AAA
Radni obrażeni i zbulwersowani
Taryfa weszła tylnymi drzwiami
Sroda, 05 stycznia 2011r. (godz. 22:28)

Niemal awanturą zakończyła się sesyjna dyskusja wokół sprawy wprowadzenia taryfy za wodę i ścieki na 2011 rok. Do tej pory normą było, że ze stawkami mogli się wcześniej zapoznać radni. Teraz nie mieli takiej możliwości. Próby dociekania, kto zawinił doprowadziły niektórych uczestników sesji na skraj wytrzymałości nerwowej.

Urząd Miasta Starachowice
Urząd Miasta Starachowice
fot. hmr
Nastepna wiadomosc:
ť Wyróżnienie od marszałka

Poprzednia wiadomosc:
ť Liga w statystyce

Temat wywołał radny spółdzielczości Krzysztof Różycki. Złożył protest przeciwko pominięciu radnych miejskich przy decydowaniu o tak istotnych dla społeczeństwa sprawach.


- Protest dotyczy szokujących cen wody i ścieków, a także trybu ich wprowadzenia. Stawka za te media wrasta aż o 10%, podczas gdy inflacja to 2,6%. Po podwyżce za wodę i ścieki starachowiczanie zapłacą w sumie 8,47 zł za metr sześć.

Przykładowo w Warszawie cena wynosi 7,67 zł, a w Kielcach 8,32 zł. Tak wysoka podwyżka wymaga dogłębnego uzasadnienia. Jednak w urzędzie miasta nie ma na ten temat żadnych materiałów. Jest to niezgodne z ustawami o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzeniu ścieków, gdzie jest mowa o tym, że obowiązkiem prezydenta jest przedstawienie radnym wysokości stawek – argumentował radny.

Powołując się na tę samą ustawę Rafał Piwnik, urzędnik miejski zajmujący się nadzorem spółek komunalnych przekonywał, że Wojciech Bernatowicz dopełnił wszystkich procedur.

- Rolą prezydenta jest weryfikacja prawidłowości kosztów, na podstawie których tworzy się taryfę oraz jej zatwierdzenie. Te wymogi zostały spełnione. Następnie 29 października prezydent złożył projekt uchwały w sprawie nowej taryfy do biura rady miejskiej. Radni winni podjąć tę uchwałę w przeciągu 45 dni przed jej wejściem w życie. Ponieważ tego nie zrobili, uchwała została przez prezydenta wycofana, gdyż taryfa, z mocy wspomnianych ustaw, i tak wchodzi w życie od 1 stycznia 2011 roku – wyjaśniał.

Robert Pastuszka, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Starachowicach zarzucił radnemu mówienie nieprawdy.

- Szkoda, że nie mogłem zapoznać się z tym protestem wcześniej, bo wiele informacji, które pan odczytał jest kłamliwych. W kadencji 2002- 2006 rada miejska podjęła uchwałę w sprawie realizacji przez PWiK inwestycji wodno - kanalizacyjnych z Europejskiego Funduszu Spójności. Inwestycje w większości są na ukończeniu.

Wytworzony w ich wyniku majątek oznacza dla PWiK wyższy podatek od nieruchomości (w 2011 roku zapłacimy o 952 tys. zł więcej), wyższe koszty amortyzacji, nie mówiąc już o podwyżce opłat za energię elektryczną. Spłacamy też zaciągnięty kredyt. Inflacja jest w naszym przypadku najmniejszym czynnikiem cenotwórczym – przekonywał prezes.

- Tak to jest, jak się nie wie, za czym się głosuje – zwrócił się uszczypliwie
do radnego Różyckiego prezydent.

- Jestem zaskoczony postawą prezydenta. Spółdzielnia jest postrzegana
przez mieszkańców jako poborca opłat za wodę i ścieki, więc mamy prawo mieć informacje – odparł radny.

