje w rozmowie z nami. Całkiem poważnie dodaje jednak, że będzie się musiał przyłożyć, bo w końcu "wiek już nie ten" i albo zdobędzie medal, albo będzie musiał odpuścić.

- Przy jego warunkach fizycznych i wadze (63 kg ) na wygraną ma duże szanse - ocenia trener Marek Jasiński.

Dla Arkadiusza Czeplińskiego (kat. 94 kg) będzie to trzeci taki występ. Na Mistrzostwach Polski w kick lighcie zdobył w ubiegłym roku brązowy medal, natomiast w formule light contact w Ostrowcu wywalczył srebro. To mocny i silny zawodnik, do tego z przeszłością bokserską.

- Trenował u Janka Króla, jeździł też trochę po zawodach - mówi Jasiński.
Bardzo ciężko pracuje i nie odpuszcza, co zauważył też trener kadry. Rok temu został powołany do Kadry Polski w light contacie, ale ze względu na kontuzję kolana, jakiej doznał w walce finałowej w Ostrowcu, nie był w stanie pojechać na zgrupowanie. Ale zrobiło się o nim głośno.

- To solidny i dobry materiał na medal - uważa Jasiński. Ale zamierza dać szansę też debiutantom. A jest ich kilku.

Maciek Czechowicz trenuje w "Dragonie" dziesiąty miesiąc. Jego waga to 74 kg.
- Na pewno ma serce do walki - przekonuje trener. A frycowe, jak twierdzi, każdy kiedyś musi zapłacić. Będzie to jego pierwszy występ, można powiedzieć, że na przetarcie. Zobaczymy, jak sobie poradzi.

Bardziej pociąga go chyba MMA, ale przyznaje, że wszystkiego trzeba spróbować. Niewykluczone, że w maju weźmie też udział w MMA Pierwszego Kroku. W marcu natomiast stoczy swój pojedynek całkowicie "w stójce", na planszy.

Damian Śpiewak i Gabriel Loranty to kolejni pretendenci do zwycięstw. Mimo że stażem są chyba najmłodsi, talentu im nikt nie odmówi.

- To takie nieoszlifowane diamenty - chwali ich trener. Ćwiczą dość krótko, bo tylko kilka miesięcy, ale pewnie kopali już wcześniej, bo trudno uwierzyć, że potrafią tak teraz machać nogami. Z pewnością mogą zaskoczyć.

- Dla nas sam start, to już dość duży sukces - mówi Damian, dodając że dadzą z siebie wszystko.

- Chcemy pracować nad sobą, dalej się doskonalić - dorzuca Gabryś. - Nie boimy się walczyć z lepszym. Czasem nawet lepiej jest przegrać i nauczyć się przy tym czegoś nowego, niż wygrać z gorszym od siebie rywalem.
Kickboxing, jak twierdzi ciekawił go zawsze.

- Żałuję tylko, że tak późno zacząłem - przyznał w rozmowie z nami.
Braki nadrabiają sumiennością i determinacją. Poza tym mają także serce do walki, co było widać na sobotnich sparingach, gdzie trafili na twardych rywali.

Ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Do Skarżyska zjechało około siedemdziesięciu zawodników z całego Świętokrzyskiego. Nasi "Dragoni" mieli zatem z kim walczyć. Oprócz trenerów, dopingował ich w narożniku Dawid Kasperski, który mieszka już we Wrocławiu, ale nadal chętnie wspiera kolegów i przy każdej możliwej okazji pojawia się w klubie.

(An)

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA