W poprzednim numerze „Gazety” na prośbę lokatorów bloku przy ulicy Jana Pawła II poruszyliśmy sprawę drastycznego podniesienia opłat za mieszkania, a także braku remontów w budynku. W artykule brakowało wyjaśnień prezesa STBS, który poprosił o więcej czasu na przygotowanie się do rozmowy. Dlatego teraz oddajemy głos administratorowi.

fot. hmr

- Uczestniczyli w nim przedstawiciele bloku przy ulicy Jana Pawła II, a także przy ulicy Kopalnianej, którego dotyczy taka sama podwyżka czynszu. W sumie około 40 lokatorów.

Księgowy spółki usiłował wyjaśnić różne kwestie, m.in. przyczyny takiej, a nie innej podwyżki aktualnego czynszu. Stawka 9,86 zł za metr kw. rzeczywiście odpowiada maksymalnej wysokości wartości odtworzeniowej lokalu na terenie województwa świętokrzyskiego.

Odstąpienie od tej podwyżki nie jest jednak możliwie, ponieważ dopiero taka wysokość może pokryć wydatki związane z utrzymaniem budynku przy ulicy Jana Pawła II. Należy przypomnieć, że poprzednia stawka (ponad 6 zł) nie była zmieniana przez 5 lat, a z danych księgowych wyraźnie wynika, że nie pokrywała ona kosztów i blok na Jana Pawła II był ciągle na minusie. Z tego samego powodu trudno mówić o prowadzeniu jakichkolwiek remontów – tłumaczy prezes Marek Gajewski.

Jednak lokatorzy przeznaczali i nadal przeznaczają pewną część czynszu na ten cel. Co w takim razie dzieje się z tymi pieniędzmi?

Ponadto jedna z mieszkanek utrzymywała, że tak nowy budynek, jak ich (z 2004 roku) nie powinien mieć w ogóle odpisu na remonty. Artur Trojanowski, prokurent i główny księgowy spółki twierdzi, że ponoszenie kosztów zarówno drobnych napraw jak i większych remontów to konieczność, a jedynym źródłem ich finansowania mogą być wpłaty mieszkańców.

- Ujęcie w opłacie czynszowej pozycji „remonty” to również wymóg kredytodawcy - Banku Gospodarstwa Krajowego. I trudno nie przyznać mu racji, ponieważ STBS nie posiada własnych środków na ten cel. Sytuacja będzie jeszcze trudniejsza, ponieważ w niedalekiej przyszłości staniemy się małą jednostką, która będzie administrować tylko trzema blokami.

Dlatego zalecenie BGK jest podejściem gospodarskim. Obecnie pieniądze na remonty z opłat mieszkańców leżą na koncie w oczekiwaniu na sfinansowanie prac. Co do wcześniejszych okresów, w których dokonywano wpłat czynszów, to nie pokrywały one wszystkich wydatków związanych z eksploatacją budynków. Nie było więc środków, które można było odkładać na wydatki remontowe - wyjaśnia A. Trojanowski.

Prezes Gajewski deklaruje, że w najbliższym czasie w budynkach na Jana Pawła II oraz na Kopalnianej rozpoczną się pierwsze prace.

- Bardzo pilną sprawą w bloku przy ulicy Jana Pawła II jest naprawa pękniętej ściany. Na Kopalnianej mamy duży problem z przeciekającym dachem. Chcemy też wymienić lokatorom liczniki wody w mieszkaniach, co wyniesie nas około 7 tys. zł.
Wymienione prace pochłoną cały zasób posiadanych środków.

Pozostaje piwnica przy ulicy Jana Pawła II. Lokatorzy twierdzą, że na wiosnę na skutek awarii została zalana fekaliami. Ja byłem tam w czasie tegorocznych opadów i nie widziałem stojącej wody, a tylko ślady wilgoci. Niemniej tę sprawę i tak musimy odłożyć do przyszłego roku – mówi prezes.

Lokatorzy z Jana Pawła II mieli też zastrzeżenia do wysokości kosztów ubezpieczenia ich budynku. Jak twierdzili, w ciągu ostatnich 2 lat wrosły one o 100%.

- Można było taniej. Tylko pytanie, czy w razie wypadków losowych lokatorzy zgodziliby się na niezbyt wysokie odszkodowania i konieczność dopłacania do kosztów likwidacji szkód. Polisa musi być urealniana na tyle, by z wypłaty odszkodowania można było sfinansować usunięcie szkód – odpowiada A. Trojanowski.

(iw)