AAA
Pomeczowe wypowiedzi trenerów Juventy i Wiernej oraz Łukasza Szymoniaka
Wtorek, 31 sierpnia 2010r. (godz. 23:05)

Po ostatnim meczu Juventy Perfopol Starachowice z Wierną Małogoszcz dziennikarze poprosili trenerów obu drużyn o krótkie podsumowanie meczu. Poniżej ich wypowiedzi:

fot. Oficjalny Serwis Juventy-Perfopol

Mateusz Lniany, trener Wiernej Małogoszcz

-Panie trenerze, 0-0, tak jak w poprzednim sezonie i podobnie jak w zeszłym sezonie mieliście więcej sytuacji.


-Oczywiście, drużyna Juventy nie stworzyła takich sytuacji, w ogóle nie wiem, czy stworzyła jakąkolwiek sytuację pod naszą bramką, natomiast my znowu wracamy do tego, co było dawniej. Marnujemy doskonałe sytuacje, słupek, poprzeczka, Tomek Wróblewski już leżał, Malinowski trafia w niego. Naprawdę, znów straciliśmy 2 punkty, myślę, że to jest przykre, bo chłopaki znów zagrali dobry mecz, trzeba powiedzieć, i znów wracamy z taką małą zdobyczą, a myślę, że powinniśmy wywieźć pełną pulę ze Starachowic.

-W pierwszej połowie nastąpiła strata dość wartościowego zawodnika, jak pan to oceni?

-No niestety, kontuzje się zdarzają, ale wszedł Jarek Kowalski i myślę, że nie było czuć tej różnicy na boisku, że potrafiliśmy się wyratować z tej sytuacji, straty Łukasza, ale myślę że gra nasza nie ucierpiała na tym, choć wiadomo, że jest to zawodnik, z którym wiążemy duże nadzieje w Małogoszczy.

Arkadiusz Bilski, trener Juventy-Perfopol

-Panie trenerze, powtórka z rozrywki, podobnie jak w tamtym sezonie u nas, w Starachowicach, z Wierną bez bramek i to Wierna miała bardziej klarowne sytuacje.

-No tak, mieli dwie sytuacje do zdobycia bramki, raz bardzo dobrze skrócił kąt Tomek Wróblewski w pierwszej sytuacji, w drugiej też zachowaliśmy się bardzo dobrze w obronie i tego należy wymagać. Można powiedzieć, że mamy obrońców na dobrym poziomie jak na trzecią ligę i wymaga się od nich dobrej gry w obronie. No cóż, Wierna stworzyła sobie klarowne sytuacje, my odpowiadaliśmy tym, czym mogliśmy na dzisiaj, bo atak odbywał się jednym napastnikiem.

Wymuszałem na bocznych pomocnikach, by włączali się jak najczęściej do akcji ofensywnych. Niestety to czasem działa dobrze, czasem słabiej i nie stwarzaliśmy dzisiaj zbyt wielu sytuacji. Wierna to bardzo dobry przeciwnik jak na trzecią ligę i został wzmocniony zawodnikami, którzy ostatnio przyszli do klubu, to nie tylko obrona, ale też mocny atak i próba zdobywania bramek prostymi środkami, dlatego też dzisiaj się grało bardzo ciężko, ale ja cieszę się bardzo z tego, że moi zawodnicy podjęli walkę, rywalizację i nie każdy mecz da się wygrać. Dziś podzieliliśmy się punktami, ale nie straciliśmy bramki w kolejnym spotkaniu i to jest bardzo budujące, a to, że nie strzelamy, to trzeba jak najbardziej nad tym pracować.

-Czym były podyktowane zmiany w porównaniu z poprzednim spotkaniem, za Wojtka Zubę Kamil Wrona, za Karola Kopcia Grzesiek Tobiszewski?

