AAA
Lettersi w muzeum
Odmiana po bluesie
Piatek, 28 wrzesnia 2012r. (godz. 21:09)

Rockowo i mocno grungeowo zrobiło w Ekomuzeum za sprawą gitarowego duetu Letters From Silence, który wystąpił na scenie Hali Spustowej i zaserwował wszystkim prawdziwą ucztę dla ucha.

fot. Ekomuzeum
Rockowo i mocno grungeowo zrobiło w Ekomuzeum za sprawą gitarowego duetu Letters From Silence, który wystąpił na scenie Hali Spustowej i zaserwował wszystkim prawdziwą ucztę dla ucha.
Rockowo i mocno grungeowo zrobiło w Ekomuzeum za sprawą gitarowego duetu Letters From Silence, który wystąpił na scenie Hali Spustowej i zaserwował wszystkim prawdziwą ucztę dla ucha.
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Uatrakcyjnią teren

Poprzednia wiadomosc:
ť Dyskoteka z okazji Dnia Chłopaka

Nie bez przyczyny Piotr Metz nazwał ich Osobistym Odkryciem Roku 2010, bo to, co pokazali na scenie, było godne największych pochwał. Zadebiutowali trzy lata temu w Centralnym Basenie Artystycznym na koncercie charytatywnym dla śp. Jadłodajni Filozoficznej, obok takich wykonawców jak Czesław Śpiewa, Limboski i Kryzys.


Kilka miesięcy później ukazała się ich pierwsza EP-ka. Puszczała ich Trójka, Eska Rock, Radio Dla Ciebie, Radio Euro i Roxy. Docenił ich blog "We Are From Poland", umieszczając utwór "Sleeve" na cyklicznej składance prezentującej nowe zjawiska na polskiej scenie muzycznej i uznając ich EP-kę za jedną z najlepszych w 2010 roku. Otrzymali nagrodę słuchaczy Radia Bogoria na III Festiwalu Nasza Strona (M)rocka w Grodzisku Mazowieckim. Wystąpili także na scenie Young Talents na festiwalu Heineken Open`er w Gdyni, a ich utwór "Longest Journey Back Home" został wykorzystany przez organizatorów jako podkład muzyczny do oficjalnego klipu podsumowującego Open`er 2010.

Wygrali konkurs na portalu Fabryka Zespołów - na najlepszy cover utworu Johna Lennona. Zdobyli Grand Prix na Festiwalu Programu IV Polskiego Radia w Piszu, a jury Festiwalu GRAMY 2010 Polskiego Radia Szczecin przyznało im specjalne wyróżnienie za utwór "Sleeve". Nie mogło go także zabraknąć podczas koncertu w muzeum, który trwał bite 1,5 godziny. Tyle, że publiczności wciąż było mało. Chłopaki musiały trzy razy bisować, bo fani nie chcieli ich puścić ze sceny. Trudno zresztą się dziwić bo wokal Wawrzyńca Dąbrowskiego i chropowate partie gitarowe Maćka Bąka, w których słychać było tę niepokorność, charakterystyczną dla grunge`u, robiły wrażenie. Trudno nawet powiedzieć, co było lepsze, bo doskonale się splotły tworząc zaskakujące brzmienie.

Muzycy mieszają folkowy klimat z melancholią odległych i zimnych brzmień oraz z tym, co należy do żywej historii rocka, jak gitarowy przepych lat 70. czy zadziorność lat 90. Jednak kluczem do przekazu duetu, co podkreślają krytycy, jest nie tylko różnorodność brzmień i kreowanych przez nie nastrojów, ale przede wszystkim piosenki - zbudowane na nośnych i zapadających w pamięć melodiach oraz refleksyjnych tekstach Wawrzyńca.

Zaczęli od swoich pierwszych kawałków na płycie "No Plain Shortcuts", by w miarę rozwijania się koncertu przenieść słuchaczy w inną nieco scenerię. Wciąż były to dwie gitary i dwa głosy, ale już inni nieco Lettersi. Ich muzyka nabrała wyraźniejszych, bardziej dosadnych rysów. Rockowy drive, metaliczne wycie kamer pogłosowych i garażowe, niechlujne brzmienia przeplatały się z akustyczną żywiołowością i folkowym feelingiem, jak na ich drugiej EP-ce. A na koniec coś dla grzecznych i wymuskanych chłopców, pracujących w korporacjach, czyli "White Teeth Smile", choć tak naprawdę był to jedynie wstęp do dalszych bisów. I kto wie, czy nie dalszych koncertów. Bo sądząc po publiczności pewnie chciałaby ich jeszcze posłuchać.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA