AAA
Kawał historii Nadleśnictwa Marcule
Niedziela, 03 marca 2013r. (godz. 15:49)

Niejednokrotnie mogliśmy się przekonać, że - oprócz kilku prężnych placówek w naszym mieście - Czytelnia MBP od dawna stała się źródłem emanacji kultury, wiedzy i edukacji. Stali bywalcy chętnie uczestniczą w organizowanych tam zdarzeniach cyklicznych oraz zaaranżowanych prawie z dnia na dzień.

fot. Gazeta Starachowicka

Czytelnia potrafi to najpiękniej. Tak było również na promocyjnym spotkaniu pięknie wydanej historii lasów: "Nadleśnictwo Marcule" autorstwa zastępcy dyrektora Regionalnych Lasów Państwowych (ds. gospodarki leśnej) w Radomiu Piotra Kacprzaka. Gdy ktoś w swoim zamiłowaniu do lasu i żmudnej pracy daje nam na tacy dowód swojej mądrości, z wdzięcznością zastanawiamy się nad połączeniem niewidzialnym ściegiem idei autora z jego możliwościami. Mało tego, że książka pięknie wydana w formacie albumowym, to zawiera jeszcze pokłady ścisłych informacji dotyczące głównie terenów tzw. wideł między Wisłą a Pilicą wraz z ilustracjami, nazwiskami osób zasłużonych dla środowiska leśnego i nie tylko oraz mrowie danych liczbowych, bez których nie może się obyć żadne opracowanie (śmiało można określić) naukowe.


Wydarzenia, jakie działy się na polskiej ziemi, czy to w czasach świetności, czy też w kolejnych niewolach, lub w okresie licznych walk o niepodległość, były analogicznym odbiciem historii dziejącej się w naszym regionie, w której często brali przecież udział nasi krewni. Jest to o tyle istotne, że opisany teren stanowi jedność mentalną i regionalną. Oprócz rysu historycznego, książka zawiera także bogaty przekaz wartości, jest także pokłonem dla pokoleń leśników pracujących nad najlepszym zagospodarowaniem zasobów Puszczy Iłżeckiej - na uwagę zasługuje zamieszczona w rozdziale IV (str.54) treść przysięgi m.in. nadleśniczego.

Aby w pełni oddać złożoność dziejów lasów marculskich, autor sięgnął w monografii do roku 1000, gdy obecne lasy Nadleśnictwa Marcule były własnością Biskupstwa Krakowskiego, gdzie właśnie duchowieństwo do roku 1789 miało przemożny wpływ na kolejne lokacje wsi, rozwój przemysłu, rzemiosła i handlu oraz związaną z tym konieczność powstawania nowych zawodów, co przekładało się na dynamiczne przemiany w znaczeniu administracyjnym samej Iłży.

O roli tegoż miasta niech świadczy fakt, że w nie tak odległych czasach, właśnie Starachowice należały do powiatu iłżeckiego. Znajdziemy również informacje o Lasach Starachowickich, w skład których wchodziły zalesienia Iłża-Lubienia, które to od 1940 roku uchodziły za atrakcyjne tereny łowieckie dla gubernatora Hansa Franka i jego "świty".

Autor wspomina też postać wspaniałego fachowca i przyjaciela Polaków, którym był kierownik Inspekcji Leśnej urzędujący w Starachowicach, dr Herman Meyer. W dowód wdzięczności za uratowanie życia wielu Polakom, Antoni Heda wystawił Meyerowi zaświadczenie, które chroniło zacnego Niemca, gdyby w lesie napotkali go partyzanci. Przeciwieństwem dr Mejera był przydzielony mu łowczy Anton Krüger, który przyczynił się m.in. do pacyfikacji wsi Gębice i Bór Kunowski. Do zgłębienia dalszych losów Krügera i jego ofiar odsyłamy do lektury: "Nadleśnictwo Marcule".

Wśród wielu nazwisk zacnych Polaków leśników, autor dotarł do dokumentów potwierdzających rodowód pochodzącego z Lubieni syna nadleśniczego Leśnictwa Iłża, późniejszego arcybiskupa diecezji płockiej Antoniego Juliana Nowowiejskiego. Przed nim hierarchą Kościoła był także urodzony w Siennie Zbigniew kardynał Oleśnicki oraz jego następca, również urodzony w Siennie biskup krakowski, arcybiskup gnieźnieński i prymas Jakub (Jakób) z Sienna.

Oprócz wielu ciekawostek z życia Nadleśnictwa Marcule podczas okupacji, autor zamieścił listę tegoż personelu otrzymującego zamiast wódki zamienniki w postaci papierosów, zapałek oraz gotówki. Z czasów obecnych, ważną informacją dla mieszczuchów w każdym wieku, będącą również zachętą do wycieczek, jest ta o Arboreum w Marculach, wpisanego na listę Ogrodów Botanicznych w naszym kraju. Znajduje się tam "Dąb Papieski" (pobłogosławiony przez Jana Pawła II) uroczyście posadzony (16.09.2006 r.) przez bp Zygmunta Zimowskiego i ministra środowiska prof. Jana Szyszko. Trzeba dodać, że monografia powstała jako hołd dla leśników Nadleśnictwa Marcule w 20-lecie reaktywowania Nadleśnictwa. Inspiratorem powstania wyjątkowego dzieła był nadleśniczy Nadleśnictwa Marcule Tadeusz Misiak, który zdołał przekonać Piotra Kacprzaka do skreślenia "kilku słów".

Zdaniem autora konieczne będzie wznowienie edycji, ponieważ w pierwszym wydaniu nie jest dostatecznie udokumentowany okres po II wojnie światowej. Ludzie odchodzą, fakty umykają więc warto utrwalić ich zasługi, tym bardziej że obserwujemy budzące się przywiązanie mieszkańców do historii regionu. Dowodem tego były dokumenty przekazane Piotrowi Kacprzykowi przez córkę leśniczego Antoniego Pochwały, Krystynę Jóźwik. Swoje prywatne zbiory fotograficzne, obejmujące rodzinny okres leśny, dostarczyła też Jadwiga Mierzyńska. Dokumenty dotyczące leśnika Jana Pawłowskiego i jego żony Jadwigi - z domu Hoffmann, dziadków Grzegorza Krakowiaka związanego obecnie z Nadleśnictwem Zwoleń (oprócz babci lwowianki, reszta urodzona w Iłży) również zostały przekazane. Jedno jest pewne, że monograficzne opracowanie będzie bardzo pomocne m.in. studentom oraz wszelkim badaczom historii.

Wydanie tej unikatowej publikacji było możliwe dzięki wydatnemu wsparciu macierzystego nadleśnictwa, UMiG Iłża oraz Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Leśnictwa w Radomiu. Za trud włożony w opracowanie "Nadleśnictwa Marcule", w imieniu nadleśniczego Tadeusza Misiaka, podziękował Piotrowi Kacprzakowi Zbigniew Jamróz z Nadleśnictwa Zwoleń.

Marek Oziomek

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA