AAA
Piłkarska środa
Odrabiali zaległości
Sobota, 22 maja 2010r. (godz. 21:56)

W środę 12 maja rozegrano zaległe mecze w ligach piłkarskich. Był to niezwykle udany dzień drużyn z naszego regionu. Wszystkie pewnie pokonały swoich rywali i zdobyły bardzo cenne punkty.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Zatrzymała ich Astra

Poprzednia wiadomosc:
ť Basen coraz bardziej widoczny

Zina IV liga


*Sparta Kazimierza Wielka - Łysica Bodzentyn 1:3 (1:2). Bramki: 0:1 Francuz (12-karny), 0:2 Francuz (21), 1:3 Michta (90)


Łysica: Ścisłowicz - Kosecki, Łapot, Kula, Bracik, Boguszewski, Francuz, Maniara (67. Maruszewski), Słoń (62. Klamczyński), Skwarliński (75. Kucała), Michta. Trener:Artur Anduła.

W swoim drugim meczu w barwach Łysicy trener Artur Anduła gościł w Kazimierzy Wielkiej, a jak wiadomo Sparta – szczególnie na własnym boisku – jest bardzo groźna. Potwierdziły to chociażby pierwsze minuty spotkania, w których gospodarze prezentowali się zdecydowanie lepiej.

Podopieczni starachowickiego trenera szybko się jednak otrząsnęli i ruszyli do ofensywy. Najpierw idealnego zagrania Michty nie wykorzystał Konrad Skwarliński, a niedługo później piłka po uderzeniu Szymona Michty znalazła się w bramce, ale sędzia uznał, że napastnik był na spalonym. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze.

W 12. minucie wbiegający w pole karne Mariusz Boguszewski został sfaulowany, a do bramki z jedenastu metrów trafił doświadczony Wiesław Francuz. Niespełna 10 minut później było już 2:0. Tym razem asystę zaliczył Mirosław Słoń, a Francuz pewnym uderzeniem zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.

Pewne prowadzenie chyba nieco uśpiło bodzentynian, bo już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Bracik przegrał pojedynek z zawodnikiem rywali, który strzałem w długi róg zdobył gola kontaktowego.

W drugiej części gry podopieczni Artura Anduły kontrolowali przebieg gry, jednak lekko oddali pole rywalom czyhając na dogodną okazję do kontrataków. Obaj napastnicy; Michta i Skwarliński stanęli przed szansą podwyższenia wyniku właśnie po kontrach, ale obaj nie zdołali pokonać kazimierskiego bramkarza.

W doliczonym czasie gry Michta wyskoczył najwyżej do dośrodkowania z rzutu wolnego i mimo asysty kilku rywali zdołał umieścić piłkę w siatce.

Zina klasa okręgowa


*GKS Rudki - Koprzywianka Koprzywnica 4:1 (1:0). Bramki: 1:0 Borowiec (15), 2:0 Piekarz (48), 3:0 Piekarz (65), 4:0 K. Kowalski (70).

Rudki: Rak - Dawidowicz, Kępa, Bassa (65. Misiałkiewicz), Mikos, Salwerowicz, Wojciechowski, Borowiec, Kosmala, Gajewski (55. Kowalski), Piekarz (70. Łebek). Trener: Łukasz Kowalski.

Podopieczni Łukasza Kowalskiego cały czas walczą o utrzymanie w szeregach klasy okręgowej, dlatego każdy punkt jest dla nich na wagę złota. W spotkaniu z beniaminkiem z Koprzywnicy już od 4. minuty mieli ułatwione zadanie.

Bramkarz gości zobaczył czerwony kartonik i nie dość, że przyjezdni musieli grać w osłabieniu, to na ławce nie mieli jeszcze etatowego bramkarza i między słupkami musiał stanąć zawodnik z pola. Już po kwadransie gry prowadzenie gospodarzom zapewnił Bartosz Borowiec i mimo przewagi jednego zawodnika w pierwszej połowie więcej goli nie padło.

Trener Łukasz Kowalski w przerwie musiał wyjątkowo zmotywować swoich zawodników, bo już 3 minuty po wznowieniu gry Robert Piekarz podwyższył wynik na 2:0, a w 65. minucie zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Kiedy w 70. minucie na listę strzelców wpisał się Konrad Kowalski było już pewne, że komplet punktów zostanie w Rudkach.

Na dodatek w końcowych minutach jeden z zawodników gości doznał kontuzji, a trener nie mógł już dokonać zmiany i w efekcie rywale kończyli mecz w dziewięciu. Mimo to w ostatniej minucie przyjezdni pokonali Tomasza Raka i zdobyli bramkę kontaktową.

Klasa okręgowa gr. Radom


*Zodiak Sucha - Polonia Iłża 0:5 (0:2). Bramki: 0:1 Kacprzak (1), 0:2 Gut (29), 0:3 Kogut (52), 0:4 Cheda (68), 0:5 samobójcza (83).

Polonia: Wróbel – Ziółek, Chmielewski, Wiatrak, Kobylarczyk, Cheda (80. Godzisz), Rysiewski, Kłos, Gut (70. Wajs), Kacprzak (70. Chudyba), Kogut (75. Gołębiewski). Trener: Bolesław Strzemiński.

Wydaje się, że piłkarze iłżeckiej Polonii wreszcie wracają na właściwe tory. Po słabym początku rundy wiosennej, lider radomskiej okręgówki zaczął wreszcie wygrywać i w środę odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu.

Podopieczni Bolesława Strzemińskiego odblokowali się w meczu przeciwko wiceliderowi z Lipska i z meczu na mecz grają coraz lepiej. W spotkaniu z Zodiakiem Sucha od pierwszych minut zależało im bardzo na zwycięstwie.

Już w pierwszej minucie wynik spotkania otworzył Marcin Kacprzak, co sprawiło, że „Polonistom” grało się już łatwiej. Jeszcze przed przerwą wynik podwyższył Konrad Gut. Po zmianie stron na listę strzelców wpisywali się także Michał Kogut i Radosław Cheda, a końcowy wynik został ustalony po bramce samobójczej.

- Pierwsza, szybko strzelona bramka ustawiła to spotkanie i grało się nam już łatwiej. Jeszcze przed przerwą zdobyliśmy kolejnego gola, a tuż po przerwie następnego. Kiedy już prowadziliśmy 3:0 było po meczu i zawodnicy grali bez stresu – ocenił trener Strzemiński.

(mp)

REKLAMA