AAA
Szare mundury noszą od tylu pokoleń
85 lat harcerskiego hufca w Starachowicach
Piatek, 19 listopada 2010r. (godz. 12:42)

Hufiec Związku Harcerstwa Polskiego w Starachowicach przed 85 laty zaczynał działalność od 6 drużyn. Aktualnie skupia ponad 400 osób reprezentujących wszystkie grupy wiekowe: od kilkuletnich zuchów do liczącego ponad 80 lat i nadal aktywnego harcmistrza. Ta kilku pokoleniowa drużyna nie ma jednak problemu ze znalezieniem wspólnego języka, bo łączą ją takie same ideały: służba ojczyźnie i Bogu, pomoc ludziom, doskonalenie charakteru i czynne poznawanie piękna naszego kraju.

Dzieje starachowickiego hufca zaczynają się w styczniu 1925 roku. Harcerska brać działała wtedy pod kierunkiem komendanta Antoniego Sławka. W czasie II wojny światowej polskie harcerstwo zeszło do podziemia przyjmując kryptonim „Szare Szeregi”.


W naszym mieście zakonspirowanymi drużynami kierował komendant Zygmunt Lewiński do momentu aresztowania go przez hitlerowców. Po 1945 roku osłabione wojną lokalne harcerstwo zaczęło się powoli organizować na nowo. Proces ten został przerwany na kilka lat w wyniku decyzji ówczesnych władz o likwidacji ruchu harcerskiego i kontynuowany po 1956 roku ,dzięki zgodzie na reaktywację ZHP.

Krótko potem, bo już w 1958 roku hufiec w Starachowicach doczekał się własnego sztandaru, a w 1973 przyjął imię Stanisława Staszica. Z tej okazji przed siedzibą hufca przy ulicy Harcerskiej odsłonięto, stojące do dziś, popiersie patrona.

Czasy te dobrze pamięta obecna szefowa hufca harcmistrz Małgorzata Ślaska, która właśnie wtedy wstąpiła do harcerstwa w Starachowicach.

Harcerką jestem od 1974 roku, instruktorką od 31 lat, a komendantką od grudnia 2009 roku - mówi.

W ramach hufca działają obecnie 4 drużyny zuchowe, 22 harcerskie, 4 kręgi instruktorskie oraz jednostka specjalna - Harcerska Grupa Ratownicza Starachowice. To w sumie ponad 400 osób, co czyni ze Starachowic jeden z największych ośrodków harcerskich chorągwi kieleckiej. Harcerze reprezentują wszystkie grupy wiekowe: począwszy od zuchów rekrutujących się z uczniów klas I - III szkół podstawowych do osób starszych skupionych w Kręgu Seniorów „Łysica - Żubry”. Najstarszy i nadal aktywny członek hufca, to liczący sobie 84 lata harcmistrz Stefan Derlatka, prowadzący 2 Drużynę Harcerzy im. Mariana Langiewicza.

Oprócz Starachowic zrzeszamy osoby z gminy Brody, Mirzec, Wąchock i Pawłów, a także dwie drużyny: zuchową i harcerską z Rudek w gminie Nowa Słupia – wylicza druhna Ślaska.

O ile z zapisami do drużyn nie ma większego problemu, o tyle w kadrze instruktorskiej zaczynają się ujawniać niedobory.

Jest to spowodowane wymogami współczesnego świata. Jesteśmy zabiegani, zapracowani, bo musimy zapewnić byt swoim rodzinom. Na pracę społeczną brakuje nam już czasu – martwi się pani Małgosia.

Ten rok był dla nas wyjątkowo ciężki także pod innym względem. Niewiele osób wie, że przez nasz ośrodek wypoczynkowy „Lubianka” przeszło tornado, a silne wiatry zniszczyły część elewacji siedziby hufca. To, co mogliśmy naprawić własnymi rękami jest już wyremontowane. Inne potrzeby wymagają dużych pieniędzy, których nie mamy. Nasza działalność opiera się na pozyskiwaniu finansów przez składanie projektów do urzędu miasta i do starostwa. Reszta pochodzi z naszych składek i z tego, co zdołamy zarobić głównie działalnością obozową - wyjaśnia komendantka.

Pomimo trudności starachowickie harcerstwo od lat zajmuje stałe miejsce na mapie najważniejszych lokalnych organizacji społecznych i ma swój widoczny wkład w życie miasta i regionu. Wśród imprez organizowanych przez tutejsze ZHP do najbardziej znaczących należy Rajd Świętokrzyski, najstarsza tego typu impreza harcerska w Polsce, organizowany nieprzerwanie od 1959 roku.

W komendzie pierwszego rajdu byli tacy działacze jak: Ludmiła Mazurkiewicz, Stefan Derlatka, Jerzy Krukowski, Jerzy Wojewoda. Na trasie tegorocznego pojawiło się około 500 harcerzy. To wizytówka całego regionu świętokrzyskiego, ciesząca się wielką renomą i mamy nadzieję, że tak będzie zawsze. Inną cykliczną imprezą hufca jest Rajd Szlakami „Jędrusiów” (czyli jednego ze zgrupowań partyzanckich Armii Krajowej), który w tym roku miał 25. edycję.

