AAA
Ciąg dalszy sporu o prezydenckie wynagrodzenie i powrót urzędniczki do pracy
Prezydent weźmie pensję, a poseł grzmi...
Wtorek, 29 maja 2012r. (godz. 21:19)

Zawieszony w obowiązkach służbowych prezydent Starachowic, którego wynagrodzenie za kwiecień zostało przelane do depozytu sądu, pensję za maj otrzyma na konto. Sylwester Kwiecień podjął taką decyzję, po przyjęciu przez Sejm nowelizacji ustawy o samorządzie gminnym. Poseł Krzysztof Lipiec zarzuca wiceprezydentowi błędną interpretację i niezrozumienie przepisów. Przywrócenie do pracy zamieszanej w korupcję urzędniczki, i to na stanowisko kierownicze, określa natomiast "łamaniem prawa".

fot. Gazeta Starachowicka

Posłowie jednogłośnie uchwalili 10 maja br. nowelizację ustawy o samorządzie gminnym. Projekt przyjęto ponad partyjnymi podziałami, przy 438 głosach poparcia. Wejdzie w życie z dniem ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.


Nowe przepisy regulują kwestie, których dotychczas ustawodawca nie przewidział, a dotyczące samorządowców zawieszonych w czynnościach. Dotychczasowe uregulowania mówiły jasno, że zastępca wójta burmistrza lub prezydenta mógł przejąć jego obowiązki, gdy ten był tymczasowo aresztowany, odbywał karę aresztu lub pozbawienia wolności za przestępstwo nieumyślne, bądź kiedy był niezdolny do pracy z powodu choroby trwającej powyżej 30 dni. Problem pojawiał się jednak w sytuacji, gdy sąd zawieszał ich w wykonywaniu czynności służbowych. Ustawa nie wskazywała bowiem osoby, która przejęłaby te kompetencje i zadania.

Dzięki przyjętym zmianom, pełnomocnictwa udzielone przez włodarza pracownikom urzędu przed zawieszeniem zachowują moc. Stąd nawet po zakończeniu okresu tymczasowego aresztowania, pracownicy danego urzędu gminy mogą z nich korzystać i wykonywać powierzone zadania.

Nowelizacja reguluje też kwestię wynagrodzenia dla zawieszonego w czynnościach wójta, burmistrza czy prezydenta. Ustawodawca proponuje, aby rozciągnąć przepis regulujący wynagrodzenie w okresie tymczasowego aresztowania także na czas zawieszenia w obowiązkach służbowych. Jeśli Senat się zgodzi na propozycje Sejmu, a prezydent podpisze, zawieszonemu samorządowcowi przysługiwać będzie połowa pensji, co byłoby ważne dla Starachowic, które od dawna głowiły się nad tym problemem.

Poproszona o pomoc wojewoda odmówiła wydania decyzji twierdząc, że leży to w gestii samorządu. Dlatego, ze względu na wątpliwości prawne, pensja Wojciecha B. za kwiecień w wysokości 50 proc. wynagrodzenia trafiła do depozytu sądu. Teraz, kiedy znany jest już kierunek zmian, pieniądze w ciągu kilku dni mają trafić na konto Wojciecha B.

- Sytuacja zmieniła się o tyle, że znamy kierunek myślenia ustawodawców. Potwierdził on zresztą prezentowane przez nas stanowisko - powiedział Sylwester Kwiecień, zastępca prezydenta Starachowic.

- Nowelizacja została uchwalona jednogłośnie, należy więc sądzić, że podobna będzie decyzja senatorów i że prezydent podpisze nowelizację. W związku z tym połowa wynagrodzenia prezydenta będzie trafiała na jego konto. W ciągu kilku najbliższych dni pojawi się pismo, które zwolni depozyt - powiedział GAZECIE S. Kwiecień.

Zdaniem posła Krzysztofa Lipca sytuacja nie jest tak oczywista, a sama nowela nie odnosi się do problemu zaistniałego u nas, a więc zwolnienia prezydenta z aresztu, a potem zawieszenia go w czynnościach służbowych.

- Poparcie tych zmian przeze mnie i mój klub nie było ukłonem w stronę pana Kwietnia, a próbą naprawy niedoskonałości prawa - stwierdził na konferencji.

Poseł uważa, że sprawa wynagrodzenia dla prezydenta zawieszonego w czynnościach nie jest do końca uregulowana, bo nie odnosi się ona do ustawy o pracownikach samorządowych. Nadal nie ma więc jasnych norm ustawowych, które by to regulowały. Będzie więc wnioskował do radnych o podjęcie następnej inicjatywy zmierzającej do obniżenia prezydentowi pensji, mimo stwierdzenia przez wojewodę nieważności podjętej wcześniej uchwały.

