AAA
Red Bull uskrzydlił "Perłową"
Wysoko oceniono nasze przygotowania
Niedziela, 02 wrzesnia 2012r. (godz. 17:54)

Członkowie zespołu Red Bull Wings Team kontrolowali w środę(22 sierpnia)postępy w budowie "Stara mydelniczki". Mieli okazję zobaczyć nasz pojazd i poznać członków ekipy.

Członkowie zespołu Red Bull Wings Team kontrolowali w środę(22 sierpnia) postępy w budowie "Stara mydelniczki". Mieli okazję zobaczyć nasz pojazd i poznać członków ekipy.
Członkowie zespołu Red Bull Wings Team kontrolowali w środę(22 sierpnia) postępy w budowie "Stara mydelniczki". Mieli okazję zobaczyć nasz pojazd i poznać członków ekipy.
fot. Gazeta Starachowicka

- Sprawdzamy, na jakim etapie są prace i czy członkowie zespołu pamiętają zasady, których muszą się trzymać. Chodzi o zachowanie właściwych wymiarów podczas budowy pojazdu - powiedziała GAZECIE Dominika Seliga z Red Bull Wings Team. -Jesteśmy tu po to, żeby dodać im trochę energii i poczęstować Red Bullem, który doda im skrzydeł przy pracy - dodała.


Zajechali do Starachowic mini cooperem z gigantyczną puszką Red Bulla. Mniejsze rozdawali członkom naszej ekipy, a oceniając postępy w pracy nad mydelniczką spotkało ich miłe zaskoczenie.

- To jest pierwsza ekipa, z ośmiu, które na razie wizytowaliśmy, gdzie widać już zarys pojazdu. Jak dotąd zapraszano nas głównie do domów, pokazując projekt, ewentualnie jedno czy drugie koło. Wiadomo, że okres jest wakacyjny, a do wyścigu zostało nam trochę czasu. Nikt się jeszcze nie spieszy. Tutaj natomiast prace są dosyć zaawansowane - powiedziała Dominika Seliga.

- Widzieliśmy także oryginał - "stara 20". Wiemy, jak będzie wyglądał ten pojazd, łącznie z kominami, które tutaj widzimy - mówiła wskazując na Wielki Piec. Naprawdę polubiłam to miejsce - przyznała członkini Red Bull Wings Team i zadeklarowała, że naszej ekipie będzie kibicować najbardziej. Zachwycała się także miejscem, w którym powstaje "Star mydelniczka", czyli muzeum. Zdaniem towarzyszącej jej Anny Kasprzyk, mogło by być inspiracją do organizowania tutaj różnych eventów przez samego Red Bulla.

- Teren z pewnością jest dużym wyzwaniem - przyznała w rozmowie z GAZETĄ.

Dominikę Seligę najbardziej urzekła Hala Spustowa.

- Już widzę na niej jakiś pokaz mody... - mówiła rozmarzona.

Pomysł nie jest wcale taki odległy. W końcu firma ta słynie z organizowania i wspierania różnych, niekonwencjonalnych przedsięwzięć, czego przykładem jest choćby Wyścig Mydelniczek.

- Na pewno będziemy to miejsce rekomendować - mówiła nam Anna Kasprzyk, która była pod dużym wrażeniem zarówno tarasu widokowego, jak i wystawy paleontologicznej.

- To coś niesamowitego... - oceniła po wyjściu od dinozaurów. - Nie sądziłam nawet, że coś takiego tu spotkam.

Po zakamarkach muzeum oprowadzał je wspólnie z Wiolettą Sobieraj dyrektor Paweł Kołodziejski, który razem z Michałem Klepką, Jakubem Sikorą i Rafałem Sobierajem tworzą ekipę Perłowa czyli załogę "Star mydelniczki".

Rośnie nam Super Star

Pojazd powoli nabiera już kształtów. W tej chwili tworzony jest układ kierowniczy i hamulcowy, jak poinformował nas Paweł Kołodziejski. Zajmują się tym specjaliści z firmy Autostar.

- Pracuje nad tym sztab fachowców - zapewnia dyrektor. - Najpierw przygotowali ramę, która musiała być stosunkowo lekka, bo cały pojazd nie może ważyć więcej niż 80 kg. A teraz mocują system kierowniczy i hamulcowy, czyli jedyne poza "popychowym", które w mydelniczce są dopuszczalne. Mamy nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych dni będzie to już gotowe.

Wówczas do pracy wkroczy artysta - Tajemniczy Sylwester, który wykonał wcześniej zarys kabiny.

- Teraz trzeba ją będzie dobrze wydrążyć i zrobić małą szoferkę, żeby usiadł w niej kierowca - mówi dyrektor.

Będzie to spore wyzwanie, jak przyznaje nam Paweł Kołodziejski - ale Tajemniczy Sylwester nie z takimi sobie już radził.

Stworzenie wehikułu to wspólny pomysł pracowników muzeum, Stowarzyszenia Perłowa i Biura Innowacji Urzędu Marszałkowskiego. Gotowy pojazd będzie skrzyżowaniem najsłynniejszego dziś "stara 20" ze świętokrzyskim wozem drabiniastym. Zdobić go będą dwa duże kominy zapożyczone z Wielkiego Pieca.

- Wykona je Ewa Wyczesana, która nigdy nas nie zawiodła - mówi Wioletta Sobieraj. - Jej dziełem jest m.in. Skarbek, wykonany na wystawę poświęconą górnictwu rud żelaza w Starachowicach. Była też współautorką wystawy "Wiedźmy". Specjalizuje się w demonicznych i ziejących ogniami postaciach. Nie ma zatem lepszej artystki od niej. Potem zostanie już tylko wyplatanie wozu, czym mają się zająć członkowie ekipy. Całość dopełnią gacie z nazwą bolidu, czyli "Super Star", które będą powiewać z jednego z kominów. Tajną bronią pojazdu miała być mietła czarownicy, ale że wiedźma się trochę ociąga, dlatego nasi muzealnicy o pomoc proszą mieszkańców. Ci, którzy chcieliby sprawdzić, czy ich prywatne miotły nadają się na turbodoładowacze, mogą je ofiarować "Perłowej". Ale warunek jest jeden - muszą to być prawdziwe wyplatane miotły. A takie potrzebne są dwie. Gdy wszystko będzie gotowe muzealnicy wypuścić chcą dinozaury. Bo właśnie ich łapy zdobić mają kabinę "Stara".

Przed wielką próbą

W środku zasiądzie Rafał Sobieraj, prezes Stowarzyszenia Perłowa. Pozostali członkowie załogi: Paweł Kołodziejski, Jakub Sikora i Michał Klepka zadbają o napęd pojazdu, czyli maksymalne rozpędzenie go siłą własnych mięśni. Zaczęli nawet już ćwiczyć, bo bolid nie może mieć żadnego napędu, natomiast kierowca - nic poza hamulcami i kierownicą. Zanim jednak pokażą się z nim w Warszawie, auto zostanie przetestowane.

- Na tydzień przed imprezą, chcemy zaprezentować pojazd mieszkańcom - mówi dyrektor. - Jeśli miasto okaże się na tyle życzliwe i udostępni nam Skałki, pojawimy się tam 15 września. Będzie można bliżej go zobaczyć, czy zrobić sobie z nim zdjęcie.

- Poprosimy też dzieci, aby namalowały plakaty, które weźmiemy ze sobą na Agrykolę.

Wyścig odbędzie się 23 września, a pracownicy starachowickiego muzeum już zaczynają kompletowanie grupy, która pojedzie z nimi i będzie ich dopingować.

- Zamierzamy wynająć autokar. Zależy nam, żeby do Warszawy pojechała silna ekipa, której doping doda nam sił i pomoże zdobyć dodatkowe punkty - mówi dyrektor. Każdy, kto chciałby zobaczyć II Wyścig Mydelniczek Red Bulla na własne oczy, może dzwonić pod numer telefonu 783-730-070 lub kontaktować się z nimi mailowo: mpt@ekomuzeum.pl, bo prowadzone są już zapisy.

- Chcemy nawiązać także współpracę ze spółką Egervin, która kiedyś współpracowała ze Starem, a teraz produkuje najbardziej znane węgierskie wino - egri bikavér czyli "byczą krew". W sam raz pasuje do "czerwonego byka" czyli Red Bulla - śmieje się Kołodziejski.

Mogą robić na przykład "nurki", czyli serwować Red Bulla zanurzonego w winie. Można przypuszczać, że taki drink cieszyłby się niemałym wzięciem. Pomysłów z pewnością im nie zabraknie. I jeśli nie wygrają nawet swoją szybkością, to na pewno zadziwią wszystkich kreatywnością. Bo ich prezentacja nie będzie przypominała innych. Zamiast snuć opowieści o tym skąd są i jak właściwie powstał ich bolid, chcą przygotować komiks, który opowiadałby o nich. Ale wszystkiego nie chcemy na razie zdradzać, bo nie wie tego nawet ekipa Red Bulla. Po tym, co jednak tutaj zobaczyli są już spokojni o losy "Star mydelniczki"

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA