AAA
Gol Sady zapewnił awans
Jesteśmy w półfinale Pucharu Polski
Piatek, 14 maja 2010r. (godz. 07:45)

Piłkarze Juventy-Perfopol Starachowice pokonali w ćwierćfinale Pucharu Polski na szczeblu okręgu Jandar Bodzechów. Wynik mógł być wyższy, ale w ostatnich minutach spotkania Dariusza Anduła nie wykorzystał rzutu karnego. W półfinale możemy trafić na Młodą Ekstraklasę Korony Kielce, Nidę Pińczów lub Lechię Strawczyn.

fot. Gazeta Starachowicka

*Jandar Bodzechów – Juventa-Perfopol Starachowice 0:1 (0:0). Bramki: 0:1 Sado (82).

Juventa-Perfopol: Wesołowski – Dudek, Gębura, Sado, Kupczyk, Wójtowicz (75. Płusa), Drej (60. Gruszczyński), Kopeć, Tobiszewski, Pyszczek (83. Anduła), Wójcik (65. M. Kalista). Trener: Arkadiusz Bilski.


Jandar: Kruzel – B. Cieślik (86. Jagiełło), Gromek, Gruszka, Mazepa, Dębicki, Romanowski, Chadała (46. Bąk), Aras (34. Andrzejczak), Relikowski, Ćwik (78. Dynarek). Trener: Janusz Wacker.

Wysoko ustawili poprzeczkę naszym piłkarzom zawodnicy A-klasowego Jandaru Bodzechów. Podopieczni Janusza Wackera są sensacją tegorocznej edycji Pucharu Polski i już w poprzednich rundach udowodnili, że potrafią sprawiać niespodzianki, jak chociażby wygrana z czwartoligowymi rezerwami KSZO Ostrowiec.

Gospodarze zamierzali jak najdłużej kontynuować swoją przygodę z pucharami i środowy mecz rozpoczęli bardzo ambitną grą. Jednak to starachowiczanie pierwsi oddali strzał na bramkę. Nieprzyjemne uderzenie Karola Kopcia z dystansu na raty obronił Zbigniew Kruzel. Minutę później Przemek Wesołowski wybiegł z bramki i minął się z piłką faulując przy tym zawodnika rywali, za co ujrzał żółtą kartkę, ale z rzutu wolnego Jandar nam nie zagroził.

Mecz od początku rozgrywany był w szybkim tempie, a drużyny odpowiadały na atak atakiem. W 14. minucie Łukasz Pyszczek idealnie zagrał do Tomasza Wójcika, który stanął oko w oko z bramkarzem, lecz trafił wprost w niego. W odpowiedzi z dystansu uderzał Kamil Aras, ale Wesołowski nie dał się zaskoczyć.

W kolejnym ataku Wójcik zrewanżował się Pyszczkowi za podanie sprzed kilku minut, lecz Łukasz uderzył także prosto w bramkarza i wynik nadal nie uległ zmianie. Z piłką w pole karne zabrał się także Grzegorz Tobiszewski, ale trafił wprost w wybiegającego z bramki Kruzela.

Gospodarze drugą część meczu rozpoczęli od mocnego uderzenia. Radosław Ćwik minął Wesołowskiego i uderzył na bramkę, ale piłkę z linii bramkowej wybił Bartosz Gębura.

Niedługo później Tobiszewski minął rywala w polu karnym i znalazł się w dogodnej sytuacji, ale Kruzel przeniósł piłkę nad poprzeczką. 10 minut później zupełnie nie obstawiony w polu karnym piłkarz Jandaru miał otwartą drogę do bramki, lecz nie wykorzystał dośrodkowania i uderzył niecelnie. Cały czas toczyła się przysłowiowa wymiana ciosów.

Na uderzenie Kopcia z dystansu, miejscowi odpowiedzieli mocnym strzałem zza pola karnego Kamila Andrzejczaka, ale Wesołowski był na posterunku i ładną paradą wybił piłkę. Ataki przyniosły skutek w 82. minucie. Krystian Płusa dośrodkował z rzutu wolnego wprost na głowę Pawła Sady, a ten sprytnie skierował ją do bramki.

W 88. minucie starachowiczanie mogli zapewnić sobie spokojną końcówkę. Anduła był faulowany w polu karnym chwilę po tym jak pojawił się na boisku i sam podszedł do „jedenastki”. Najlepszy strzelec III ligi tylko lekko podciął piłkę, ale Kruzel stał jak wryty i pewnie chwycił futbolówkę.

Starachowiczanie na pewno zaprezentowali dojrzalszą grę, ale ambicja i zaangażowanie niżej notowanych piłkarzy Jandaru sprawiły, że godnie pożegnali się z tegorocznym Pucharem Polski. Teraz piłkarzy Arkadiusza Bilskiego czeka już półfinał Pucharu Polski. Możemy zmierzyć się z Młodą Ekstraklasą Korony Kielce, Nidą Pińczów albo Lechią Strawczyn, pojedynki półfinałowe rozegrane zostaną najprawdopodobniej 26 maja.

Po meczu powiedzieli GAZECIE:


Arkadiusz Bilski - trener Juventy-Perfopol: - Była to dla nas ciężka przeprawa. Każdy zespół grający u siebie w pucharze wyjątkowo się mobilizuje do gry z wyżej notowanymi rywalami. Dzisiaj spotkały się drużyny praktycznie z różnych biegunów, bo Jandar jest w A klasie, a my w III lidze, ale trzeba powiedzieć, że na boisku tej różnicy widać nie było.

Puchar Polski rządzi się swoimi prawami, a dzisiaj w Bodzechowie było bardzo ciężko i straciliśmy sporo sił. Dla nas priorytetem jest liga, a teraz czeka nas ciężki mecz z Puszczą Niepołomice, która należy do ścisłej czołówki tabeli i zrobimy wszystko, żeby w tym spotkaniu zainkasować 3 punkty.

Janusz Wacker - trener Jandaru: - Mecze pucharowe traktujemy jako darmowe sparingi z zespołami z wyższych lig. W poprzednich rundach mieliśmy trochę szczęścia, ale zawsze walczymy do końca. Chłopcy mają umiejętności, a jeśli dojdzie do tego zaangażowanie i ogranie z takimi drużynami, jak rezerwy KSZO czy Juventa, to wszystko zaprocentuje w przyszłości.

(mar)

REKLAMA