- To rozstrzygnięcie było bezprawne - mówił o wydanej przez wojewodę decyzji. - Źle się stało, że Rada Miejska nie zaskarżyła go. Nie może być tak, że osoba, która nie wykonuje pracy, pobiera za nią wynagrodzenie. To rzecz patologiczna, nie mająca nic wspólnego ze sprawiedliwością społeczną, kiedy osoba taka pobiera jeszcze gaże ze środków publicznych. Rada Miejska nie powinna się poddawać, w trosce o środki publiczne - komentował Krzysztof Lipiec.

- Kto jak kto, ale poseł na Sejm powinien być wzorem w zakresie przestrzegania prawa, a w szczególności konstytucji RP i wiedzieć też o tym, że dokąd nie ma wyroku, każda oskarżana osoba w świetle prawa jest niewinna - powiedział nam komentując tę kwestię wiceprezydent Sylwester Kwiecień. Przypomniał też, że o winie czy niewinności rozstrzyga sąd wydając prawomocne wyroki.

- Znane są przecież przypadki osób zwolnionych z pracy, które później dochodziły swych praw w sądzie i otrzymywały olbrzymie odszkodowania. Widzimisię posła i jego komentarze naprawdę mało mnie interesują. Jako pracownik samorządowy stoję na straży prawa i przestrzegam przepisów skonstatował wiceprezydent Kwiecień..

Nasz parlamentarzysta ma również zastrzeżenia do powierzenia kierowniczych obowiązków Justynie Z.. jednej z oskarżanych w procesie o korupcję.

- Była aresztowana, a później jakby w nagrodę otrzymała stanowisko kierownicze. W moim odczuciu jest to łamanie prawa. Pragmatyka urzędnicza stanowi, że urzędnikom po trzech miesiącach przebywania w areszcie stosunek pracy wygasa z mocy prawa. W moim odczuciu doszło tu do zaniedbań. Urzędnik, który przebywał w areszcie nie może pochwalić się nienaganną opinią, co warunkuje ustawa o pracownikach samorządowych. A jak to się ma również do kodeksu etyki, który wprowadzono w Starachowicach? - pytał na konferencji.
Radna Lidia Dziura poparła to, cytując artykuły tegoż kodeksu, a potem także wykładnię przepisów ustawy o samorządzie gminnym i Kodeksu Pracy z "Doradcy urzędu". Portal prawno - administracyjny" wydawnictwa Łącki - Skibniewski, prowadzonym przez wysokiego urzędnika naszego magistratu, dziwiąc się, czemu wiceprezydent ma tak odmienne stanowisko.

- Pan Kwiecień tworzy na własny użytek interpretacje prawa, nie mając żadnego uregulowania w ustawach - mówił zirytowany poseł Lipiec. - Zastanawiam się tylko pod czyją jest presją, że aż tak bardzo zależy mu na zatrudnieniu w urzędzie oskarżonej o mataczenie oraz korupcję urzędniczki.

- Stosunek pracy pani Justyny nigdy nie wygasł. Nie było więc potrzeby organizowania konkursu. Po ustaniu przyczyn formalnych, wróciła na swoje poprzednie stanowisko pracy. Co do etyki sugeruję, żeby pan poseł rozejrzał się wokół siebie, tym bardziej że jedna z pań radnych ma postawione zarzuty i mimo to nie wycofała się z życia publicznego. W jej przypadku obowiązuje zasada domniemania niewinności, a w innym już nie? - odpowiedział na zarzuty Sylwester Kwiecień.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

PRZECZYTAJ TAKZE:
blus12 - 30-05-2012 21:54
...no cóż życie po raz kolejn pokazuje nam jak wielkie mają wybraćy mniemanie o sobie, kiedyś ustawodawca nie przewidzial jak postępować gdy poseł jest po prostu pijany i prowadzi samochód. Ileż to czasu trzeba było by to do "wybrańców narodu" dotarło że to ludzi po prostu wqrw......tak jak ich pijacki bełkot nie wspomnę o innyc [...]
sheva17 - 30-05-2012 20:20
Każdy ma prawo zabierać głos w sprawach ważnych dla miasta, także poseł Lipiec. Głos przedmówcy jest co najmniej niestosowny. Demokracja może nam się podobać lub nie, ale jej prawidła musimy szanować. Sprawa z prawnego punktu widzenia jest bardzo ciekawa i rzeczywiście budzi spore wątpliwości. Z prawnego punktu widzenia jeśli mi [...]
Peter - 30-05-2012 19:28
No okej, ale od kiedy to poseł Lipiec jest od interpretacji przepisów? Czysty populizm ze strony pana Lipca. A pana Kwietnia totalnie nie rozumiem - opiewamy się, żeby było referendum a z drugiej strony takie klocki. Funta kłaków oni są tam wszyscy warci.
blus12 - 29-05-2012 22:41
...no cóż widać że opinie tzw -publiczną to raczej włodarze mają głęboko w d........
Prober - 29-05-2012 22:15
Może to i w zgodzie z prawem, ale popularności to panu Panie Wiceprezydencie nie przysporzy.
REKLAMA