AAA
Refleksje pod pomnikiem
Z okazji 66. rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem
Sobota, 28 maja 2011r. (godz. 10:49)

W kraju rozdartym pół, gdzie po 1989r. nie było żadnej rzetelnej i uczciwej debaty publicznej, o historycznej nie wspominając, społeczeństwu zamiast wizji przyszłości, przyszło czcić dużo symboli i rocznic. Ale i one związane z danymi okolicznościami, wydarzeniami, dla jednych są zwycięstwem, dla drugich zdradą.

Paweł Lewkowicz - Radny Rady Powiatu
Paweł Lewkowicz - Radny Rady Powiatu
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Starachowickie „Temperamenty”

Poprzednia wiadomosc:
ť PIT-owi artyści

Z okazji 66. rocznicy zakończenia II wojny światowej byłem pod pomnikiem poświęconym ,,Bohaterom Starachowic 1939- 1945”, przy ulicy Konstytucji 3 Maja. Miałem wrażenie, że jest to wyjątkowe miejsce martyrologii II wojny światowej, które jest swoistym uniwersum. Jak sama nazwa wskazuje, pamięć dotyczy ,,bohaterów z rożnych środowisk, ugrupowań organizacji zbrojnych od ZWZ-AK, GL, BCh, AL, oddziałów Antoniego Hedy ,,Szarego”, trudniących się dywersją i sabotażem pracowników Zakładów Starachowickich i cywilów walczących z faszystami, harcerzy, a nawet uczniów starachowickiej szkoły zawodowej, która w tym roku obchodzi 90- lecie swojego istnienia. Nie twierdzę, że jest to jedyny pomnik, który ma uniwersalne znaczenie związane z okrucieństwem czasów wojny.


Co ważne, powstał w okropnie mrocznych czasach ,,komuny”, mimo to nie dzieli lokalnego społeczeństwa. Tak, bo wszystko co powstało w PRL, to złe, a ten odsłonięty w 1979 roku pomnik ujmując wszystkich bohaterów, nadaje znaczenie uniwersalne. Nie ruguje jednych, wychwalając drugich. Dziś do tych pierwszych zalicza się żołnierzy GL, AL, LWP, a nawet BCh, bo zdaniem pewnych środowisk z tych zbrojnych grup, było bardzo dużo agentów i komunistów podporządkowanych sowietom. W grupie zaś uprzywilejowanych, tzw. niezhańbionych poddaństwem komunistom, znajduje się podziemny ruch oporu z Armią Krajową i NSZ na czele. Przykre to, ale nawet przy zwycięstwie nad faszyzmem oddaje się zasługi jedynie słusznym bohaterom walczącym z władzą ludową, o innych mało, albo w ogóle nie wspominając.

A jest co wspominać. Weźmy 1 Armię Wojska Polskiego, która w lutym i marcu 1945 r., toczyła ciężkie walki o przełamanie Wału Pomorskiego, docierając do Kołobrzegu i Bałtyku. Zaślubiny z morzem były po ogromnych stratach: ponad 3 tys. zabitych, dwa razy tyle rannych, i niespełna 2 tys. zaginionych. Szacunek należy się też 2 Armii WP, która w ofensywie kwietniowej na Berlin roku 1945 walczyła dzielnie, choć w tzw. operacji łużyckiej poniosła niepowetowane straty głównie wskutek nieudolności dowódczych komunisty sługusa sowietów - Karola Świerczewskiego. Polscy żołnierze tzw. wschodu walczyli też dzielnie m.in. w operacji wiślańsko- odrzańskiej, nad przyczółkami warecko- magnuszewskim i czerniakowskim.

