AAA
„Komórki” będą nadawać z parafii
Kontrowersyjna inwestycja w dyskusyjnym miejscu
Czwartek, 19 sierpnia 2010r. (godz. 19:07)

Przy kościele p. w. Wszystkich Świętych rozpoczął się montaż stacji przekazującej sygnał telefonii komórkowej. Na dzwonnicy pojawią się anteny, a koło niej na ziemi stanie kontener z urządzeniami pomocniczymi. Sprawa jest przesądzona, bo operator zdobył wymagane pozwolenia. Jednak nasi czytelnicy pytają, dlaczego gospodarz parafii zgodził się na inwestycję, która budzi społeczne obawy.

Kościół p. w. Wszystkich Świętych
Kościół p. w. Wszystkich Świętych
fot. Gazeta Starachowicka

Wszyscy chętnie używamy telefonów komórkowych, a niektórzy nawet z tym przesadzają. Z drugiej strony boimy się budowli, dzięki którym nasze aparaty mogą działać. Głęboko w nas tkwi obawa, że silny sygnał radiowy emitowany z anten może zagrażać zdrowiu i życiu. A brak mocnych dowodów zarówno na potwierdzenie, jak i na obalenie tych przypuszczeń jeszcze bardziej umacnia niechęć do urządzeń przekaźnikowych.


Jeśli już muszą stać to najchętniej widzielibyśmy je na odludziach. Niestety, takie miejsca są dziś rzadkością. Coraz częściej operatorzy proszą więc o pozwolenie na postawienie urządzeń w miastach i wioskach. Zwykle na dachach wysokich budowli, lub na specjalnie budowanych strzelistych masztach, czego w Starachowicach mamy przykład przy ulicy Na Szlakowisku.

Jeśli firmy chcą zająć tereny stanowiące własność publiczną, wtedy jest większa szansa, że odejdą z kwitkiem. Samorządy z reguły nie chcą się narażać społeczeństwu popieraniem kontrowersyjnych inwestycji. Gorzej, gdy firma dogada się z prywatnym właścicielem. Wtedy prawie zawsze wygrywa, bo przepisy dotyczące pozwoleń na postawienie infrastruktury komórkowej w ostatnim czasie bardzo złagodniały.

Rozpoczynana właśnie budowa stacji komórkowej przy kościele Wszystkich Świętych jest, niestety, z gatunku tych nie do zastopowania. Teren jest bowiem własnością parafii. Na dodatek inwestor już dawno postarał się o konieczne pozwolenia.

Mieszkańcy, którzy zaalarmowali naszą „Gazetę”, niczego jednak nie wiedzieli. Sprawa wyszła na jaw dopiero w ubiegłym tygodniu, gdy budowa ruszyła z miejsca i przykuła uwagę parafian. Gdy zaciekawieni ludzie odkryli, że chodzi o „komórki” nie mogli pojąć, dlaczego proboszcz nie poinformował wcześniej ludzi o tym, co tu się szykuje. I przede wszystkim, dlaczego zgodził się na lokowanie newralgicznej inwestycji w gęsto zaludnionym terenie.

Kościół jest bowiem ze wszystkich stron otoczony blokami i domami jednorodzinnymi, a przez ulicę sąsiaduje z biurowcem specjalnej strefy ekonomicznej, w którym wynajmuje pomieszczenia wiele firm i organizacji.

Czy tak licznej grupie ludzi będzie obojętne, że na kościelnej dzwonnicy pojawią się anteny przekaźnikowe, a na dole przy budowli stanie kontener z urządzeniami pomocniczymi?

Proboszcz parafii ksiądz dziekan Józef Domański nie chciał rozmawiać na ten temat z „Gazetą”. Zbył nas niejasnymi ogólnikami.

- Anten na razie nie ma. To, czy będą zależy od kurii, od architekta i paru innych rzeczy. Nic więcej na razie nie będę mówił – skwitował.

Nieco więcej dowiedzieliśmy się w urzędzie miejskim i w starostwie.

- Wydaliśmy inwestorowi pozytywną decyzję o warunkach zabudowy, ponieważ spełnił wszystkie wymagania. Kiedy? Dość dawno temu, zdaje się, że w ubiegłym roku - poinformował GAZETĘ Szymon Jarosz, kierownik Referatu Architektury i Planowania Przestrzennego UM w Starachowicach.

Operator dostał już także najważniejszą urzędową zgodę ze starostwa.

