Po przegranym meczu z Wierną Małogoszcz, trener Łysicy Artur Anduła został zwolniony. - Zadecydowały słabe wyniki drużyny - powiedział nam prezes bodzentyńskiego klubu Stanisław Kucała.

Artur Anduła
fot. Gazeta Starachowicka

Latem szeregi bodzentyńskiego trzecioligowca zasilili piłkarze z bogatą piłkarską przeszłością. Wystarczy wspomnieć chociażby Tomasza Dymanowskiego, Dariusza Kozubka czy Marcina Kośmickiego. Cała trójka ma na swoim koncie pokaźną ilość występów w piłkarskiej ekstraklasie.

Do tego dołączyć należy także solidnych piłkarzy z regionu, bo tacy zawodnicy jak Wilk, Hajduk, Wojtal, Gryz czy Ubożak stanowili o sile w niejednym zespole w naszym województwie. Na papierze Łysica Akamit była bardzo mocna, dlatego też oczekiwania były duże. Na dodatek nie da się ukryć, że piłkarze z takimi nazwiskami nie grają za przysłowiowe "grosze" i koszty z utrzymaniem tak szerokiej kadry małe na pewno nie były.

Nie może zatem dziwić presja jaka towarzyszyła trenerowi Andule w III lidze. Beniaminek miał lepsze i gorsze momenty, ale porażka w ligowym meczu z Wierną Małogoszcz przelała czarę goryczy i zarząd klubu postanowił rozstać się z trenerem Andułą. Ta porażka była czwartą z rzędu i nawet przyznane walkowerem punkty za mecz ze skarżyskim Granatem (piszemy o tym) nie uratowały posady trenera.

- O decyzji zadecydowały słabe wyniki pierwszej drużyny - powiedział krótko prezes Łysicy, Stanisław Kucała.

Artura Andułę na stanowisku pierwszego trenera zastąpił miejscowy szkoleniowiec Bogdan Dąbrowski, który w przeszłości prowadził już bodzentyńską ekipę. Jak powiedział nam prezes klubu z ulicy Wolności, jest to rozwiązanie tymczasowe. Według wstępnych ustaleń trener Dąbrowski będzie prowadził drużynę do końca rundy jesiennej.

Artur Anduła bezrobotnym nie był długo. do końca rundy będzie trenerem ŁKS Łagów.

(mp)

Dołącz do nas na Facebooku!