AAA
Dachował w lesie
Kraksa na "dziewiątce"
Sobota, 04 sierpnia 2012r. (godz. 23:33)

Nieostrożność, a być może także brawura, przyczyniły się do wypadku, jaki miał miejsce we wtorek(24 lipca) na krajowej "dziewiątce" w Lubieni. Dwa "ople" wypadły tam drogi, a jeden zatrzymał się w lesie na dachu.

Nieostrożność, a być może także brawura, przyczyniły się do wypadku, jaki miał miejsce we wtorek(24 lipca) na krajowej "dziewiątce" w Lubieni.
Nieostrożność, a być może także brawura, przyczyniły się do wypadku, jaki miał miejsce we wtorek(24 lipca) na krajowej "dziewiątce" w Lubieni.
fot. Gazeta Starachowicka

Do wypadku doszło ok. godziny 10.00 z winy 24 - letniego kierowcy "astry", który - jak wynika ze wstępnych ustaleń - prawdopodobnie nie upewnił się wcześniej, czy może bezpiecznie wyprzedzić jadącego przed nim "opla tigrę". Zaczął swój manewr w czasie, gdy "tigra" wyprzedzała, w efekcie uderzył w nią, a później oba pojazdy zjechały z drogi.


Dla 18 - letniego mieszkańca gminy Iłża, który siedział za kółkiem "tigry", podróż skończyła się w rowie, a dla jadącej z nim 39 - letniej pasażerki - w szpitalu. Na szczęście bardzo nie ucierpiała. Po udzieleniu pomocy medycznej została zwolniona do domu.

Mocniej odczuł wypadek 24- letni mieszkaniec gminy Dębica, który kierował "astrą". Jego auto wypadło z drogi i wylądowało na dachu w lesie, między drzewami. Uderzenie musiało być silne, bo wystrzeliły obie poduszki. Wyglądało to dosyć groźnie. Na szczęście skończyło się na urazie nogi i ogólnych potłuczeniach ciała.

Obaj kierowcy, co potwierdziło badanie, byli trzeźwi. W zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, a także pojazdów pomagał zastęp strażaków ze Starachowic.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA