AAA
Rozbili się w Wielkiej Wsi
Roztrzaskane auta
Piatek, 21 pazdziernika 2011r. (godz. 09:37)

O tym, jak niebezpieczna może być pękająca opona, przekonała się w poniedziałek(12 października) 29 - letnia kobieta, kierująca seatem. Nie mogąc zapanować nad autem wjechała w busa, a kiedy jego kierowca pomagał się jej wydostać, w jego samochód uderzyła rozpędzona "beemka". Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Wypadek w Wielkiej Wsi
Wypadek w Wielkiej Wsi
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť STOP przemocy

Poprzednia wiadomosc:
ť Odpowiedzą za kradzież

Mieli szczęście, wszak do wypadku doszło na drodze krajowej nr 42, na dość ruchliwym odcinku w Wielkiej Wsi i w czasie, kiedy jeździ do pracy dość dużo ludzi. Około godz. 7.55, kierująca seatem 29 - letnia kobieta, z bliżej nieokreślonych przyczyn, jak poinformowała nas Monika Kalinowska, oficer prasowy starachowickiej policji, zjechała na przeciwległy pas i zderzyła się tam z renaultem trafficiem, kierowanym przez 50 - letniego starachowczanina.


Jak udało się nam ustalić, na chwilę przed tym zdarzeniem kobieta "złapała gumę", przez co straciła panowanie nad autem. O tym, co działo się potem, zdecydowały sekundy, a właściwie prawdziwe ułamki. Huk, a potem cisza.

- Widziałem tylko, jak ktoś próbuje otworzyć drzwi od prawej strony. Myślałem, że to pasażer, a kierowca jest ranny, albo i jeszcze gorzej... - opowiada kierowca renaulta.

Zjechał więc na pobocze i ruszył na pomoc. Z auta wysiadła młoda kobieta, powiedziała, że prowadziła. Na skutek wypadku uszkodziły się drzwi, dlatego wyszła drugimi. Kiedy tam stali, w zaparkowanego traffica, uderzyła rozpędzona "beemka", jadąca od strony Skarżyska, którą kierował 27 - letni mężczyzna.

- Przy takiej prędkości, nie mógł wyhamować - mówił świadek tego zdarzenia. Uderzenie było tak duże, że przeciągnęło jeszcze renaulta, który wpadł do rowu. Kierowcy nic się jednak nie stało.

Przyczyną drugiego zderzenia, co potwierdza policja, było najprawdopodobniej niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze, a padał wówczas dość gęsty deszcz. Na miejscu szybko zjawiła się straż. Przyjechała również policja.

Można mówić o szczęściu w nieszczęściu, bo wszystko mogło wyglądać gorzej... a tak, skończyło się na mandatach (dla dwójki kierowców - seata i bmw), no i uszkodzonych pojazdach.

(An)

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA