AAA
Zrzucił "gatki" przed jurorami
Przebojem wdarł się do TVN-owskiego "Mam talent"
Niedziela, 16 pazdziernika 2011r. (godz. 22:51)

Były starachowicki bokser, 27 - letni Kuba Surdy, wspólnie z grupą polskich chippandalesów dostał się do popularnego show TVN - u "Mam Talent". Zatańczył z nimi kankana w kilcie, a potem równie spontanicznie co oni pozbył się tego, co miał pod spodem, czym oczywiście zjednał sobie publiczność oraz jurorów. 22 października można ich będzie zobaczyć znowu, tym razem w odcinku na żywo. Co nowego wymyślą?

fot. Gazeta Starachowicka
KAROLINAMAGNOWSKA.PL
KAROLINAMAGNOWSKA.PL
fot. Justyna Ł.Bień
Kuba Surdy
Kuba Surdy
fot. Justyna Ł.Bień

Tego jeszcze nie było! Po raz pierwszy w polskiej edycji tego programu pokazali się męscy striptizerzy! W grupie BadBoysów, zwanej polskimi chippendalesami, można było zobaczyć także 27-letniego Kubę Surdego ze Starachowic. Na co dzień mieszka i pracuje w Warszawie. Jest absolwentem dziennikarstwa Akademii Krakowskiej.


Pasjonuje się tańcem, a także boksem. Startując jako junior był medalistą Mistrzostw Polski w boksie. Na swoim koncie ma też epizody aktorskie. Wystąpił w "Bokserze", a wkrótce można go będzie zobaczyć również w "Kac Wawa", czyli polskiej odpowiedzi na super komedię - "Kac Vegas". Z chippendalesami tańczy od kilku lat.

Wszystko zaczęło się jeszcze na studiach, kiedy mieszkał w Krakowie.

- Pamiętam, że obejrzałem kiedyś program Sextet i pomyślałem sobie, czemu nie? - opowiada nam Kuba.

- Z początku, trochę dla śmiechu, dałem ogłoszenie razem z kolegą. Odezwał się chłopak. Potem próbny występ. Garnitur, trochę tańca i jakoś poszło. Na jednym z występów zauważyła nas też właścicielka krakowskiego klubu i zaproponowała pracę. Tańczyłem tam prawie dwa lata, nabywając doświadczenia, ale w końcu stwierdziłem, że dobrze by było dołączyć do jakiejś grupy.

Szukałem trochę w Internecie i tak znalazłem Bad Boys. Rozmawiałem nawet z menedżerką, wysłałem jej zdjęcia, które zresztą zaakceptowała. Ale kiedy miałem już jechać do Warszawy, wylądowałem w szpitalu. Miałem jedną operację, po kilku dniach drugą, a po pół roku trzecią.

Przez prawie 1, 5 roku nie mogłem trenować. Musiałem dojść do siebie, a potem przybrać na wadze. Trochę mi to zajęło. Los chyba jednak chciał, żebym wrócił do tańca. Podczas pobytu w Mielnie spotkałem Dawida Ozdobę, a także Lucasa oraz Matiego (założyciel oraz członkowie grupy - przyp.). Mieli akurat pokaz. Zaczęliśmy rozmawiać. Dawid pamiętał, że kontaktowałem się wcześniej z ich menedżerką. Zachęcał, żebym przyjechał i pokazał, co umiem.

O tym, że tak się stało zdecydował znowu przypadek. Kuba odwiedzał akurat znajomych w Warszawie. Poszedł z nimi do klubu, gdzie spotkał Dawida.
- Zaczęliśmy znowu rozmawiać. Miałem przyjść i pokazać, jak tańczę. Dali mi strój, puścili muzykę, a resztą zająłem się sam. Widać się spodobałem, bo zaproponowali, żebym do nich dołączył. I tak tańczymy razem prawie 3 lata.

Nie tylko się rozbierają

Grupa zrzesza tancerzy, artystów i akrobatów, którzy traktują taniec jako narzędzie do uwodzenia.

Nagie ciało, jak piszą na swojej stronie (www.badboys.pl), bardziej działa na zmysły niż akt statyczny. Żądze u kobiet wywołuje umięśniona, opalona sylwetka, którą tancerz momentami odkrywa przed publicznością. Treningi na siłowni, sali fitness, a także pływanie, kształcą ciała tancerzy z Vip 54. Ich perfekcyjny wygląd sprawia, że show staje się oszałamiające, zniewalające, jednym słowem magiczne - pełne zmysłowych doznań.