Kończy się zawsze zlotem przy leśnej mogile w Tychowie Starym, w której spoczywają uczestnicy ostatniej bitwy „Jędrusiów.” Od 2000 roku do stałego kalendarza imprez plenerowych hufca weszła Partyzancka Droga Krzyżowa na Wykusie, organizowana z inicjatywy naszego Świętokrzyskiego Szczepu im. AK. Ponadto jedna z naszych drużyn działa we „Wspólnocie Drużyn Grunwaldzkich” i była na obchodach 600 - lecia bitwy grunwaldzkiej - wylicza druhna Ślaska.

Oprócz propagowania wartości patriotycznych, hufiec ma na swoim koncie także przedsięwzięcia kulturalne, rekreacyjne i charytatywne. Działają w nim dwie drużyny artystyczne: 111 istniejąca od ponad 50 lat i 104 z Mirca, która może się pochwalić zdobyciem Złotej Jodły, najważniejszej nagrody festiwalu kultury harcerskiej w Kielcach. W zagadnieniach z dziedziny pierwszej pomocy specjalizuje się Harcerska Grupa Ratownicza Starachowice.

Jej członkowie dzielą się swoją wiedzą ze społeczeństwem organizując szkolenia już dla maluchów w przedszkolach. Jest również krąg starszyzny żeglarskiej, który w tym roku dał o sobie znać przygotowując wraz z urzędem miasta festiwal szant nad zalewem „Lubianka”. Nad tym akwenem mieści się główna baza rekreacyjna starachowickich harcerzy, do której na letni wypoczynek przyjeżdżają drużyny z całej Polski.

Istotą ZHP są także wspólne wyjazdy rekreacyjno - krajoznawcze: obozy, biwaki, zloty. Przez dziesięciolecia odbywały się głównie na terenie Polski, ale obecnie coraz częściej harcerze wyjeżdżają za granicę lub nawiązują współpracę z rówieśnikami z innych krajów.

Naszą tradycją są obozy w Gibach, Krynicy Morskiej i Łebie. Ale w 2008 roku gościliśmy u siebie skautów angielskich, a potem 15 Grunwaldzka Drużyna im. „Jędrusiów” odwiedziła ich w mieście Todmorden.. Harcerze z tej drużyny uczestniczyli także w obozach w Czechach, Słowacji, Włoszech i Chorwacji, a 38 SDH im. E. Plater i Harcerska Grupa Ratownicza były na wyprawie samochodami terenowymi po Rumunii – mówi komendantka.

Harcerz to także ktoś, kto zawsze poda pomocną dłoń. Działalność charytatywna starachowickiego hufca uwidacznia się w wieloletnim udziale w lokalnych finałach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jedną z osób stale współprowadzących tę imprezę jest druhna Ilona Traczyk. Zaangażowanie naszych drużyn widać także w pomocy Stowarzyszeniu „Bezpieczny Powiat Starachowicki” w zbiórce żywności dla potrzebujących. Starachowiccy harcerze byli też widoczni na wydarzeniach wywołanych katastrofą smoleńską, czyli uroczystościach pogrzebowych w Warszawie i w Krakowie, nieśli też pomoc powodzianom: na miejscu w Sandomierzu i zbierając dary dla mieszkańców Tarłowa.

Osiągnięcia, trudności, wspólnie przeżyte chwile i inne fakty z 85 - letniej historii swojego hufca starachowiccy harcerze wspominali na uroczystości jubileuszowej, która odbyła się 6 listopada br. w Starachowickim Centrum Kultury i była połączona z obchodami 100 – lecia harcerstwa.

Razem z druhnami i druhami sentymentalną podróż w przeszłość przeżyli ich goście m.in. przedstawiciele posła Krzysztofa Lipca, władz powiatu i miasta, kuratorium oświaty, policji, straży pożarnej, nadleśnictwa, zaprzyjaźnione organizacje i szkoły. Był też nestor lokalnego harcerstwa, dawny komendant hufca 97 - letni Wacław Rychlik. W programie spotkania znalazło się odznaczenie wybitnych instruktorów. Złoty Krzyż „Za zasługi dla ZHP” odebrała Jadwiga Karykowska, a srebrny Jan Wierzbicki.

Było też wspomnienie nazwisk tych, którzy odeszli na wieczną wartę (m.in. w ostatnim roku Teodor Wnętrzak, Bożena Piotrowicz, Henryk Rymarczyk, Jerzy Bernaciak), a także historyczna prezentacja multimedialna i koncert piosenek harcerskich przy symbolicznym ognisku na scenie SCK. Druhna komendantka poinformowała również, że prezydent Wojciech Bernatowicz przychylił się do prośby starachowickiego środowiska harcerskiego w sprawie zagospodarowania skweru przy ulicy Harcerskiej i ufundowania kamienia ku czci Stefana i Ludmiły Mazurkiewiczów.

Komendantka pytana o plany na przyszłość na pierwszym miejscu wymienia uporanie się z kłopotami, których dostarcza stan siedziby hufca, mieszczącego się w starym, bo jeszcze przedwojennym, budynku.

Wyremontowanie hufca, a przede wszystkim dachu, to najpilniejsza potrzeba. Są to jednak tak ogromne pieniądze, że bez pomocy z zewnątrz tego nie przeskoczymy. Chcielibyśmy także doposażyć domki wypoczynkowe w ośrodku „Lubianka” – marzy druhna Małgorzata.

Iwona Bryła

REKLAMA