Kilku parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości odwiedziło 11 czerwca nasze miasto. Najbardziej rozpoznawalną z tej grupy była ekscentryczna żona byłego prominentnego polityka Jana Rokity.

fot. Gazeta Starachowicka

Goście zatrzymali się u nas w drodze do Bazyliki Katedralnej w Kielcach, na uroczystość odsłonięcia tablicy poświęconej Przemysławowi Gosiewskiemu, zmarłemu tragicznie w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.

Do narodowego dramatu nawiązał poseł Woźniak, który był organizatorem wyjazdu parlamentarzystów na pamiętne uroczystości w lesie katyńskim koło Smoleńska. Do Starachowic przywiózł wstrząsający podarunek: pojemniczek z ziemią pobraną z miejsca wypadku.

- Jeszcze pachnie lotniczym paliwem – mówił wręczając ją gospodarzowi spotkania posłowi Krzysztofowi Lipcowi.

Poprosił, by ziemia trafiła do sanktuarium w Kałkowie - Godowie, gdzie w minioną sobotę poświęcono miejsce pamięci ofiar tragedii smoleńskiej.
Pozostali posłowie mówili o uroczystości w Kielcach i o głosowaniu na Jarosława Kaczyńskiego. Wypowiedź Nelly Rokity, która wystąpiła w nowej fryzurze, ale za to w charakterystycznych dla siebie dodatkach odzieżowych jak skarpetki i rękawiczki, dotyczyła zupełnie innej tematyki: roli płci pięknej w polityce i Polski w UE.

- Jako kobieta jestem w naszym parlamencie takim kwiatkiem. Cieszę się, że nie walczymy o parytety, które są tak modne w klubie lewicy. Pracuję teraz w sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej. Polska będzie odgrywała rolę w UE, gdy będzie silna, gdy będzie miała samodzielne myślenie i działanie - przekonywała.

Po konferencji politycy udali się na ulice Starachowic, by porozmawiać z mieszkańcami.

(iwo)