AAA
Nie tylko prędkość zabija
Jest lepiej, ale wciąż daleko do ideału
Niedziela, 16 stycznia 2011r. (godz. 23:36)

Z najnowszych statystyk policji wynika, że na naszych drogach zrobiło się o wiele bezpieczniej. Nie znaczy to oczywiście, że nie dochodzi tu do żadnych wypadków czy większych stłuczek, choć ich liczba z roku na rok wyraźnie spada.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Jeszcze jeden kredyt

Poprzednia wiadomosc:
ť Kto zmodernizuje rynek?

Dotyczy to głównie wypadków, których w ubiegłym roku odnotowano o wiele mniej. Mniej było też rannych. W wyniku kraks i kolizji ucierpiało jednak 96 osób. Życie na drogach straciło za to aż ośmiu poszkodowanych, czyli jeden więcej niż przed rokiem. Więcej było także drobnych kolizji – zarysowań i otarć pojazdów. Prawdziwy natłok rozpoczął się w grudniu wraz z pojawieniem się trudnym warunków na drodze.


- Tydzień opadów dał się wszystkim we znaki – przyznaje Tomasz Chojecki, naczelnik starachowickiej drogówki. – Na szczęście strat w ludziach nie było, jeśli już to głównie w mieniu – zarysowana lampa, stłuczone lusterko, samochód, który niespodziewanie lądował w zaspie – wymienia naczelnik.

Daleko im do ideału


Wśród najbardziej niebezpiecznych dróg przoduje nadal wojewódzka trasa, znana głównie z biegnącej nią alei Armii Krajowej w Starachowicach. Doszło tam w ubiegłym roku do 61 zdarzeń, w tym pięciu wypadków. Na drugim miejscu jest ulica Radomska z liczbą 43 zdarzeń, wśród których trafiło się także pięć poważniejszych. Trzecie należy do Alei Wyzwolenia, gdzie odnotowano 39 incydentów na drodze. O jedenaście mniej było ich na ulicy Iłżeckiej.
Dominowały tam głównie kolizje, choć zdarzył się także jeden wypadek.

Nie lepiej jest na drogach krajowych, wśród których „króluje” trasa nr 42. Najgorsza sytuacja panuje w Wąchocku, gdzie doszło do pięciu wypadków i aż 30 kolizji. Optymizmem nie napawają też statystyki ze Starachowic (3 wypadki, 40 kolizji), a także Brodów (3 wypadki oraz 20 kolizji).

- W dużej mierze odpowiedzialny jest za to zły stan nawierzchni, a także brak azyli dla pieszych – uważa naczelnik drogówki. – Tam gdzie wykonano remonty, jak np. na trasie od Stykowa do Rudnika, samochody nie tańczą na drodze i nie wpadają tak często do rowów. Mimo naszych próśb i zabiegów, nie wybudowano ronda ani sygnalizacji na ulicy Kieleckiej, w pobliżu Gimnazjum nr 1 w Starachowicach. A tylko one, zdaniem policjanta, mogą rozwiązać problemy na tym odcinku.

Dzięki wideorejestratorowi, zamontowanemu w policyjnej astrze, udało się ujawnić 1100 wykroczeń. Funkcjonariusze wlepili przy tym 940 mandatów na łączną kwotę 210 tys. zł. Z jego pomocą niejednokrotnie łapali kierowców, którzy pędzili z prędkością ponad 200 km/godz. Dowodzi to, iż jest to znakomita broń, zwłaszcza na piratów drogowych, którzy ciągle przodują wśród sprawców wypadków.

- Aż 163 zdarzenia drogowe spowodowane były nadmierną prędkością – mówi T. Chojecki. – Drugim ciężkim grzechem, pokutującym na naszych drogach, jest nieudzielania pierwszeństwa przejazdu. W zeszłym roku doszło z tego powodu do 155 bardziej, lub mniej poważnych stłuczek.

Pijani wciąż groźni


Wzrosła za to liczba pijanych kierowców, jakich zatrzymano na drogach. Co prawda nie jest to jakiś gwałtowny skok, bo tylko o 13 osób, ale biorąc pod uwagę, że przebadano aż 4250 prowadzących pojazdy, czyli o 1260 więcej niż przed rokiem, trudno mówić o klęsce. Jest to jednak 13 kolejnych domowych tragedii, bo na zabraniu prawa jazdy często się nie kończy.

- Bywa, że delikwent traci pracę, a potem jeszcze rodzinę. Szybko pojawia się pozew o rozwód i cały świat zaczyna się walić – mówi policjant. – A wszystko przez kilka niewinnych kieliszków, jakie wypił nim zasiadł za kółko.

Niepokojące jest to, że coraz częściej piją kierowcy samochodów, a nie – jak dotąd - rowerzyści, których nie odstraszają coraz surowsze kary. Być może z pomocą nowoczesnego urządzenia, jakie pojawiło się w naszej komendzie jeszcze przed końcem roku, walka z nimi będzie o wiele bardziej skuteczna.

- Uzbrojeni w urządzenia do wyczuwania oparów alkoholu, możemy sprawdzić większą ilość kierowców – mówi naczelnik. – Następnym krokiem, w razie pojawienia się jakichkolwiek wątpliwości, będzie badanie alkomatem.

I choć aparat pracuje dopiero od kilku tygodni, widać już pierwsze efekty. W ubiegłym roku udało się skontrolować policji o 1550 osób więcej (zarówno pieszych, jak i kierowców), niż w roku poprzednim. Przebadano aż 16220 użytkowników dróg.

Nie tylko z wyrokami


Ujawniono też 55 kierowców, nie stosujących się do zakazu sądu, a więc o czterech więcej niż przed rokiem. Zatrzymano przy tym 1430 dowodów rejestracyjnych, o 105 więcej aniżeli wcześniej.

- Jest to ponad setkę mniej niesprawnych samochodów na naszych drogach – uważa naczelnik, który dodaje, że usterki bywały różne, od rozbitego światła, do uszkodzonych hamulców.

Zabrano także 165 praw jazdy, głównie za jazdę „pod wpływem”, a także spowodowanie zdarzenia na drodze. Naczelnik zapowiada, że stanie się to w tym roku praktyką.

- Jeżeli ktoś spowoduje kolizję, albo wypadek, musi ponieść karę. Zawsze są jakieś straty – tłumaczy. – Jeśli nie w ludziach, to w mieniu. Dlatego będziemy podchodzić do tego bardziej rygorystycznie – zapowiada. – Ostatni rok pokazał, że idziemy w dobrym kierunku, ale marzyłbym o tym, żeby zdarzeń na drogach w ogóle nie było. Jeżeli w problem ten zaangażuje się jeszcze więcej służb i instytucji, efekty tego będą z pewnością o wiele bardziej widoczne – uważa naczelnik Chojecki.

(An)

REKLAMA