Szkoda, że kreowana polska historia z zabarwieniem prawicowym, co z zasady wypacza istotę tej nauki, pomija szlak bojowy Ludowego Wojska Polskiego (LWP). Dziś jest moda, albo poprawność polityczna, czcić oddziały NSZ, AK, następnie WiN, czyli tzw. ruch oporu dezawuujący nową władzę w Polsce od 1945 roku. Niejako potwierdzeniem jest uchwalenie przez Sejm 1 marca – Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Nie miejsce i czas, ale wielu z tzw. żołnierzy wyklętych wolało walczyć o odzyskanie Lwowa i Wilna, niż utrwalać granice na Odrze i Nysie. Oczywiście wielu żołnierzy, szczególnie AK, było bezzasadnie krzywdzonych, sądzonych przez władze Polski Ludowej.

W żaden sposób nie zamierzam stygmatyzować żołnierzy stawiających opór władzy ludowej, ale nijak nie mogę zaakceptować oddawania czci Józefowi Karasiowi ps,, Ogień”, czy oddziałom Rejsa ps. ,,Bury”, których odziały w bandycki sposób pacyfikowały wsie i z reguły Bogu ducha winną ludność. A wtedy, jak pisała prof. Krystyna Kersten w książce ,, Narodziny systemu władzy Polska 1943-1948” należało budować to, co było zniszczone ciężarem wojny, pogodzić się z tym, co było, zacząć pracę organiczną. Społeczeństwo zaakceptowało nową władzę, jakkolwiek by ją nie nazywać: komunistyczną, czy socjalistyczną. Najważniejsze było odbudowanie Polski, własnego dachu nad głową. Zarówno w Teheranie, Jałcie , jak i Poczdamie karta polska znaczyła dla aliantów tyle, co większy, czy mniejszy kaprys Stalina. Natomiast szczytne zapisy karty atlantyckiej o suwerenności każdego narodu opracowane głównie przez aliantów, wyblakły z końcem wojny.

Wspieram żołnierzy LWP, nie kosztem innych żołnierzy, bo byłoby to niedorzeczne. Żołnierz polski nie był winny takiemu a nie innemu układowi, wpływom i ,,zdobyczom” mocarstw II wojny światowej. Polskę podporządkowało ZSRR Centralne Biuro Komunistów Polskich, bezpieka i NKWD, przy pomocy PPR. Ale na pewno nie kościuszkowcy !!!. Bardzo niedobrze, że pewne środowiska deprecjonują polskich żołnierzy wschodu, a apologetyzują zesłańców z zachodu. Tak jakby była przepaść między zesłańcami wędrującymi do Polski z 1 Armią WP, a żołnierzami Andersa. Polski żołnierz, bez względu na rodowód służbowy, walczył z hitlerowcami na wszystkich frontach II wojny światowej. Dlatego nikt nie ma prawa polaryzować, która krew była bardziej patriotyczna, a który żołnierz bardziej honorowy: wschodu, czy zachodu, jednym upiększać, innym umniejszać złożone ofiary.

Kształtowanie i utrwalanie postaw patriotycznych, poczucia dumy z militarnych i politycznych dokonań, jako element dziedzictwa narodowego, winno umacniać jedność narodową. Osobiście oddaję duży hołd za złożenie ofiar z życia, tym wszystkim bohaterom: imiennym i bezimiennym, z bronią w ręku i bez broni, pełnoletnim i nieletnim. Dzięki tej najwyższej cenie zwyciężono hitlerowskiego okupanta – największą ideologię eksterminującą Słowian, jaka była w dziejach ludzkości.

„Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci” - powiedziała Wisława Szymborska. Trzeba o poległych w wojnie rodakach zawsze pamiętać, a zapominać o podziałach, nie doszukiwać się w tej martyrologii czasów wojny większych, mniejszych, lepszych, gorszych ofiar wojny, bo to byłaby dopiero paranoja. Walki z wrogiem, którego nie ma i wojny, ale polsko – polskiej.

Paweł Lewkowicz
Radny Rady Powiatu

PRZECZYTAJ TAKZE:
Pawelizda - 03-06-2011 08:34
Bo brat, jak to brat, pozwalał bawić się tylko na własnym podwórku. Imperialiści mieli dla nas stonkę i -jak się potem okazało- AIDS.
Pelek - 03-06-2011 08:16
a co tu udowadniać. Wystarczy spojrzeć na rok 1989 i porównać kraje "zgniłego zachodu" i "wschodniej szczęśliwości". A że Polska jest (wbrew temu co się niektórym wydaje) dużym europejskim państwem mogę jej ewentualny rozwój porównać z innymi podobnymi państwami. Tyle, że pod "opieką" ruskiego brata się to nie stało.
Pawelizda - 03-06-2011 06:10
Nie jesteśmy na poziomie Francji czy Niemiec bo przez dziesięciolecia pod przewodnią siłą narodu walczyliśmy o lepszą przyszłość. Walka ta wymagała wyrzeczeń. :)Pozdrawiam członków komitetu oraz pierwszego sekretarza i melduję o poczynionych staraniach na powierzonym odcinku.
Młody - 02-06-2011 22:14
Pytam po raz kolejny - bierzecie jakies pieniądze za emitowanie tych "artykułów" ? Bo na to wygląda.Najpierw wspaniały poseł Lipiec teraz widzę niejaki pan Lewkowicz. Czy naprawdę muszę na to patrzeć wchodząc na portal?
keirson - 02-06-2011 22:08
czy jesteś w stanie to udowodnic ?
Pelek - 02-06-2011 21:54
Robert zawarł bardzo ciekawe dwie uwagi. Takich zdań się wręcz boję. Bo rozwaga w ocenie innych punktów widzenia nie zawsze jest do przyjęcia. Bo jeżeli tak, to warto też rozważyć punkt widzenia złodziei i morderców. Nie ścigajmy ich tak bardzo bo przecież oni takie mają charaktery. Nota bene pod tym względem do komuchów im ni [...]
Dawid_k - 02-06-2011 18:38
Srali a nie przymierali głodem. W 1920 roku produkcja przemysłowa wynosila 30 % tego, co na tym samym obszarze w 1913 roku. Polska leżała w ruinie, ale z tej ruiny podnosila się rok po roku. Rozbudowywano przemysl, transport. Kraj się podnosil, a w drugiej połowie lat 30 mozna powiedzie, że szybko sie rozwijał. A po wojnie? Czy [...]
robert - 02-06-2011 16:11
Do podhalanczyk - Widzę że kolega strasznie gani Polskę powojenną i jej osiągnięcia. Na pewno lepiej było przed wojną gdy szlachta i magnateria się bawili a robotnicy przymierali głodem. Wtedy było super! Tylko dla kogo? Radzę rozważniej oceniać punkt widzenia innych ludzi, trzeba patrzyć w przyszłość, a nie żyć iluzją, czy też [...]
Dawid_k - 28-05-2011 19:51
Młody człowiek, a mózg sprany do cna.
podhalanczyk - 28-05-2011 17:46
Osoby wypowiadające się imieniu Partii (nawet SLD) powinni prezentować "narodowy interes" i PRAWDĘ historyczną! ZPP(Związek Patriotów Polski) w ZSRR był utworzony z "działączy partii komunistycznych" reprezentujący JEDYNIE interes Moskwy(brak było w nim Patriotów i Polaków) podobnie jak PPR ! @Pelek słusznie zauważył iż "zw [...]
Pelek - 28-05-2011 14:55
Pan Lewkowicz pisze bzdury. Mówię to oczywiście w jego obronie. Bo jeżeli nie bzdury to oznacza , że świadomie próbuje manipulować faktami dokładając do nich swoją własną interpretację i mówiąc, że to jedyna prawda. Właściwie powinienem zacytować co drugie zdanie , ale dam tylko jeden przykład Cytat: " ... Społeczeństwo zaak [...]
Dawid_k - 28-05-2011 12:24
"Żołnierze wyklęci" mieli pogodzić się z tym co było? Czyli z mordami politycznymi, wywózkami, masowym złodziejstwem (tzw. nacjonalizacją), mieli się pogodzić ze sfałszowanym referendum 1946 i nastaniem "dyktatury ciemniaków"? Idź chłopie do ambasady KRLD i wystąp o azyl, jak tak czerwonych ludobójców kochasz.
REKLAMA