- Firma otrzymała pozwolenie na budowę stacji bazowej telefonii komórkowej. Spełniła wszystkie warunki dostarczając wymagane dokumenty: zgodę właściciela terenu i obiektu, decyzję gminy o warunkach zabudowy, właściwie przygotowany projekt budowlany – uzasadnia pozytywne rozpatrzenie wniosku Ewa Banaczkowska, dyrektor Wydziału Budownictwa i Gospodarki Komunalnej w Starostwie Powiatowym w Starachowicach.

- Z dokumentacji dostarczonej przez firmę wynika też, że anteny nie będą przekraczać dopuszczalnej mocy emisji, a ich oddziaływanie nie zachodzi na tereny, na których przebywają ludzie. W związku z tym nie było konieczności zawiadamiania właścicieli najbliższych posesji – tłumaczy dyrektor Banaczkowska i dodaje, że w ostatnim czasie prawo budowlane złagodziło wymagania odnoszące się do telefonii komórkowej.

- Kiedyś przy tego typu budowach wymagano jeszcze przedstawienia oceny oddziaływania inwestycji na środowisko. Teraz nie jest to już konieczne. W tym konkretnym przypadku inwestor tylko dlatego ubiegał się o pozwolenie na budowę, ponieważ w grę wchodziło postawienie kontenera z przyłączem.

Gdyby chodziło o samo zamontowanie anten na dzwonnicy nie musiałby się o nie starać. Wtedy wystąpiłby o decyzję na zasadzie zgłoszenia inwestycji do starostwa, co oznacza zastosowanie uproszczonej procedury – mówi urzędniczka.

(iwo)

Dołącz do nas na Facebooku!

PRZECZYTAJ TAKZE:
bio3y - 20-08-2010 13:35
wiem, bo ten sam problem mam koło siebie -jako że moje okno sąsiaduje z kościelnym płotem. Największe natężenie pola jeśli o szkodliwy aspekt chodzi tj przekroczenie wartości maksymalnych to jest tak do 25-50 metrów. Kościółkowcom nic nie grozi z racji typu anten - panelowe prawie nie biją "pod siebie". I tu pojawia się ale ;) b [...]
SarenG - 20-08-2010 13:19
Weź poprawkę na To że Ci co tam mieszkają na Radomskiej przy dzwonnicy mają dzwony 20m od okien to jeszcze promieniowanko dojdzie. Bajka =)
bio3y - 20-08-2010 12:38
jak to w jaki ? jeśli emisja pola przez nadajnik mieści się w widełkach zakresu promianiowania jaki wg unii możemy "łyknąć" na dobę to nie mają prawa mu odmówić. A te normy do rygorystycznych nie należą niestety.
SarenG - 20-08-2010 12:22
Ja sie dziwię w jaki spisów operator w ogóle uzyskał pozwolenie na taką lokalizację
krpi - 20-08-2010 07:08
Nie oddamy wieży i żądamy postawienia na niej tablicy pamiątkowej albo obok niej pomnika o treści " My dwaj mieszkańcy Starachowic w sierpniu 2010 protestowaliśmy przeciwko montażowi stacji przekazującej sygnał telefonii komórkowej w tym miejscu"
bio3y - 20-08-2010 02:04
Jako że oczywiście wiesz lepiej masz racje wcale nie było interwencji - dlaczego ? bo każdy z sąsiadów z którym temat poruszałem raz że nie ma pojęcia że takowy bts na dzwonnicy się znajduje, dwa że się księdza boją (?!) niestety sam świata nie zwojuję a w tym kraju prościej wojować ze skarbówką niż z klechami. Wiesz, swego czas [...]
Oscar - 20-08-2010 01:13
Przecież Ty tam mieszkasz, nie odezwałeś się? Albo ktoś z Twojej rodziny? ewentualnie było przejść się po sąsiadach i poruszyć temat. W czym problem? Gdy u nas na wieżowcu chcieli zamontować anteny to przeszła kobieta która zebrała podpisy ze nie chcemy. Nawet ze nie wyrażamy zgody i koniec. Mogliście zrobić to samo, a potem d [...]
bio3y - 20-08-2010 01:09
No teraz to wrzawe zrobili, a jak parę lat temu Pindera zrobił to samo tyle że bliżej szkoły i na wysokości okien sąsiednich bloków to nikt sie nawet kur.... nie odezwał :/
Peter - 20-08-2010 00:21
Ojciec Rydzyk wie to już od dawna :)
GrzesiekM - 19-08-2010 19:46
REKLAMA