AAA
„Mogą na mnie liczyć” - wywiad z Borixonem
Czwartek, 25 marca 2010r. (godz. 20:35)

Borixon, to raper który zaistniał na polskim rynku muzycznym ponad 13 lat temu. Jak wspomina stare czasy, jakie ma plany na przyszłość? Zapraszamy do przeczytania wywiadu, przeprowadzonego przed koncertem Borixona, który odbył się 12 marca, w klubie Chillout. Wywiad na zlecenie portalu przeprowadził Bartek Chmiel.

fot. www.myspace.com/krolpodziemia
Nastepna wiadomosc:
ť WITAJ WIOSNO! JAK SIĘ MASZ?

Poprzednia wiadomosc:
ť Ortograficzna abrakadabra

WirtualneStarachowice.pl: Ostatecznie, mimo wcześniejszych zapowiedzi nie będzie tu dziś z tobą Kajmana. Czy to spowoduje zmianę ma liście kawałków które dziś zagrasz na koncercie?


B: Borixon: Diametralną zmianę. Z Kajmanem gram SeMtEx a dziś zaprezentuję głównie własne, starsze kawałki ze wcześniejszych płyt solowych. Kilka nowszych numerów też się pojawi. Zawsze staram się traktować koncerty jako przekrojową podróż przez moją karierę.

WS: Chciałbym zapytać o być może nieco kontrowersyjną kwestię, mianowicie o osobę Krzysztofa Kozaka i wytwórni RRX. Jak z tej perspektywy oceniasz to co zdarzyło się w tamtym czasie?

B: Nie jest to dla mnie żaden trudny czy kontrowersyjny temat. Powiem ci, że ja nigdy nie nabierałem wody w usta, jeśli chodzi o temat RRX. Zostałem przy Krzyśku jako ostatni z jego wykonawców, gdy cała reszta, tak jak chociażby Tede, odeszła, szukając sobie nowej wytwórni. Uciekali jak szczury z Titanica. Zastanawiam się, co było w tym momencie dla nich ważniejsze: pieniądze, czy zaufanie i lojalność… Ostatnio wyszło na jaw że Kozak podsuwając mi te śmieszne, spisywane na kolanie umowy, nie zagwarantował sobie w nich praw do moich kawałków. Sprzedał je komuś nie wiadomo na jakiej podstawie. Także jak będę chciał za parę lat wydać płytę ze swoimi najlepszymi kawałkami, z prawnego punktu widzenia nie powinienem mieć z tym najmniejszych problemów. Ta wytwórnia była kurą znoszącą złote jajka. Miała w swoich szeregach wykonawców którzy sprzedawali zawrotne ilości płyt – nawet jak na tamte czasy. Myślę że właśnie to doprowadziło do upadku RRX. Okazało się, że to kolos na glinianych nogach, który bez profesjonalnego zarządzania nie miał szans przetrwać. Mimo wszystko, życzę Krzyśkowi wszystkiego najlepszego, mam nadzieję że kiedyś znowu wyjdzie na prostą.

WS: W Internecie parę miesięcy temu krążył filmik na którym widać Twoją córkę, która próbuje rapować pod kawałki ojca.

B: No tak, można coś takiego znaleźć. Wiesz, dziewczyna radzi sobie w tym całkiem dobrze. Jeździ sobie na większość naszych koncertów, szczególnie jak gramy w miejscach typu Dom Kultury itp. Zresztą nawet dziś chciała się z nami zabrać do Starachowic. Na co dzień styka się z tymi samymi ludźmi co ja – więc musi to w pewnym stopniu jakoś na nią wpływać. Teraz ma coraz większą zajawkę na śpiew. Ma dopiero 12 lat, jest jeszcze czas na to, żeby wybrała to co chce robić w życiu. Na razie ma się uczyć. Szkoła w tej chwili to dla niej priorytet.

WS: Planowałeś kiedyś nagranie duetu ze swoją córką?

B: Hahaha, raczej nie, ale powiem szczerze, że nieraz taka możliwość przelatuje mi przez głowę [śmiech]

WS: Kilka lat temu wróciłeś do Kielc, gdzie na pewno jesteś bardziej rozpoznawalny niż gdzie indziej . Zaczyna męczyć cię ta popularność?

B: W tym momencie cię zaskoczę, bo mimo całej tej popularności która jest ch*** warta, to wytykanie palcami na ulicy i inne pierdoły które są bezsensowne, to czuję się tutaj jeszcze lepiej niż kiedyś. Kielce nie są dużym miastem, także wszyscy się znają. Wiadomo że dzieciaki na osiedlu kojarzą mnie, moją rodzinę, ale ja nie robię ze swojego życia jakiejś pilnie strzeżonej tajemnicy, nie żyję w luksusie. Chociaż nie wszyscy myślą w taki sposób... Życie nie raz kopało mnie po dupie i za to je kocham. Pokazało mi wiele historii o których można by pisać książki czy kręcić filmy. Znam wielu ludzi dla których ulica to chleb powszedni i uważam sie za jednego z nich! Mam na kogo liczyć, i ktoś wie że może na mnie liczyć. Co więcej, myślę że popularność nie przeszkadzała by mi w ogóle, gdybym zarabiał na niej 50 000 miesięcznie. Mógłbym być wtedy popularny na maxa.