- Rada miejska została pominięta, a ceny narzucone autorytarnie. To
niezgodne z ustawami – włączyła się do dyskusji radna Lidia Dziura.

- Musimy je chyba dokładniej czytać. Taryfę należy przedstawić radnym. Rada może, ale wcale nie musi podejmować uchwały w tej sprawie - pouczył prezes.

- Wyciszmy emocje, szanowni państwo, i posłuchajmy, jakie są fakty – próbował łagodzić dyskutantów wiceprezydent Sylwester Kwiecień.

- On na 45 wcześniej miał zweryfikować taryfę i to wykonał. Rada może lub nie w ciągu tych 45 dni podjąć uchwałę. U nas rozstrzygnęło się to pośrednio, ponieważ był okres wyborczy. Uchwała prezydenta pojawiła się w czasie, gdy stara rada skończyła kadencję, a nowa się jeszcze nie zebrała i dlatego nie uczestniczyła w tej procedurze.

W międzyczasie w PWiK odbyła się kontrola NIK, która nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości. To jest ocena profesjonalistów, więc nie powinniśmy jej kwestionować i mówić, że coś jest niezgodne z prawem. Dyskusja na temat wysokości taryfy też jest bezprzedmiotowa, bo prezydent ma tu ograniczone możliwości decydowania – argumentował Kwiecień.

- Panie prezydencie Kwiecień, jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Pan w 2009 roku mógł wspólnie z kolegami wystąpić o to, żeby miasto dopłacało mieszkańcom do wody i ścieków. Teraz radni nie mogą się nawet wypowiedzieć. Wśród nas jest też duża grupa radnych z poprzedniej kadencji i żaden z nich nie otrzymał projektu uchwały – zaatakowała radna Joanna Główka.

- Żeby zająć stanowisko mieliśmy czas do 5 grudnia – policzył Piotr Nowaczek.

- Pierwszą sesję mieliśmy 2 grudnia. Dlaczego przewodniczący rady nie wprowadził wtedy uchwały? – zwrócił się do Zbigniewa Rafalskiego.

- Fajne pytanie, ale ja też zapytam, dlaczego nie zostałem poinformowany, że w tym przypadku ważny jest określony termin. Wiem, że uchwała była przez chwilę w biurze rady, ale potem została wycofana - bronił się przewodniczący.

Dyskusja w duchu rzucania i odpierania oskarżeń była prowadzona jeszcze
przez chwilę. Winnych nie udało się ustalić.

(iwo)

PRZECZYTAJ TAKZE:
facio - 08-01-2011 12:24
pierwsze posiedzenia Rady Miasta pokazują, gdzie radni maja interes mieszkańców. Jak Widac idzie o stanowiska i układy. Jest kilku radnych którzy troszca sie o mieszkańców miwsta. Prezydent pokazuje jak władza iderza do głowy. Dlaczego nie wyjasnił i nie przedstawił uzasadnienia podwyżek wody. Czy radni i mieszkancy nie maja pr [...]
BOSS - 07-01-2011 00:00
Nie wiem czy korzystacie z portalu "dobrzypolitycy" gdzie można oceniać polityków. Ja od dłuższego czasu tam zaglądam i zauważyłem że PiSuary z Naszego Miasta mają tam fajną zabawę - głosowanie na samych siebie. Na czele ze "sławnym" ( dla mnie niesławnym ) D.N.
Peter - 06-01-2011 23:57
Oni wszyscy są tam udani, a pan K. będzie gadał tak jak mu każą.
cell - 06-01-2011 22:54
od wysokosci wynagrodzenia ;)
Oscar - 06-01-2011 21:54
A nie jest to aby ze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?:)
Pelek - 06-01-2011 21:28
Jak przypomnę sobie te wielkie dyskusje kandydatów na radnych dotyczące "ile to radny może... " A swoją drogą to widać szybki zwrot poglądów pana Kwietnia. No cóż - punkt siedzenia zmienia punkt widzenia.
REKLAMA