AAA
Mistrzowski pas dla Dawida
Jedyny z "Reszty Świata" nie uległ Rosji
Niedziela, 29 lipca 2012r. (godz. 15:30)

Remisem zakończył się bój starachowiczanina w prestiżowym Turnieju Rosja vs Reszta Świata w Moskwie. Dawid Kasperski zmierzył się ze świeżo upieczonym mistrzem świata w K-1 Rules i mało brakowało, a wygrałby ten pojedynek.

Remisem zakończył się bój starachowiczanina w prestiżowym Turnieju Rosja vs Reszta Świata w Moskwie.
Remisem zakończył się bój starachowiczanina w prestiżowym Turnieju Rosja vs Reszta Świata w Moskwie.
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Środa na Majówce

Poprzednia wiadomosc:
ť Sportowe wakacje

Walki zorganizowała Rosyjska Federacja Kickboxingu wraz z Rosyjską Agencją Sportową. Była to już dziewiąta edycja imprezy, odbywającej się w ośrodku pod Moskwą. Na świeżym powietrzu i ringu posadowionym na palach odbyły się walki o tytuły Mistrzów Europy i Świata oraz siedem pojedynków rosyjskich championów na zasadach K-1 Rules z zawodnikami z Francji, Hiszpanii, Wietnamu, Serbii, Tunezji i Polski. W jednym z nich wystąpił Dawid Kasperski, który niespodziewanie zmierzył się z Alexandrem Drobininem, choć początkowo miał to być Evgeny Poskotin. Niespodzianek tego wieczoru było zdecydowanie więcej. Zaraz po wejściu na wagę okazało się, że nasz "dragończyk" waży o cztery kilo za dużo. Zamiast przepisowych 82, bo w tej kategorii miał tutaj startować, ważył 86 kg. Brzmi to może nieprawdopodobnie, ale zrzucił je w ciągu ... 1,5 godziny morderczych ćwiczeń. W efekcie był nawet lżejszy od rywala, z którym stoczył pojedynek.


- Wiedzieliśmy o nim niewiele. Dopiero po walce okazało się, że jest to aktualny mistrz świata w K-1 Rules, numer jeden w Moskwie. Na koncie miał wiele walk amatorskich i zawodowych, choć w zawodowych Dawid go prześcignął - przyznaje Marek Jasiński

Pojedynek był wyrównany. W dwóch pierwszych rundach dominował Rosjanin, a od trzeciej Dawid, który "poczęstował" go mocnym hakiem od dołu. Przez chwilę rywal zachwiał się mocno na nogach, ale wytrzymał.

- Sklinczował mnie i dzięki temu przetrwał ten kryzys. Dość często wchodził potem do klinczu, ale nic w nim nie robił. Zaskoczyła mnie za to jego dobra praca bokserska, przez co w dwóch pierwszych rundach trochę się zagubiłem. Potem zmieniłem taktykę i "poczęstowałem" go podbródkowymi - relacjonuje GAZECIE Dawid Kasperski..

- To była taka pięciorundowa walka z jednej i drugiej strony. Widząc poprzednią: Francuza i Rosjanina, którą przegrał ten pierwszy mimo dużej przewagi, nie liczyłem na dużo. A mimo wszystko remis się udał. Dla nas to duży sukces - dodaje trener Jasiński.

Był to jedyny remis z udziałem zawodnika "Reszty Świata". Alexander Prilip (Francja), Daniel Carillo Sanches (Hiszpania), Yohan Ha Van (Wietnam), Mohamed Ben Ali (Tunezja), Bakari Tounkara (Francja) czy MilosNeskovic (Serbia) - przegrali je, mimo że była to mocna światowa czołówka. Udało się tylko Dawidowi, z czego oczywiście się cieszy, choć nie ukrywa, że liczył na więcej. Ale wszystko zależy tak naprawdę od sędziów, o czym miał już okazję się przekonać podczas zawodowej gali Fighters Night w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie przegrał niesłusznie z Jarosławem Zawodnim. Wówczas prowadził, ale nie dane mu było sięgnąć po pas zawodowego mistrza Polski w K-1. Wrócił z nim jednak teraz, z Moskwy.

- Kiedy sędziowie orzekli remis, poczułem lekki niedosyt, ale dla mnie było to ważne doświadczenie i kolejna zawodowa walka - powiedział nam Dawid, który chwali znakomitą organizację turnieju.

- Nie było wpadek ani pomyłek, a impreza robiła duże wrażenie. Publiczność była wspaniała, żywo kibicowała, nagradzając brawami wszystkie występy, aż chciało się walczyć - mówi starachowiczanin.

Za miesiąc Dawid Kasperski jedzie na zgrupowanie kadry do Zakopanego, gdzie spędzi aż dziesięć dni (13-23 sierpnia). Później czeka go nowy cykl treningowy, turnieje w randze Mistrzostw Polski i Europy oraz walki zawodowe.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA