AAA
Kanonada przy ul. Szkolnej (zdjęcia)
Poniedzialek, 11 pazdziernika 2010r. (godz. 00:24)

W niedzielnym spotkaniu Juventa-Perfopol wystąpiła w dosyć niestandardowym składzie, gdyż w kadrze meczowej zabrakło pauzującego za kartki Konrada Wójtowicza i kontuzjowanego Artura Kidonia. Mimo to od pierwszych minut Starachowiczanie stwarzali sobie o wiele więcej sytuacji bramkowych.

Mecz Juventy Perfopol Starachowice z Nidą Pińczów
Mecz Juventy Perfopol Starachowice z Nidą Pińczów
fot. Marcin Słoka
Mecz Juventy Perfopol Starachowice z Nidą Pińczów
Mecz Juventy Perfopol Starachowice z Nidą Pińczów
fot. Marcin Słoka
Mecz Juventy Perfopol Starachowice z Nidą
Mecz Juventy Perfopol Starachowice z Nidą
fot. Marcin Słoka
Mecz Juventy Perfopol Starachowice z Nidą Pińczów
Mecz Juventy Perfopol Starachowice z Nidą Pińczów
fot. Marcin Słoka
Mecz Juventy Perfopol Starachowice z Nidą Pińczów
Mecz Juventy Perfopol Starachowice z Nidą Pińczów
fot. Marcin Słoka

KKS Juventa-Perfopol Starachowice – TS 1946 Nida Pińczów 4:1 (0:0)

Bramki:
1:0 Jaros (47), 2:0 Anduła (67), 3:0 Anduła (75), 3:1 Wilkus (84), 4:1 Szymoniak (90).


Czerwona kartka: Ł. Mika (64. Nida – za drugą żółtą)

Juventa-Perfopol: Wróblewski – Drabik (80. Płusa), Gębura, Pastuszka, Szymoniak, Zuba, Drej (80. Stawiarski), Kopeć (72. Gruszczyński), Tobiszewski (46. Jaros), M. Kalista, Anduła.
Trener: Arkadiusz Bilski.

Nida: Ciemiera – Madej, Kucybała, Szafraniec (49. M. Mika), Myca, Sobczyk, Sęk (67. Kępkiewicz), Biały, Wilkus, Ł. Mika, Chlewicki.
Trener: Zdzisław Maj

Już w 3. minucie spotkania Dariusz Anduła uderzył z kilku metrów, lecz wprost w bramkarza Nidy. W 7. minucie ładnym wolejem zza pola karnego popisał się Mirosław Kalista, ale Ciemiera ponownie dobrze interweniował.

Następnie z rzutu wolnego strzelał Szymoniak, bramkarz odbił piłkę, Tobiszewski zdołał dośrodkować, ale nikt nie przeciął podania. Swoją okazję miał również ponownie Anduła, ale strzał z ostrego kąta nie przysporzył zbytnich trudności golkiperowi.

Goście pierwszą okazję do objęcia prowadzenia mieli w 29. minucie spotkania, kiedy to piłkarz Nidy uderzył piłkę głową, ale pewnie interweniował Wróblewski. O wiele groźniej było około 10 minut później- w sytuacji sam na sam po poślizgnięciu się obrońcy Juventy-Perfopol znalazł się futbolista z Pińczowa, lecz uderzył w słupek.

Tuż przed końcem pierwszej połowy po wstrzeleniu piłki przez Łukasza Szymoniaka piłka przeszła tuż nad poprzeczką bramki, a chwilę po tym Karol Kopeć uderzył niecelnie zza pola karnego.

Po zmianie stron na boisku pojawił się Mariusz Jaros i po zaledwie dwóch minutach spędzonych na boisku strzelił pierwszą bramkę w oficjalnym meczu dla Juventy-Perfopol. Anduła znalazł się z piłką w szesnastce gości, ale zamiast strzelać, oddał piłkę Jarosowi, który z kilku metrów uderzył nie do obrony.

Następnie ten sam zawodnik uderzał z pola karnego, lecz będąc naciskanym przez obrońcę pokierował piłkę obok słupka. Ponownie szczęścia spróbował także Szymoniak, ale jego strzał z dystansu obronił Ciemiera. W odpowiedzi na bramkę Starachowiczan uderzył Wilkus, ale świetnie spisał się Tomasz Wróblewski.

W 64. minucie boisko z powodu otrzymania drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki boisko musiał opuścił Łukasz Mika. Otrzymał ją po faulu na pędzącym skrzydłem boiska Mirosławie Kaliście. Chwilę po tym było już 2:0, a bramkę zdobył po dośrodkowaniu piłki przez Karola Dreja Dariusz Anduła.

Umieścił piłkę głową tuż przy prawym słupku bramki, a bramkarz ponownie nie miał nic do powiedzenia. 10 minut później do siatki rywali ponownie trafił „Andzia”- wykorzystał on świetne dośrodkowanie wieńczące indywidualną akcję Mirosława Kalisty i umieścił piłkę w bramce mocnym strzałem z bliskiej odległości.

W 80. minucie gry Wilkus ponownie oddał strzał na bramkę Wróblewskiego, lecz tym razem był jeszcze dokładniejszy i zakończył się bramką dla Nidy. Padła po dobrym rozegraniu piłki zakończonym strzałem głową po dośrodkowaniu z boku boiska. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego wynik ustalił Łukasz Szymoniak strzałem głową wykorzystawszy dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego Krystiana Płusy.

Marcin Słoka

REKLAMA