WS: Jak prace nad Twoją solową płytą? Już od dłuższego czasu nie ma o niej żadnych nowych informacji,

B: W tej chwili przerwałem prace nad ‘Królem Podziemia’, może jeszcze do niej wrócę. W tym momencie pracuję nad projektem Ciemna Strona Miasta. Nagrywam o wiele mniej niż kiedyś . Robię nagrywki, po czym słucham ich i po jakimś czasie nie jestem z nich zadowolony w 100%. Szukam klucza do nowej płyty Borixona i na pewno nie pozwolę sobie na jakąś fuszerkę. Kolejna moja płyta nie będzie byle jaka, i to jest pewne! Wcześniej zapowiadałem płytę Król Podziemia, ale nie będzie jej na razie. Bardzo chciałbym nagrać kilka kawałków pod bity PRW. W tym momencie nagrywam pod próbki jego produkcji.

WS: Kilka miesięcy temu zakończyliście trasę, podczas której nastąpiło ponowne zjednoczenie Wzgórza Ya-Pa 3. Kto wpadł na ten pomysł, Jak wrażenia?

B: Pomysł na tę prasę podsunął mi Liroy. Odwiedziliśmy cztery miasta: Kielce, Zielona Górę, Katowice i Lublin. Dwa z tych koncertów wyszły nam zajebiście. Rzecz jasna ten w Kielcach, na którym było multum naszych fanów, oprócz tego świetnie wyszedł występ w katowickim Mega Clubie. Cóż można powiedzieć, mimo tego że nie graliśmy ze sobą kilka lat, to między nami nadal jest ta chemia, która sprawia że koncerty mają w sobie kupę energii, i to publiczności się podoba.

WS: Kiedy zaczęła się twoja współpraca z Liroyem?

B: Współpraca z Liroyem zaczęła sie w momencie kiedy na poważnie zainteresowałem się rapem a nasiliła się kilka lat temu, kiedy na stałe wróciłem z Warszawy do Kielc. Piotrek zaczyna tu coraz częściej przyjeżdżać, bo oprócz tego, że ma tu swoją rodzinę, to ostatnio rozkręca w Kielcach swój nowy biznes. Ja sam jestem pod wrażeniem nie tylko tego, co Piotrek dla hip-hopu zrobił, ale też jego talentu do robienia interesów. Rozumiemy się nie tylko w kwestiach zawodowych, ale również prywatnych. Nie podoba mi się tylko to, że nie chce już pić wódki, nawet ze mną [śmiech].

WS: Jak wygląda w tym momencie kondycja kieleckiej sceny hip-hopowej?

B: Całkiem dobrze. Mamy od cholery zdolnych raperów, którzy niestety nie maja się jak przebić do świadomości słuchaczy z poza miasta i regionu. No ale jest kilka wyjątków. Ostatnio wyszedł nielegal Dejana – ‘Kielce się Walą’ – bardzo fajny materiał, muszę przyznać. No i jest też Medium, który z tego co wiem, zaczyna kombinować coś wspólnie z Ostrym. Ostatnim czasem często siedzi u niego na Bałutach, sam jestem ciekaw co z tego wyjdzie. Ogólnie rzecz biorąc, chłopaki nagrywają, dissują się nawzajem, a my się temu przyglądamy z boku i jest pięknie [śmiech].

WS: Jak odnalazłeś się jako osoba prowadząca teraz własną wytwórnię płytową Juicey Juice?

B: Wiesz, to nie jest do końca tak, że Juicey Juice to jakaś wielka wytwórnia. To jest po prostu sub-label podporządkowany Fonografice, która zajmuje się dystrybucją m.in. naszych płyt. Do nas należy cała reszta, czyli nagrywki, mastering, i promocja materiału. Ogólnie, to nie jest to jakiś zajebista maszynka do robienia pieniędzy. Ja wydając pierwszą płytę Kajmana, nie zarobiłem na niej zupełnie nic, powiem więcej, musiałem do niej dołożyć z własnej kieszeni. Ale mimo to, mam szaloną satysfakcję, że wydaliśmy ‘Bluźniercę’, a potem naszą wspólną płytę ‘Semtex’. W tym momencie Kajman pracuje nad swoją drugą solówką ‘K2’, która jest już w większej części gotowa. Myślę, że powinien uporać się z premierą w tym roku.

WS: Na koniec, możesz przekazać kilka słów swoim fanom w Starachowicach.

B: Dzięki, że wpadliście na koncert i tak dobrze reagowaliście na moje kawałki. To dla mnie znaczy naprawdę dużo i chwała Wam za to. Mam nadzieję, że będę miał okazje zagrać u Was koncert z okazji wydania mojej kolejnej płyty.

REKLAMA