fot. Gazeta Starachowicka
Janusz Skibiński, naczelnik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Starachowicach, stracił pracę. W poniedziałek(29 listopada) prezydent wręczył mu wymówienie. Urzędnik nie zgadza się z decyzją przełożonego. Zamierza iść do sądu.
Zwolnienie to wynik konfliktu między prezydentem i naczelnikiem na tle wypłacenia Klubowi Płetwonurków „Kalmar” LOK 20 tys. zł z puli przeznaczonej na wsparcie organizacji pozarządowych przez gminę.
Panowie oraz prawnicy, z pomocy których korzystali, mieli w tej sprawie różne zdania. Janusz Skibiński, który przewodniczył komisji oceniającej wnioski o pomoc uważał, że klub nie mógł otrzymać dotacji ze względu na swój niejasny status prawny.
Wojciech Bernatowicz podzielił opinię innego prawnika, który uznał, że nurkowie mogli korzystać ze wsparcia jako jednostka organizacyjna Ligi Obrony Kraju. Naczelnik spełnił polecenie prezydenta i podpisał dokumenty umożliwiające wypłatę pieniędzy dla „Kalmara”, ale jednocześnie zawiadomił o swoim konflikcie z szefem radę miejską.
To uruchomiło długotrwały proces wyjaśniania sprawy przez komisję rewizyjną połączony ze zwróceniem się o pomoc do niezależnej kancelarii prawnej z Radomia. Sporządzona przez nią ocena okazała się korzystna dla nurków.
Natomiast komisja rewizyjna wydała opinię dwuznaczną. W tym czasie naczelnik przebywał na trwającym od czerwca br. zwolnieniu lekarskim. Gdy w poniedziałek, 29 listopada br. wrócił do pracy zastał na swoim biurku wypowiedzenie. Prezydent nie ukrywa, że poszło o dotację dla „Kalmara”.
- Powodem wręczenia wypowiedzenia panu Skibińskiemu jest brak zaufania i narażenie na szwank dobrego imienia urzędu oraz mojego. Chodzi o to, co mówił o pomocy dla klubu „Kalmar”, a co nie ma nic wspólnego z prawdą, o czym świadczą opinie prawników oraz komisji rewizyjnej - mówi „Gazecie” Wojciech Bernatowicz.
- Zdania w sprawie „Kalmara” nie zmienię, bo wykładnia prawna, na której się oparłem jest jedyną słuszną oceną tego przypadku. Ponadto mój serdeczny przyjaciel, świętej pamięci poseł Przemysław Gosiewski, wielokrotnie w mojej obecności prosił prezydenta Bernatowicza, żeby zerwał wszelkie kontakty z ludźmi zamieszanymi w aferę starachowicką - mówi były naczelnik.
To aluzja do dwóch działaczy klubu, którzy w tej głośnej kiedyś sprawie zostali skazani przez sąd. Janusz Skibiński też chce pójść do sądu.
- Będę się domagał przywrócenia do pracy - mówi.
Tymczasem prezydent chce widzieć na jego miejscu już kogoś innego.
- Na stanowisko naczelnika zostanie ogłoszony konkurs – informuje.
Na razie obowiązki te pełni Włodzimierz Jedynak, który zastępował J. Skibińskiego przez cały czas jego choroby.
(iwo)
Internet światłowodowy (FTTH/FTTB) (81)
II Starachowicki Test Coopera (0)
Świętokrzyski Turniej Piłki Nożnej Olimpiad Specjalnych w Starachowicach (0)
Zrób dziecku paszport na Dzień Dziecka (0)
Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa (0)
Pełnowymiarowe boisko z zapleczem sportowym wkrótce w Starachowicach (0)
SMS Absolwenci dają kibicom kolejne powody do radości (0)
Trwa budowa basenów letnich w Starachowicach (0)
Powstała wizualizacja przejścia nad torami w Starachowicach Zachodnich (3)
Starachowice coraz wyżej w rankingu "Wspólnoty"
Rusza budowa nowych mieszkań w Starachowicach
Pożar budynku mieszkalnego, 1 ofiara śmiertelna
Nieruchomości
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(0) Mam do wynajęcia(0) Poszukuję do wynajęcia(0)
Motoryzacja
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(1)
Praca
Zatrudnię(9) Szukam pracy(0) Dodatkowa(0)
Komputery
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0)
Telefony
RTV / AGD
Sprzedam(1) Kupię(0) Zamienię(0)
Edukacja
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Dla domu
Sprzedam(5) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Flora i fauna
Różne
Sprzedam(25) Kupię(1) Zamienię(0) Oddam(0) Usługi(21) Towarzyskie(0) Urzędowe(0) Różne(8)