Marcin Bondarowicz, plakacista i rysownik, zdobywca blisko 100 międzynarodowych laurów artystycznych, juror prestiżowych konkursów i ilustrator najbardziej poczytnych gazet, jest znany od Chin do Brazylii. Natomiast w rodzinnych Starachowicach było o nim zbyt cicho. Jest jednak okazja, żeby to zmienić za sprawą dużej wystawy, otwartej 16 marca w Spółdzielczym Domu Kultury.
Marcin odsłania na niej niemal całą pełnię swojego talentu, bo ekspozycja zawiera aż kilkadziesiąt prac.
- Prezentuję najbogatszy zbiór moich plakatów i ilustracji, które na co dzień funkcjonują w otoczeniu artykułów prasowych. Pozbawione tych ram, zaczną mam nadzieję, inne życia, wyzwolą zupełnie nowe treści w odbiorcach - mówił artysta do licznej grupy osób, która przyszła na jego wernisaż .
Żadnych wątpliwości co do tego, że artystyczny warsztat Marcina skrywa głębię znaczeń, nie miał Ryszard Wróbel, kierownik SDK.
- Dla mnie to przejmujące prace, niosące ogromny ładunek treści, emocji i przemyśleń. Myślę, że będą one szczególnie bliskie ludziom młodym, bo Marcin Bondarowicz to najpopularniejszy twórca młodego pokolenia - mówił.
O tej popularności, a także sławie, w Starachowicach słyszało się jednak zbyt mało. Bondarowicz był prawie nieobecny na lokalnych salonach artystycznych. Pierwszą wystawę w Starachowicach miał aż 12 lat temu. Przyczyna tego milczenia tkwi także w naturze Marcina.
- Moim ideałem jest być obecnym, ale niezauważalnym - mówi "Gazecie".
- Taką szansę daje mi publikowanie w prasie. Tak, jak plakat stanowi formę "muzeum ulicy", tak publikowanie uważam za stały kontakt z odbiorcą. Indywidualna wystawa stanowi wyraz mojego zainteresowania bezpośrednią komunikacją między artystą i jego odbiorcami. Ewolucja w odbiorze i hołd dla wyobraźni jest kluczem do właściwej interpretacji moich prac. Może dlatego nie nadaje im tytułów i nie zamykam tym samym ich odbioru w jednej formie interpretacji. Pamiętam pierwszą moją wystawę w Starachowicach. Po dwunastu latach mam zaszczyt prezentować się w tym samym miejscu. I choć moje prace pokazywane były na całym świecie, rodzime miasto jest i pozostanie najważniejsze - podkreśla.
Czy jest temat szczególnie bliski naszemu artyście?
- Jednym z nich jest spłycenie, infantylizacja społecznego przekazu. Bardzo często pojawiają się w niej ludzie bez twarzy, "otwarte głowy", puste, niczym gotowe do wypełnienia formy. To odniesienie do zagrożenia tradycyjnego wzorca kultury przez globalizm, do rozmycia hierarchii wartości poprzez ideologię liberalną i podważenia autonomii przekazu artystycznego na rzecz reklamy, billboardów, spotów i klipów. Człowiek w tym szumie informacyjnym często jest całkowicie bezradny. Odarty z potrzeby poszukiwań przyjmuje gotowe obrazy, niepewne wzorce i wątpliwe wartości, lansowane przez środki masowego przekazu. Indywidualne świadectwo artysty, "cielesność" sztuki, jest dla mnie przeciwwagą dla stereotypu i wirtualnej rzeczywistości, jaką obecnie się otaczamy. Zawsze wstrząsa mną także ludzka krzywda i niesprawiedliwość społeczna.
Dlatego za istotny uważam udział w społecznych akcjach i podnoszenie ludzkiej świadomości również poprzez artystyczne przedsięwzięcia. Odnoszą one często większe sukcesy i pozostawiają głębsze refleksje w ludziach, niż aktywność wielu polityków. Moje prace nawiązują też do tradycji polskiej szkoły plakatu. Plakatu filozoficznego, skrótowego, oszczędnego aż do granic abstrakcji, a jednocześnie z ambicjami szerokiego społecznego oddziaływania. Trudno mi więc wskazać jeden ulubiony temat, bo wszystkie są odbiciem moich poszukiwań siebie samego - podsumowuje.
Twórczość Marcina Bondarowicza zyskała uznanie niemal na wszystkich kontynentach. Jego prace zostały uhonorowane blisko setką nagród i wyróżnień w kraju i za granicą m.in. w Chinach, Korei, Iranie, Syrii, Serbii, Turcji, Włoszech, USA, Brazylii, Francji, Niemczech.
- Na początku konkursy stanowiły formę sprawdzenia siebie w kontekście międzynarodowych sław, które biorą udział w tej rywalizacji. Z czasem stały się formą odskoczni, wypełnieniem czasu między kolejnymi zamówieniami. Trzeba jednak mieć do tego odpowiedni dystans pamiętając, że pycha kroczy tuż przed klęską. Dlatego, mimo wielu wystaw na świecie i pozytywnych sygnałów na temat tego, co robię, to stały kontakt z odbiorcą - czytelnikiem prasy, cenię najwyżej - mówi Marcin.
Z dorobkiem naszego ziomka będzie się można zapoznać przez najbliższy miesiąc. Wystawa w Spółdzielczym Domu Kultury w Starachowicach (ul. Wojska Polskiego 9) jest czynna do 31 marca w godz. 9.00 - 19.00, codziennie oprócz sobót i niedziel. Jeszcze bogatsza ekspozycja prac Marcina jest dostępna na jego stronie internetowej: www.bondarowicz.net
Warto tam zajrzeć.
(iwo)
Dołącz do nas na Facebooku!
Internet światłowodowy (FTTH/FTTB) (81)
II Starachowicki Test Coopera (0)
Świętokrzyski Turniej Piłki Nożnej Olimpiad Specjalnych w Starachowicach (0)
Zrób dziecku paszport na Dzień Dziecka (0)
Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa (0)
Pełnowymiarowe boisko z zapleczem sportowym wkrótce w Starachowicach (0)
SMS Absolwenci dają kibicom kolejne powody do radości (0)
Trwa budowa basenów letnich w Starachowicach (0)
Powstała wizualizacja przejścia nad torami w Starachowicach Zachodnich (3)
Będzie konkurs na Dyrektora Starachowickiego Centrum Kultury
Nieruchomości
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(0) Mam do wynajęcia(0) Poszukuję do wynajęcia(0)
Motoryzacja
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(1)
Praca
Zatrudnię(9) Szukam pracy(0) Dodatkowa(0)
Komputery
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0)
Telefony
RTV / AGD
Sprzedam(1) Kupię(0) Zamienię(0)
Edukacja
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Dla domu
Sprzedam(5) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Flora i fauna
Różne
Sprzedam(25) Kupię(1) Zamienię(0) Oddam(0) Usługi(21) Towarzyskie(0) Urzędowe(0) Różne(8)