AAA
„Pierdo³y” ze Starachowic
Dla nich pamiêæ o Dobrym Wojaku jest ci±gle ¿ywa
Piatek, 20 sierpnia 2010r. (godz. 12:10)

Z pocz±tku by³o ich kilku, teraz jest kilkunastu. Niektórzy awansowali nawet na Arcypierdo³y, Pierdo³y do kwadratu, a nawet Pieskie Dziadygi, za wrodzon± wredno¶æ, brak humoru, ponuractwo, chroniczne skar¿enie siê, defetyzm, a nawet pijañstwo przechodz±ce w delirium. Brzmi dziwnie? Byæ mo¿e. Ale je¶li dodamy, ¿e owe tytu³y przyzna³a im Prze¶wietna Kapitu³a Szwejkowa, wszystko powoli staje siê jasne...

fot. Gazeta Starachowicka

¯yj± zgodnie z maksym± „jak by³o, tak by³o, przecie¿ jako¶ by³o, jeszcze nigdy tak nie by³o, ¿eby jako¶ nie by³o”. Te proste s³owa doskonale t³umacz± widzenie ¶wiata i jego powa¿nych spraw przez ludzi, dla których ca³a filozofia ¿ycia sprowadza siê do m±drej recepty zaproponowanej przez ich „guru” – „Dobrego Wojaka Szwejka”, prostego ¿o³nierza Jego Cesarskiej Mo¶ci Franciszka Józefa K. Pisz±c o nim Jaros³aw Haszek, zapewne nie przypuszcza³ nawet, ¿e tworzy dzie³o o charakterze uniwersalnego humoru, które roz¶mieszy Europejczyków, Afrykañczyków, Azjatów, a nawet Amerykanów.


- To co¶ takiego, jak blues, czuje siê go nie tylko w g³owie, ale i sercu – uwa¿a doktor Miros³aw Kie³ek, jeden ze starachowickich szwejkologów, którego wprowadzi³ w ten ¶wiat Kazimierz Domañski, wspó³pracuj±cy z docentem Waldemarem Wandowiczem. To w³a¶nie temu nie¿yj±cemu ju¿ wyznawcy szwejkologii, poczciwy wojaczek zawdziêcza swoj± obecn± s³awê.

Wszystko tak naprawdê zaczê³o siê latem 1979 roku, kiedy po przeczytaniu ksi±¿ki czeskiego pisarza Radko Pytlika o losach Jaros³awa Haszka, twórcy i „duchowego ojca” Dobrego Wojaka Szwejka, docent zapragn±³ odwiedziæ w Pradze autora tej publikacji. I to w³a¶nie on da³ mu prawdziw± lekcjê szwejkologii praktycznej i teoretycznej, o czym wspomina po latach.

W ci±gu zaledwie piêciu dni zwiedzi³ wszystkie piwialnie, w których bywa³ Haszek, a w ka¿dej pisarz wskrzesza³ tê barwn± postaæ i jego weso³± prask± kompaniê: Ladê Josefa – przysz³ego rysownika Szwejka, Macieja Kudieja – towarzysza wêdrówek, aktora Opoczeñskiego, a tak¿e malarza Panuszkê.

Pokaza³ mu równie¿ autentyczne miejsca, gdzie powie¶ciowy Józef Szwejk przebywa³ w Pradze. I w³a¶nie wtedy zrodzi³ siê pomys³ u Wandowicza, ¿e po powrocie do Polski zorganizuje grupê m³odzie¿y, która podobnie jak on czyta³a wielokrotnie tê powie¶æ i pokocha³a jej bohatera, a tak¿e twórcê.

W organizacji tej grupy pomog³a mu swoj± wiedz± Krystyna Brodowska z Sieradza i dziêki wspólnym staraniom w roku 1980 wyprawa „Stopami Szwejka” dosz³a do skutku. Przez dziesiêæ kolejnych lat firmowa³ je Klub Turystyczny „Datajan”, do którego nale¿a³ Wandowicz.

Nie ma to, jak w „rodzinie”

W dziesi±tym roku organizowania trampingów szwejkowych, nazwanym zreszt± rokiem Szwejka, zwolennicy stworzonej przez niego „doktryny”, postanowili usamodzielniæ siê. Za³o¿yli wiêc w maju Stowarzyszenie Mi³o¶ników Dobrego Wojaka Szwejka. Odby³a siê wówczas w Dêbem nad Zalewem Zegrzyñskim ogólnopolska impreza: Seminarium Za³o¿ycielskie „Stowarzyszenia Mi³o¶ników Jaros³awa Haszka i Jego Dzielnego Wojaka Szwejka”.

Na zjazd przyby³o wówczas oko³o 100 zainteresowanych. Imprezie towarzyszy³y okoliczno¶ciowe wystawy: „Jaros³aw Haszek i jego Szwejk w¶ród nas”, przygotowana przez Waldemara Wandowicza - pomys³odawcy spotkania oraz „¦ladami Szwejka z Datajan±”, stworzona przez cz³onków Klubu Turystycznego „Datajana”.

Obradowano w O¶rodku Doskonalenia Kadr Ministerstwa Ochrony ¦rodowiska i Gospodarki Wodnej w Dêbem. W miesi±c po powo³aniu Stowarzyszenia Klub „Datajan±” zorganizowa³ w Bieszczadach II Ogólnopolski Rajd „Szwejk na polskich drogach”. Jego trasa wiod³a z Zagórza przez Sanok, Lesko, Ustrzyki Dolne a¿ do Przemy¶la. Takie by³y pocz±tki...

Dzi¶ o dzia³alno¶ci stowarzyszenia mówi siê coraz wiêcej. Ideê poparli m.in. Herman Grzeszczyk - t³umacz literatury czeskiej i Leszek Mazan - dziennikarz z Krakowa. Nagrano kilka programów telewizyjnych, odby³y siê promocje ksi±¿ek o Szwejku oraz wyjazdy do Pragi Czeskiej. Natomiast w ubieg³ym roku, Polska Organizacja Turystyczna przyzna³a Przemyskiemu Stowarzyszeniu Przyjació³ Dobrego Wojaka Szwejka (PSPDWSz) jeden z certyfikatów Turystycznego Produktu Roku, a wiêc najwa¿niejsze wyró¿nienie w tej bran¿y, które otwiera drzwi do wielokierunkowych dzia³añ promocyjnych i marketingowych, tak w kraju, jak i za granic±.

Jest to o tyle wa¿ne, ¿e organizacja posiada tak¿e miêdzynarodow± strukturê, z ekspozyturami w Austrii, na Wêgrzech, na S³owacji, w Czechach i na Ukrainie. Kibicowa³ im sam prezydent Czech -Vaclav Havel. Trudno powiedzieæ, kiedy dok³adnie, i w jaki sposób, znale¼li siê w¶ród tej ¶mietanki starachowiczanie.

Faktem jest, ¿e niektórzy z nich, jak doktor Kie³ek, od niedawna posiadaj±cy tytu³ „Pieskiego Dziadygi”, zasiada w g³ównej Kapitule Szwejkowskiego Stowarzyszenia. Razem z nim aktywnie udziela siê tak¿e prezes Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego w Starachowicach – Tomasz Stawski, nie mówi±c ju¿ o Kazimierzu Domañskim, od którego wszystko siê przecie¿ zaczê³o.

Szwejkologia w najprostszym wydaniu

Twierdz± zgodnie, ¿e bycie Szwejkiem nie oznacza bycia g³upkiem, czy nawet spryciarzem. Z tych pozornych cech nale¿y stworzyæ, tak jak bohater, pancerz os³aniaj±cy przed nieprzyjaznym cz³owiekowi ¶wiatem, a tak¿e broniæ fundamentalnych warto¶ci ¿ycia i cz³owieczeñstwa.

Wojak posiada³ sztukê przynoszenia klêski tym, którzy ubrali go w mundur i kazali walczyæ. Plebejska m±dro¶æ nakazywa³a mu, by we w³a¶ciwy sobie sposób, a to u¿ywaj±c maski b³azna, a to kryj±c siê pod przybieran± postaw± dobrodusznego prostaczka, odci±æ siê od g³upoty i niesprawiedliwo¶ci pañstwa.

Dzi¶ jego zwolenników jest w Starachowicach znacznie wiêcej, o czym ¶wiadczy chocia¿by liczna grupa, które reprezentowa³a nasze miasto, podczas 13.Fartownych Manewrów Szwejkowskich Twierdzy Przemy¶l. Jak co roku, odby³y siê one w lipcu, bo w³a¶nie wtedy ksi±¿kowy bohater przebywa³ w tamtejszej twierdzy, kiedy to w 1915 roku - omy³kowo pos±dzony o dezercjê i zdradê na rzecz Rosjan - omal nie zosta³ powieszony.