-Jeżeli chodzi o Wojtka, to Wojtek doznał urazu na ostatnim treningu w piątek i został wyłączony z kadry na to spotkanie, bo automatycznie ból i kontuzja przeszkadzała by mu w tym, żeby mógł na 100% rywalizować z tymi zawodnikami, którzy dzisiaj występowali na boisku. Jeżeli chodzi o Grześka, to bardzo dobrze prezentował się w ciągu tygodnia i ja nie biorę pod uwagę ostatniego spotkania ligowego, tylko to, co się dzieje na treningu. Na treningu Grzesiek pokazał, że bardzo dobrze się czuje i dostał szansę w meczu, to jest tylko i wyłącznie tym podyktowane.

-Jest pan zadowolony z postawy środkowych pomocników, których pan wystawił od początku meczu, czy jednak nie spełnili oczekiwań?

-No cóż, chcielibyśmy wygrywać spotkania, dlatego też nie możemy być w pełni zadowoleni z tego, że mecz zakończył się remisem, tylko połowicznie. Dlatego do każdego z zawodników występujących na boisku są jakieś uwagi i rzeczy, które należałoby poprawiać, ale myślę, że walka i zaangażowanie każdego z nich dzisiaj pomogła w tym, żeby zneutralizować poczynania Wiernej.

Zawieszony między liniami pomocy i obrony Wrona spełniał swoje zadanie, grał bardzo poprawnie i myślę, że przez to też Wójtowicz i Drej mieli więcej okazji do tego, żeby nękać przeciwnika strzałami z dystansu. Już w pierwszych minutach spotkania mieliśmy taką okazję, że właśnie Wójtowicz wbiegł w pole karne i uderzył nie trafiając w światło bramki, ale to właśnie ma działać na takiej zasadzie, że tego jednego napastnika mają wspierać dwaj środkowi, wysunięci pomocnicy, bardzo ofensywnie grający.


Dziś akurat to nie zdało do końca egzaminu, ale mówię, graliśmy z mocnym zespołem, bardzo ciężko się gra przeciwko Wiernej jeśli chodzi o tworzenie sytuacji bramkowych, bo znana jest z tego, że traci bardzo mało bramek i o te bramki jest bardzo trudno, ale dzisiaj nie udało się strzelić, trzeba było zachować czyste konto i to się dziś udało i z tego można być zadowolonym. Jeżeli chodzi o grę ofensywną, to jak zawsze wiele pozostaje do życzenia i myślę, że niecierpliwość kibiców, którzy przychodzą na ten stadion jest podyktowana tym, że strzelaliśmy te bramki w ostatnich sezonach, czy sezonie i na pewno te oczekiwanie będą spełnione.

Ci, którzy się trochę znają na piłce nożnej i na przepisie, którzy został wprowadzony do piłki trzecioligowej, że z 90-tego rocznika musi być 3 zawodników na boisku. Jest to duże ograniczenie w stosunku do naszego zespołu, bo mamy wielu zawodników, którzy przez ten przepis na razie cierpi i siedzi na ławce rezerwowych, a ci zawodnicy, których chciałbym wprowadzać powoli i po kolei do zespołu dając im po 30, 20 minut grania i ogrywania się z przeciwnikiem, muszą być rzuceni od razu na szeroką wodę i radzić sobie z seniorami, z dorosłymi zawodnikami, którzy nie odstawiają nogi i jeszcze wiele wody upłynie w Kamiennej, zanim to się wszystko poukłada tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.

Łukasz Szymoniak, obrońca Juventy-Perfopol

-Powiem szczerze, że pierwsza połowa lepiej wyglądała, wyszliśmy bardziej zmotywowani, z większym zaangażowaniem, po czym i my i Wierna mieliśmy swoje sytuacje. Mogło się zakończyć nawet wynikiem bramkowym, aczkolwiek myślę, że w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie klarowniejsze sytuacje i szkoda, wiadomo, to są derby, mecz walki, myślę, że ten jeden punkt tak jak i da Wiernej, tak i da nam.

-Czego dzisiaj zabrakło do zwycięstwa?

-Może w drugiej połowie takiej walki, determinacji i skuteczności pod bramką. Sytuacje, które mieliśmy, trzeba było wykorzystać. Myślę, że szkoda na pewno tych 2 punktów.

Rozmowa została przeprowadzona w dniu 29 sierpnia 2010r.


Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA