AAA
Lokalne pióra
Wiosenny Salon Literacki
Niedziela, 23 maja 2010r. (godz. 14:20)

Poeta, Antoni Dąbrowski – redagujący „Radostowę” skrzyknął na Salon najtęższe pióra regionu. Kogo tam nie było.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Majówka w Chybicach

Poprzednia wiadomosc:
ť Teatralne tradycje

Oprócz poetów i pisarzy Ziemi Świętokrzyskiej, mieliśmy przyjemność dostrzec autora i delektować oczy starannie wydanym (przy wsparciu finansowym Urzędu Marszałkowskiego) albumem prac, będących skromnym sygnałem dorobku multimedialnego artysty plastyka Leszka Bondarowicza.


Wertując kredowe stronice, napotykamy reprodukcje malarstwa, wybrane egzemplarze medalierstwa, ikony, biżuterię artystyczną oraz pokaźną ilość grafik. Wystarczyło też podnieść głowę, aby dostrzec zdobiące Czytelnię exlibrisy lub logo z A. Dygasińskim, które właśnie wyszły spod ręki pana Leszka.

Wielką poezję pod względem wartości – ks. Janusza Ihnatowicza, zaprezentowała poetka, krytyk literacki, eseistka, filozof, członek TPSP w Kielcach Zofia Korzeńska.

Spod jej pióra wyszedł ostatnio esej „Godność człowieka wczoraj i dziś”, rzucający światło na bogatą i mądrą twórczość syna emigrantów polskich Janusza Ihnatowicza, przyrównywaną do poezji ks. Twardowskiego. Nic bardziej mylnego – twierdzą fachowcy. Jeżeli Twardowskiego mogą odbierać wszyscy spod tzw. strzechy, twórczość imaginisty Ihnatowicza można porównać do meandrycznego stylu Cypriana Norwida.

Niczym człowiek renesansu, na podium zasiadł wszechstronnie uzdolniony Kazimierz Kołomyja – Run. O swoim przyjacielu Bondarowiczu napisał kiedyś wiersz zaczynający się słowami: „O Leszku, który koło Wąchocka mieszka – bez mieszka !”

Chociaż nie wiemy dokładnie o jaki mieszek chodzi, to docierają do nas słuchy, jakoby Leszek miał już swój mieszek. Otóż fenomen Kazimierza Kołomyi polega na tym, że oprócz poezji, świetnie daje sobie radę w grze na gitarze klasycznej – dał tego przykład. Jest też laureatem Ogólnopolskiego Konkursu Muzycznego w Łodzi (1969 r.)

Jakby splendoru było mało, posiada chyba jedyny w świecie egzemplarz koncertowej gitary ośmiostrunowej, wykonany przez krakowskiego lutnika, świetnie rysuje m.in. karykatury, absolwent ASP w Krakowie - o czym przekonało się kilka portretowanych osób, chociaż Włodzimierz Kowalczyk narzekał na nieproporcjonalne oddanie gabarytów jego ...nosa. Chciało by się rzec - nie ma w tym przecież nic zdrożnego, by mieć wreszcie w życiu coś dużego…

Niekiedy talent musi być poparty czymś konkretnym – to mniej więcej tak, jak u Chopina. Spośród mnogości prezentowanych pozycji wydawniczych, na uwagę zasługuje broszura „Długosza” Piotrowego Pola Edwarda Lisa pt. „Wędrówki prastarym szlakiem przez Puszczę Iłżecką w siedemdziesiątą rocznicę wybuchu II wojny światowej”.

Te same czasy przypomina niemalże biblia partyzancka Mariana Langera „Lasy i ludzie”. Na osobną uwagę zasługuje rarytas poetycki byłej mieszkanki Starachowic (obecnie Chrzanowa) Lucyny Szubel. W wyróżnionym tomiku „Świętokrzyskie świetliki” znajdziemy wiersze o naszym mieście, Radostowej, Kielcach.

Nie można tu pominąć gościa z ostrowieckiego Klubu Literackiego „Aspekt” Ireny Mikli z jej uczuciowym i najświeższym tomikiem „Ptaki podniebne”. Co prawda nieobecna fizycznie, ale istniejąca tomikiem „Gdzie jestem”, była następna ostrowianka Mirosława Duda. Uduchowiona księgowa, która po przejściu na emeryturę ma wreszcie czas na rozwijanie swojej twórczości.

Jak zwykle, bardzo dobrze słuchało się liryki Waldemara Podworskiego. Po prezentacji autorskiej ktoś zażartował – „Ile kilogramów, tyle subtelności” – i chyba miał rację. Z dużym zainteresowaniem spotkał się patetyczny wiersz Jerzego Rakowskiego, przypominający rodakom znaczenie naszej flagi, jej barw na przestrzeni tragicznych czasów.

Czasów minionych i tych obecnych z symboliczną szachownicą na szczątkach kadłuba rządowego Tupolewa. W tym momencie, niczym z rogu obfitości posypały się wierszowane emocje ostatniej tragedii narodowej. Na trzy godziny przed mszą żałobną w intencji (słowa autora) legionu bohaterów, Janusz Obara napisał, a na Salonie odczytał „Smoleńską apokalipsę czyli drugi Katyń”. Poetka, malarka, pasjonatka teatru, prezes Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Kielcach Zyta Trych, przygotowała z kolei antologię wierszy poświęconych tragedii smoleńskiej.

Katarzynę Jasztal interesowała ostatnio rola kobiet w ruchach narodowo-wyzwoleńczych. W tym też duchu przygotowuje tomik wierszy dla Muzeum Walki i Męczeństwa w Warszawie. Wśród strof m.in. o Emilii Plater, znajdą się także wiersze o katastrofie smoleńskiej. Również o katastrofie samolotu rządowego napisał Włodzimierz Kowalczyk – według autora, nawet Bóg nie mógł jej przewidzieć. Co prawda wiersz wzruszający, ale sugerowane zwątpienie w możliwości Stwórcy, pozwala wątpić w dbałość poety o zbawienie. Ot, licentia poetica.

Staraniem wydawnictwa „Radostowa”, światło dzienne ujrzał zbiór wierszy wyróżnionych w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Stefana Żeromskiego w Kielcach (2007 r.) autorstwa Alicji Zanijat. Dla miłośników poezji jest to nie lada gratka, ponieważ ukazało się zaledwie 50 ponumerowanych egzemplarzy. Nasza poetka także dała upust swojej empatii i nastrojowi, pisząc: „Przerwany lot”, „Popatrz” i „Czas żałoby”.

Z typową kobiecą wrażliwością, za wiersze żałobne zabrała się też Agnieszka Dąbrowska i oczyma wyobraźni wzbiła się do nieba, aby obserwować przemarsz 96 Polaków, wzbudzających w aniołach zazdrość, że są tacy piękni.

Podczas literackiego salonu rozstrzygnięto konkurs poetycki dla młodzieży szkół średnich, poświęcony Janowi Pawłowi II (wydano tomik większości prac). Zwyciężyło II LO, a dla 10 laureatów nagrody ufundowała MBP. Jedyną obecną spośród grona finalistów była utalentowana Klaudia Wójcik.

Ogłoszono też wyniki Wiosennego Turnieju Jednego Wiersza. Jury w składzie: Anna Gębska, Maria Bujnowska i Włodzimierz Kowalczyk, nie miało wiele pracy, gdyż na konkurs wpłynęło tylko 9 wierszy.

I miejsce przyznano Waldemarowi Podworskiemu, II zajęła Zofia Korzeńska, natomiast zaszczytne III przypadło Katarzynie Jasztal. Podniosły nastrój Wiosennego Salonu Literackiego, rozweselił występ Kabaretu Uniwersytetu III Wieku. Reżyserem wszystkich scenek była Jadwiga Krajewska.

Marek Oziomek

REKLAMA