AAA
Umarli oboje
Sroda, 16 lutego 2011r. (godz. 23:38)

Ona zmarła w szpitalu, a on w domu. Znaleźli mężczyznę, gdy przyszli go zawiadomić o śmierci mieszkającej z nim kobiety.

fot. KPP w Starachowicach
Nastepna wiadomosc:
ť Iłżeckie nowości wydawnicze

Poprzednia wiadomosc:
ť Warto zobaczyć

Zwłoki odnaleźli strażacy, wezwani przez policję. Mężczyzna leżał w małym składziku, a obok niego stare opony, które najprawdopodobniej przyblokowały drzwi. Mieszkali przy ulicy Krzosa.


Po tym, jak kobieta zmarła w szpitalu, pracownik MOPS –u poprosił policję, aby powiadomiła o tym jej partnera. Jednak, gdy funkcjonariusze udali się pod wskazany adres, nie zastali nikogo. Mimo że byli tam kilkakrotnie.

Następnego dnia do dzielnicowych zgłosił się jeden z mieszkańców tego budynku, zaniepokojony losem sąsiada. Podejrzewał, że coś się musiało stać, bo od pewnego czasu w ogóle go nie słyszał. Z pomocą strażaków policjanci weszli do środka. Mężczyzny nie było w mieszkaniu.

- Sprawdziliśmy wszystkie pokoje. Został jedynie składzik, który wydawał się nam zamknięty – relacjonuje st. kpt. Andrzej Pyzik z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach.

Postanowili jednak otworzyć drzwi i sprawdzić, czy aby na pewno nie ma w nim mężczyzny. 65–latek leżał na podłodze, w otoczeniu opon i innych gumowych skrawków.

Musiał nagle zemdleć, a spadające opony przyblokowały drzwi tak, że nie dało się ich otworzyć. Na razie nie wiadomo co było przyczyną jego śmierci. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.

Jak poinformował nas Włodzimierz Stańczak, zastępca naczelnika Wydziału Prewencji w starachowickiej komendzie policji, nic nie wskazuje na to, aby do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie.

(An)

REKLAMA