Było dobrze, ale tylko przez chwilę, bo znów dla osób dorosłych z autyzmem nie ma miejsca w żadnej z naszych placówek. Popołudniowe zajęcia, zorganizowane dla nich przez powiat, skończyły się razem z ubiegłym rokiem. A na kolejne pieniędzy nie ma. Nad rozwiązaniem tego problemu dyskutowali z władzami przedstawiciele stowarzyszenia „Otwórzmy świat”, ale wygląda na to, że sprawa stanęła w miejscu i jak na razie mamy pat.
Dla swoich dzieci chcą tego, co inni rodzice, tyle że w odróżnieniu od nich ciągle mają pod górkę. Bo w naszym kraju wciąż za mało uwagi poświęca się osobom z autyzmem, zwłaszcza dorosłym. Państwo zapewnia opiekę, ale tylko młodym. Potem rodzice są zdani na siebie, bo nie ma miejsca, gdzie mogliby posyłać dzieci, jak robią to inni z pomocą WTZ, co w rezultacie oznacza wyrok - zamknięcie ich w domu, we własnym świecie, jeszcze bardziej odizolowanych od innych. Próbą rozwiązania tego problemu przez powiat, było wprowadzenie w ubiegłym roku zajęć popołudniowych dla autystyków. Odbywały się dwa razy w tygodniu po trzy godziny w starachowickim WTZ. Ale nie trwały długo, bo raptem półtora miesiąca, od 2 listopada do 21 grudnia. ub. r. I znów wrócono do punktu wyjścia, z czym próbują z walczyć członkowie Stowarzyszenia „Otwórzmy świat”, które postawiło sobie za cel organizowanie pomocy osobom autystycznym w zakresie rehabilitacji, edukacji i adaptacji społecznej.
Niektórzy z nich, jak Andrzej Kominek, sami są rodzicami i na własnej skórze odczuli jak dużym wsparciem były dla nich popołudniowe zajęcia, które się już skończyły. Rozmowy w tej sprawie podjęli niedawno z powiatem, ale już dziś widać, że nie zdziałają za wiele. W tym roku nie mają co liczyć ani na warsztaty, ani na wybudowanie nowej siedziby, o co wnioskowali już wcześniej.
- O tym, kto znajdzie się w WTZ decydują dyrektorzy – przekonywał starosta Andrzej Matynia. – Powiat nie jest organem założycielskim dla tych placówek. Nie może też kontrolować ich działalności. Ponieważ podjęliśmy pewne starania, doszło do kilku spotkań i wypracowania propozycji, co nie oznacza, że Zarząd Powiatu może rozwiązać problemy, które nie leżą w jego gestii – tłumaczył starosta. – Jedyne, co możemy zrobić, to zlecić stowarzyszeniu pewne zadania z zakresu rehabilitacji – mówił.
Tyle tylko, że jego oferta została odrzucona ze względów formalnych. Powiat gotów był jednak iść na ustępstwa.
- Możemy dać stowarzyszeniu 10 tys. zł poza konkursem, na organizację zajęć dla osób autystycznych, pod warunkiem, że wpłynie od niego takowy wniosek – proponował starosta.
Dodatkowo mogliby także wziąć udział w konkursie organizowanym przez Wydział Zdrowia i Rehabilitacji Zawodowej na organizację zadań dla dzieci. Byłaby to szansa na dodatkowe pieniądze. Nie przemawiało to jednak do członków stowarzyszenia.
- Kto miałby zrobić takie zajęcia? My? – dopytywał z niedowierzaniem Andrzej Kominek. – Zresztą, co to jest 10 tys. zł? Skoro w zeszłym roku powiat wydał 14 tys. zł na 1,5 miesiąca zajęć. Na ile miałaby nam wystarczyć ta kwota, na miesiąc, czy może jeszcze mniej? – pytał z wyrzutem.
- Dlaczego nasze dzieci są zawsze gorzej traktowane – dziwiła się jego żona. Czy rodzice innych niepełnosprawnych muszą przychodzić i walczyć o swoje? Nie!
Na nic się zdały jednak emocje, bo to jedyne, na co w tej chwili stać byłoby powiat, jak zapewniał starosta.
- Jeśli z tej propozycji nie skorzystacie, najprawdopodobniej ogłosimy otwarty konkurs dla innych podmiotów, które chciałyby się podjąć takiego zadania. Więcej nie możemy zrobić – stwierdził A. Matynia.
- Nie jest to może dużo, ale od czegoś musimy zacząć – przekonywał Marek Pawłowski, członek Zarządu Powiatu, odpowiedzialny za pomoc społeczną. – Bo na pewno nie wybudujemy WTZ, ani nie utworzymy tam nowej grupy.
- W tej chwili nie wiemy, co będzie za rok, bo PFRON ma przestać istnieć – mówił Wiesław Daszkowski, dyrektor Powiatowego Centrum Pomoc Rodzinie. –Trudno więc podejmować teraz jakiekolwiek decyzje.
Nie przemawiało to jednak do członków stowarzyszenia, którzy chcą, aby osoby z autyzmem mogły na pełnych prawach, jak inni, uczestniczyć w warsztatach terapii zajęciowej.
- Państwa propozycja, to jakaś totalna porażka – skwitował krótko Andrzej Kominek. – Moglibyśmy wziąć pieniądze i sami poprowadzić zajęcia, pod warunkiem, że byłyby one doraźne, a od 1 stycznia 2012 roku WTZ zostałby rozszerzony o jedną grupę, do której będą chodziły osoby z autyzmem. I chcemy to na piśmie – żądał prezes organizacji.
Obecni na spotkaniu rodzice nie kryli swojego rozczarowania i oburzenia.
- Od sześciu lat biegam po urzędach i wciąż jestem ignorowana – twierdziła pani Zofia, mama 33–letniego Pawła, który razem z Marcinem -synem państwa Kominków, uczęszczał na te zajęcia.
- Nie przyszliśmy tu po żadne ochłapy, ale po pomoc – przekonywała podczas spotkania mama Marcina.
Na razie nie wiadomo, jak zakończy się sprawa.
(An)
Internet światłowodowy (FTTH/FTTB) (81)
II Starachowicki Test Coopera (0)
Świętokrzyski Turniej Piłki Nożnej Olimpiad Specjalnych w Starachowicach (0)
Zrób dziecku paszport na Dzień Dziecka (0)
Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa (0)
Pełnowymiarowe boisko z zapleczem sportowym wkrótce w Starachowicach (0)
SMS Absolwenci dają kibicom kolejne powody do radości (0)
Trwa budowa basenów letnich w Starachowicach (0)
Powstała wizualizacja przejścia nad torami w Starachowicach Zachodnich (3)
Będzie konkurs na Dyrektora Starachowickiego Centrum Kultury
Nieruchomości
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(0) Mam do wynajęcia(0) Poszukuję do wynajęcia(0)
Motoryzacja
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(1)
Praca
Zatrudnię(9) Szukam pracy(0) Dodatkowa(0)
Komputery
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0)
Telefony
RTV / AGD
Sprzedam(1) Kupię(0) Zamienię(0)
Edukacja
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Dla domu
Sprzedam(5) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Flora i fauna
Różne
Sprzedam(25) Kupię(1) Zamienię(0) Oddam(0) Usługi(21) Towarzyskie(0) Urzędowe(0) Różne(8)