Obecno¶æ wojaka czuæ by³o na ka¿dym kroku, zw³aszcza w sobotni poranek, rozpoczêty turniejem siatkówki pla¿owej „O kufel Józefa Szwejka”.

- Wszystko zaczê³o siê od zbiórki w Bramie Sanockiej, gdzie Szwejk szed³ do aresztu. Potem komisja lekarska i zwiad po Twierdzy Przemy¶l, czyli wêdrówka po wszystkich fortach dooko³a Przemy¶la – opowiada Miros³aw Kie³ek.

- A dla tych, którzy zostali, rajd pieszy „Szlakiem Szwejka” po mie¶cie - dodaje Tomasz Stawski, który wci±¿ pozostaje pod du¿ym urokiem Przemy¶la i jego zabytków.

Punkt kulminacyjny pierwszego dnia imprezy stanowi³y uroczysto¶ci z okazji 2. rocznicy ods³oniêcia figury c.k. Dobrego Wojaka Józefa Szwejka, siedz±cego na skrzyni z amunicj±. Nie mog³o tak¿e zabrakn±æ Forum Szwejkowskiego, a tak¿e prezentacji Regimentów, którym towarzyszy³ koncert orkiestry Galicyjskie Surmy ze Lwowa. By³y tak¿e wystêpy co odwa¿niejszych szwejów, podczas których prawdziw± furorê zrobi³a grupa ze Starachowicach.

- Zawsze bawimy wszystkich – ¶mieje siê Tomasz Stawski. – Jeste¶my w centrum uwagi. Mamy gitarê i skrzypki, a nasz Czes³aw (mowa o Czes³awie Kêpiñskim – przyp. red.) jest po prostu dusz± towarzystwa. Ma lwowskie korzenie, choæ urodzi³ siê u nas – mówi prezes PTTK. – I ¶piewa te swoje „tajojki”. Piêknie mu to wychodzi... – przyznaje T. Stawski.

Gawêda o generale

Tym razem zawojowali publiczno¶æ piosenk± Henryka Schmalenberga, (jednego z nowych szwejów w ich szeregach) na cze¶æ genera³a Adama Sznuka, któr± za¶piewali na melodiê przechy³ów.

- Po Sanie fala mknie, uwa¿aj generale, bo ta kra do morza wezwie ciê – nuci Stawski. I ta w³a¶nie piosenka, nawi±zuj±ca do zimowej przygody genera³a, pod którym za³ama³ siê lód, kiedy wêdkowa³, ma siê ukazaæ drukiem w gazecie podczas przysz³ego Forum Szwejkowskiego.

Starachowiczanie, bior±cy udzia³ w manewrach, zdobywali medale, dyplomy, a niektórzy tak¿e honorowe tytu³y szwejkowskie. Debiutantom przyznano tytu³ „Pierdo³y”, natomiast ¶wie¿o upieczone wojaczki, bo i takie znalaz³y siê w naszej grupie – otrzyma³y tytu³ „Wicepierdo³y”, ¿eby nie rz±dzi³y mê¿czyznami, t³umaczyli ich koledzy.

Wojacy docenili te¿ Henryka Szmalenberga, za jego wk³ad w szwejkow± gawêdê, nadaj±c mu tytu³ pierdo³y cesarskiego dyplomowanego. Miros³awa Kie³ka za „niebopomne zas³ugi w krzewieniu idei szwejkowskiej” Sztab Generalny Twierdzy Przemy¶l ukoronowali tytu³em Pieskiego Dziadygi.

Z kolei Ryszard Stawki zosta³ oficerem w Korpusie Zaopatrzenia, za najskuteczniejsze krêcenie lodów, rzecz jasna w cukierni Fiore, rozs³awionej w ca³ym mie¶cie. Sze¶ciu naszych wojaków wróci³o tak¿e z odznaczeniami, a wiêc manewry mo¿na uznaæ za wielce udane.

- Jeste¶my na dobrej drodze do utworzenia Pomocniczego Regimentu Szwejkowskiego w Starachowicach – zdradzi³ M. Kie³ek.

G³ówny znajduje siê oczywi¶cie w Przemy¶lu, z dowództwem i Kapitu³± Szwejkow±. Byæ mo¿e w ten sposób losami Poczciwego Wojaka zainteresowa³oby siê jeszcze wiêcej naszych mieszkañców.

(An)

Do³±cz do nas na Facebooku!

REKLAMA