AAA
W duchu patriotyzmu
Po egzaminie gimnazjalnym
Niedziela, 24 kwietnia 2011r. (godz. 22:26)

Najstarsi gimnazjaliści zdawali trzydniowy (12- 14 kwietnia) egzamin decydujący o otrzymaniu świadectwa ukończenia szkoły. Pierwszego dnia zaliczali test z przedmiotów humanistycznych wyraźnie zdominowany przez problemy narodowe. W pozostałych wykazywali się wiedzą z nauk matematyczno - przyrodniczych i języków obcych. W tym ostatnim przypadku już bez stresu, bo punktacja za znajomość angielskiego, czy niemieckiego nie będzie brana pod uwagę.

fot. Gazeta Starachowicka
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Brawa i jeszcze raz brawa

Poprzednia wiadomosc:
ť Sezon turystyczny rozpoczęty

Testy humanistyczny i ścisły trwały po 120 minut, na język obcy uczniowie mieli 90 minut. Tegoroczny egzamin z przedmiotów humanistycznych miał dużo treści narodowych związanych z walkami o niepodległość Polski, przywiązaniem do symboli państwowych i poczuciem więzi z krajem.


Młodzież analizowała m.in. „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”, który stał się podstawą naszego hymnu, uzasadniała, że Karol Wojtyła po wyborze na papieża pozostał patriotą i pisała rozprawkę na temat „Patriotą można być zarówno w czasie wojen, jak i w czasach pokoju”. Do tego doszły pytania już ściśle historyczne. Uczniów Gimnazjum nr 3 ta dominacja historii mocno zaskoczyła.

- Egzamin naprawdę dał mi w kość. Myślałam, że będzie łatwiejszy, tak jak w zeszłym roku. Najgorszy był temat rozprawki. Strasznie związany z historią, a to jest moja pięta Achillesa. Napisać napisałam, ale czy dobrze? - martwiła się Ewa Kubiak.

- Ja rozprawkę oceniam lepiej. Gorsze były pytania z historii. Na przykład wymienienie osiągnięć dowódców wojskowych, jak Kościuszko, czy Jan Henryk Dąbrowski. Z podanych tekstów nic się nie dało na ten temat wyciągnąć, to trzeba było wiedzieć – opowiada Angelika Dobosz.

- Najłatwiejsze było napisanie podania do dyrektora szkoły o dofinansowanie wystawy. Choć kto nie znał schematu pisania podań, mógł mieć kłopot – mówią obie dziewczyny

- Historii było zdecydowanie za dużo, a za mało języka polskiego, gdzie by się można wykazać znajomością lektur – dodają.

- Test był w miarę łatwy. Mam pozytywne myśli. Chociaż historii dali za dużo - podzieliła opinię koleżanek Adrianna Słyk.
- Dla mnie był za trudny – mówi jej brat Bartosz.
- Dobrze, że były pytania zamknięte, bo byłaby katastrofa - śmiał się nerwowo chłopak.

Zdawany następnego dnia egzamin matematyczno - przyrodniczy ułożono w tym roku według zasady: z każdego po trochu. Nie było przewagi jednego przedmiotu nad innymi, ani obsesji tematycznych (w teście sprzed roku roiło się od poleceń dotyczących węgla). Ta część jest z reguły uważana przez młodzież za trudniejszą i na przykład Monika Gryz z Gimnazjum nr 1 potwierdza tę ocenę.

- Było trudniej, niż wczoraj. Najgorzej z matematyki. Nie zrobiłam zadania o walcu wypełnionym kulkami z plasteliny. Nie wiedziałam jak. Chemia też nie za bardzo. Niektóre odpowiedzi strzelałam - przyznaje.
Pozostali uczniowie Gimnazjum nr 1 oceniają egzamin różnie.

- Dla mnie nie był trudny. Wszystko zrobiłam, ze 40 punktów powinnam otrzymać (na 50 maksymalnych - przyp. autorki) - ocenia Ewa Bilska.
- Punktów daję sobie 25, nie więcej. No, słabo mi poszło – mówi niechętnie Dawid Stępień.

- Nie zrobiłem biologii. Czego? Wszystkiego. Czyli 4, albo 3 zadania. Na przykład obiegu węgla w przyrodzie – dodaje.

- Sądziłem, że nie zrobię zadań otwartych z matematyki i chemii. Ale coś tam napisałem i 3 mam na pewno dobrze. Trudna też była biologia. Niektóre zadania strzelałem, innych nie zrobiłem. Ale ogólnie może być. Wiem, że 15 punktów już na pewno mam. Jeszcze 5 się uzbiera i wystarczy – stwierdza pragmatycznie Dawid Cetera.

- Trudna była chemia i fizyka. Nie rozumiałem niektórych zadań – mówi krótko Michał Bidziński.

- Dałem radę. Nad niektórymi zadaniami musiałem dłużej pomyśleć, ale wszystko zrobiłem - Tomasz Stachura jest wyraźnie zadowolony.

Kończący egzamin test z języka obcego miał charakter niezobowiązujący. Co prawda gimnazjaliści dostaną za niego punkty, ale szkoły średnie nie będą ich brały pod uwagę przy rekrutacji. To się zmieni już w przyszłym roku, a na razie gimnazjaliści piszą te testy po to, by dostarczyć egzaminatorom wiedzy na temat znajomości języków obcych przez polską młodzież. Jednak luźniejsze podejście nie oznacza lekceważenia. Galowe stroje uczniów, wydzielona w szkole sala egzaminacyjna i zadania ułożone przez Centralną Komisję Egzaminacyjną, to dowody na to, że wszyscy traktują test językowy z należytą powagą. Także uczennice Gimnazjum nr 2, które zdawały angielski.

- Trudność sprawiło mi jedno polecenie dotyczące dopasowania zdań. Poradziłam sobie, ale trochę to było skomplikowane. Poza tym, wszystko w porządku – mówi z satysfakcją Marta Stanisławska.

- To zadanie, o którym mówiła koleżanka, było rzeczywiście trudne. A co było łatwe? Dla mnie trzy pierwsze polecenia do tekstu, którego wysłuchaliśmy z płyty. Były banalne, zrobiłam je z łatwością – dzieli się wrażeniami Angelika Petrilak.

Wyniki egzaminu gimnazjaliści dostaną 15 czerwca br.

(iwo)

REKLAMA