Występy przystojnych i skąpo odzianych mężczyzn budzą wielkie zainteresowanie wśród nie tylko młodych kobiet. Oprócz tańca i idealnej sylwetki, tancerze muszą wykazywać się dużą kulturą osobistą oraz kreatywnością. Trudno odmówić im także poczucia humoru, co pokazali podczas swojego występu tańcząc między innymi w kitlach, czym zachwycili publiczność. Ale serca jurorów wzruszyli dopiero włączając do swego zespołu... Roberta Kozyrę, który wspólnie z Małgorzatą Foremniak i Agnieszką Chylińską, ocenia talenty. Z początku sceptyczny do tego pomysłu, były szef Radia Zet, wcielił się w supermena. Był nawet gotów zdejmować spodnie, ale w porę go powstrzymali.

- Panowie, jesteście wysportowani, macie poczucie humoru robicie to maksymalnie nierówno… aż oczy bolą - mówił o ich kankanie jeszcze przed wyjściem na scenę. Ale to wszystko nie ważne, jak szybko dodał, bo dajecie publiczności radość, o czym zresztą sam się później przekonał.

Bardziej krytycznie, oceniła ich występ Małgorzata Foremniak, która stwierdziła, że czuje po nim niedosyt.

- Panowie, jak się trzymacie za klejnoty, to róbcie to konkretnie - rzuciła krótko, nawiązując do Szkotów.
Chippendalesi nie wiele myśląc zdjęli dolną część swojej bielizny i … zatańczyli kankana. Oczywiście nie nago, a tylko w kiltach. A zaraz potem dostali 3 x "TAK".

- Oczywiście, że mieliśmy na to nadzieję - mówi Kuba. - Ale zdawaliśmy sobie sprawę, że nie mamy jakiegoś wielkiego talentu. To jest taniec erotyczny, inny niż wszystkie.

Skąd biorą pomysły?

- Chcemy przełamać stereotypy . Pokazać ludziom, że nie tylko się rozbieramy.
Prezentujemy różne układy i akrobacje, które kosztują sporo siły. Choć oczywiście chodziło też o reklamę. Długo zastanawialiśmy się, co pokazać na scenie. Przypominało to burzę mózgów. Najpierw muzyka, potem układ, no i jeszcze szkockie sukienki. Chcieliśmy, żeby było śmiesznie. Pomysł z supermenem podpatrzyliśmy w amerykańskiej edycji "Mam talent".

Dorzuciliśmy jeszcze do niego inne elementy, które wymyliśmy sami. Wyszło, jak wyszło... kankan trochę nierówno... podobno aż oczy bolały (śmiech). Wiadomo, że miało być lepiej. Ale stres robi swoje. Ja osobiście, jestem przyzwyczajony do kamer, byłem w kilku programach oraz serialach, ale niektórzy moi koledzy bardzo to przeżywali. Byli prawie bladzi. A potem... już czysty spontan, emocje wzięły górę, z tego zresztą słyniemy. Układ, układem, a my robimy swoje.

Dobrze im to wychodzi, bo przeszli dalej. Wkrótce można ich będzie zobaczyć w odcinkach na żywo. Najbliższy, zaplanowano na 22 października. Czym teraz zaskoczą publiczność?

- Mamy już układ, muzykę i stroje - mówi Kuba. - Występ składać się będzie z kilku kawałków. Każdy ma inny charakter i inną choreografię. Mogę zdradzić jedynie, że szykuje się wojna pomiędzy piratami a marynarzami - mówi tajemniczo starachowiczanin, dodając, że próby już trwają.

Dwa razy dłużej ćwiczyli przed pierwszym występem, mają już doświadczenie. Czy uda się im zjednać wszystkich jurorów.

- Mamy taką nadzieję - mówi Kuba, choć szybko dodaje, że tym razem głosować będzie publiczność. Dlatego namawiamy wszystkich starachowiczan do oddawania na nich swych głosów.

- Jestem dobrej myśli, mam nadzieję, że wszystko się uda - mówi Kuba.
Pytany o to, czego można mu życzyć, odpowiada szybko:
- Przejścia do finału, a później zobaczymy... apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Trzymamy więc kciuki i zachęcamy wszystkich do oglądania programu.

(An)

Dołącz do nas na Facebooku!

PRZECZYTAJ TAKZE:
Priest - 17-10-2011 13:58
hahaha, Kuba zawsze miał swietne poczucie humoru, boksowalismy kiedys razem, chociaż penwie nie pamieta bo dawno i troche małolat wtedy byłem... ;p chyba obejrze kolejny odcinek :)
REKLAMA