AAA
Zapachniało kulturą
Niedziela, 04 listopada 2012r. (godz. 22:57)

B>Wysoko zawiesiły poprzeczkę miłośniczki przyrody, które zaprezentowały swoje fotografie w gościnnych progach Starachowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

fot. Gazeta Starachowicka

Trzeba było mieć nosa, aby znaleźć się na wernisażu fotografii: "Woda, powietrze" - Danuty Duszyńskiej oraz "I coś jeszcze" - Magdaleny Gorzkowskiej.


To druga wystawa tej fuzji po ubiegłorocznych "Wariacjach" w muzeum. Obie uwielbiają przyrodę, obie często razem wychodzą w plener i obie czują temat, co widoczne jest na każdym zdjęciu i przenosi się na odczuwanie nieuchwytnego przesłania u odbiorcy. Autorek nie interesuje przytłaczające piękno wszechotaczającej przyrody graniczącej niekiedy z kiczem. Nie pstrykają na prawo i lewo na zasadzie - może coś się z tego wybierze, lecz działają oszczędnie i selektywnie. Skupiają się na małoznaczących dla innych fragmentach i robią z nich perełki. Posługując się pewną analogią dotyczącą mądrej oszczędności, można powiedzieć, że kto chce mówić, pisać krótko, musi myśleć długo.

Ich zdjęcia zaskakują ciekawym makro, kompozycją, a głównie światłem, które w pewnym sensie dyktuje nasycenie barw. Wszystko jest tu przeanalizowane i autentyczne. Żadna z autorek nie kusiła się na skorzystania z efektów, jakie proponuje wiele programów komputerowych, bez których wiele np. twarzyczek straciłoby urodę, a zachodzące słońce nie tonęłoby w purpurowych chmurkach. Czy myślą o dalszej współpracy? Na szczęście dla starachowickich (nie tylko) pasjonatów fotografii mają całkiem interesujące plany.

Jedną i drugą świerzbią rączki do aparatu, co dla nikogo nie jest żadną niespodzianką, ponieważ dla Magdy fotografowanie było i jest narzędziem niezbędnym w profesji, natomiast Danuta niejedną kuwetę wywoływaczą niechcący wylała tatusiowi. Tak, tak. Tatusiem był Mieczysław Kowalski, który wespół z Henrykiem Oziomkiem i Jerzym Orzechowskim tworzyli podwaliny pod Starachowicki Klub Fotograficzny z siedzibą w ZDK. Tak więc prawdopodobnie na wiosnę zobaczymy dokumentalną wystawę o człowieku, który połowę swojego życia poświęcił krzewieniu sztuki fotograficznej.

Słowo wstępne o autorkach i ich pracach wygłosił Janusz Zakrzewski, natomiast perłą w koronie wernisażu był mini recital znanej, pięknej, utalentowanej, pochodzącej ze Starachowic, mezzosopranistce Anny Marii Adamiak. Artystce "pomagała" nie mniej urocza córka siostry Oliwia.

Marek Oziomek

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA