AAA
Juventa-Perfopol rozgromiła Stal
Czwartek, 03 marca 2011r. (godz. 23:41)

Juventa-Perfopol Starachowice pokonała Stal Kraśnik aż 6:0. Starachowiczanie po kilku nieudanych spotkaniach pokazali, że są w stanie wygrywać mecze i bez żadnych problemów wygrali z wiceliderem IV ligi.

fot. Gazeta Starachowicka

*Juventa-Perfopol Starachowice – Stal Kraśnik 6:0 (3:0)

Bramki:
Tobiszewski 10’, Anduła 19’, 33’, 54’, Drej 57’, Kidoń 60’.


Juventa-Perfopol: Wróblewski, Korona, Gębura, Pastuszka, Płusa, Drej, Fabjański, Gruszczyński, Tobiszewski, Anduła, Stawiarski oraz Senderowski, Drabik, Mirosław Kalista, Kidoń, Kopeć, Stępień.

Stal: Testowany bramkarz, Prasnal, Sawczuk, Matysiak, Ręba – Szewc, Bubiłek, Dziedzic, Klimkiewicz – Młynarski, Dydo. Ponadto zagrali: Leziak, Szymański.

Starachowiczanie byli w tym meczu nastawieni wyłącznie na zwycięstwo, które było potrzebne po kilku nieudanych spotkaniach, a zwłaszcza porażce z IV-ligowym Granatem Skarżysko. Gra od początku układała się po myśli Juventy-Perfopol i już w 10. minucie spotkania pierwszą bramkę zdobył Grzegorz Tobiszewski.

Dosyć dziwnie zachowała się w tej sytuacji linia defensywna Stali, która widząc sygnalizację spalonego przez sędziego liniowego praktycznie stanęła w miejscu, jednak arbiter główny nie dopatrzył się nieprzepisowego zagrania. Zdecydowaną rację miał sędzia główny, gdyż Tobiszewski w momencie podania był praktycznie w środku boiska, a za obrońcami Stali znalazł się Kamil Stawiarski, który zdecydował się nie brać udziału w akcji. Tobiszewski w takiej sytuacji spokojnie minął bramkarza i umieścił piłkę w pustej bramce.

W 19. minucie prowadzenie podwyższył Dariusz Anduła wykorzystawszy wrzutkę Krystiana Płusy z rzutu rożnego. Ten sam zawodnik zdobył kolejną bramkę w 34. minucie, kiedy to doszedł do bardzo dobrego podania Karola Dreja i pewnie pokonał w dogodnej sytuacji bramkarza. W 54. minucie Anduła zdobył swoją trzecią bramkę w tym spotkaniu po dwójkowej akcji z Łukaszem Gruszczyńskim.

W 57. minucie było już 4:0 po bramce Karola Dreja, który umieścił piłkę w siatce z najbliższej odległości po wrzutce Łukasza Gruszczyńskiego. Trzynaście minuty później bramkę zdobył wracający do gry po kontuzji Artur Kidoń umieściwszy ją w pustej bramce po dogrania Karola Kopcia.

W dalszej części spotkania oba zespoły mogły jeszcze zaliczyć przynajmniej po jednym trafieniu, lecz za każdym razem brakowało odrobiny dokładności i wielokrotnie piłkarzy ratował słupek lub poprzeczka. Następne spotkanie starachowiczanie rozegrają w najbliższą sobotę z Radomiakiem Radom. Początek spotkania o godz. 12:00 na boisku ze sztuczną nawierzchnią Radomiaka.

Marcin Słoka

REKLAMA