AAA
Twórczość naładowana emocjami
Wystawa naszego utytułowanego plastyka
Niedziela, 25 marca 2012r. (godz. 19:36)

Marcin Bondarowicz, plakacista i rysownik, zdobywca blisko 100 międzynarodowych laurów artystycznych, juror prestiżowych konkursów i ilustrator najbardziej poczytnych gazet, jest znany od Chin do Brazylii. Natomiast w rodzinnych Starachowicach było o nim zbyt cicho. Jest jednak okazja, żeby to zmienić za sprawą dużej wystawy, otwartej 16 marca w Spółdzielczym Domu Kultury.

fot. Gazeta Starachowicka

Marcin odsłania na niej niemal całą pełnię swojego talentu, bo ekspozycja zawiera aż kilkadziesiąt prac.


- Prezentuję najbogatszy zbiór moich plakatów i ilustracji, które na co dzień funkcjonują w otoczeniu artykułów prasowych. Pozbawione tych ram, zaczną mam nadzieję, inne życia, wyzwolą zupełnie nowe treści w odbiorcach - mówił artysta do licznej grupy osób, która przyszła na jego wernisaż .

Żadnych wątpliwości co do tego, że artystyczny warsztat Marcina skrywa głębię znaczeń, nie miał Ryszard Wróbel, kierownik SDK.

- Dla mnie to przejmujące prace, niosące ogromny ładunek treści, emocji i przemyśleń. Myślę, że będą one szczególnie bliskie ludziom młodym, bo Marcin Bondarowicz to najpopularniejszy twórca młodego pokolenia - mówił.

O tej popularności, a także sławie, w Starachowicach słyszało się jednak zbyt mało. Bondarowicz był prawie nieobecny na lokalnych salonach artystycznych. Pierwszą wystawę w Starachowicach miał aż 12 lat temu. Przyczyna tego milczenia tkwi także w naturze Marcina.

- Moim ideałem jest być obecnym, ale niezauważalnym - mówi "Gazecie".

- Taką szansę daje mi publikowanie w prasie. Tak, jak plakat stanowi formę "muzeum ulicy", tak publikowanie uważam za stały kontakt z odbiorcą. Indywidualna wystawa stanowi wyraz mojego zainteresowania bezpośrednią komunikacją między artystą i jego odbiorcami. Ewolucja w odbiorze i hołd dla wyobraźni jest kluczem do właściwej interpretacji moich prac. Może dlatego nie nadaje im tytułów i nie zamykam tym samym ich odbioru w jednej formie interpretacji. Pamiętam pierwszą moją wystawę w Starachowicach. Po dwunastu latach mam zaszczyt prezentować się w tym samym miejscu. I choć moje prace pokazywane były na całym świecie, rodzime miasto jest i pozostanie najważniejsze - podkreśla.

Czy jest temat szczególnie bliski naszemu artyście?

- Jednym z nich jest spłycenie, infantylizacja społecznego przekazu. Bardzo często pojawiają się w niej ludzie bez twarzy, "otwarte głowy", puste, niczym gotowe do wypełnienia formy. To odniesienie do zagrożenia tradycyjnego wzorca kultury przez globalizm, do rozmycia hierarchii wartości poprzez ideologię liberalną i podważenia autonomii przekazu artystycznego na rzecz reklamy, billboardów, spotów i klipów. Człowiek w tym szumie informacyjnym często jest całkowicie bezradny. Odarty z potrzeby poszukiwań przyjmuje gotowe obrazy, niepewne wzorce i wątpliwe wartości, lansowane przez środki masowego przekazu. Indywidualne świadectwo artysty, "cielesność" sztuki, jest dla mnie przeciwwagą dla stereotypu i wirtualnej rzeczywistości, jaką obecnie się otaczamy. Zawsze wstrząsa mną także ludzka krzywda i niesprawiedliwość społeczna.

Dlatego za istotny uważam udział w społecznych akcjach i podnoszenie ludzkiej świadomości również poprzez artystyczne przedsięwzięcia. Odnoszą one często większe sukcesy i pozostawiają głębsze refleksje w ludziach, niż aktywność wielu polityków. Moje prace nawiązują też do tradycji polskiej szkoły plakatu. Plakatu filozoficznego, skrótowego, oszczędnego aż do granic abstrakcji, a jednocześnie z ambicjami szerokiego społecznego oddziaływania. Trudno mi więc wskazać jeden ulubiony temat, bo wszystkie są odbiciem moich poszukiwań siebie samego - podsumowuje.

Twórczość Marcina Bondarowicza zyskała uznanie niemal na wszystkich kontynentach. Jego prace zostały uhonorowane blisko setką nagród i wyróżnień w kraju i za granicą m.in. w Chinach, Korei, Iranie, Syrii, Serbii, Turcji, Włoszech, USA, Brazylii, Francji, Niemczech.

- Na początku konkursy stanowiły formę sprawdzenia siebie w kontekście międzynarodowych sław, które biorą udział w tej rywalizacji. Z czasem stały się formą odskoczni, wypełnieniem czasu między kolejnymi zamówieniami. Trzeba jednak mieć do tego odpowiedni dystans pamiętając, że pycha kroczy tuż przed klęską. Dlatego, mimo wielu wystaw na świecie i pozytywnych sygnałów na temat tego, co robię, to stały kontakt z odbiorcą - czytelnikiem prasy, cenię najwyżej - mówi Marcin.

Z dorobkiem naszego ziomka będzie się można zapoznać przez najbliższy miesiąc. Wystawa w Spółdzielczym Domu Kultury w Starachowicach (ul. Wojska Polskiego 9) jest czynna do 31 marca w godz. 9.00 - 19.00, codziennie oprócz sobót i niedziel. Jeszcze bogatsza ekspozycja prac Marcina jest dostępna na jego stronie internetowej: www.bondarowicz.net
Warto tam zajrzeć.

(iwo)

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA