AAA
Po raz pierwszy z matematyką
Matura inna niż wcześniej
Niedziela, 16 maja 2010r. (godz. 08:20)

Przedmiot ścisły po 25- letniej przerwie powrócił do obowiązkowego zestawu egzaminów zdawanych przez abiturientów. Jako nowość wzbudził zrozumiały popłoch, zwłaszcza wśród humanistów. Tymczasem nawet ci, którzy określali się jako matematyczni słabeusze z sali egzaminacyjnej wychodzili zadowoleni twierdząc, że nie było tak strasznie.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Policjant zawsze na służbie

Poprzednia wiadomosc:
ť Motoryzacyjni liderzy

Matury już tradycyjnie rozpoczęły się egzaminem pisemnym z języka polskiego. Zdający musieli popracować z tekstem zawierającym przemyślenia o roli internetu oraz napisać wypracowanie na temat wybrany spośród dwóch propozycji: charakterystyki bohaterów komedii „Świętoszek” Moliera i rozważań na temat godnego życia i śmierci w czasach holocaustu na podstawie powieści Hanny Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem”


Polski? Łatwy i przejrzysty


- Szczerze przyznam, że „Świętoszka” nie czytałam. Na szczęście był drugi temat ze współczesności, którą niedawno przerabialiśmy na lekcjach. Dlatego myślę, że będzie dobrze – dzieliła się z nami na gorąco wrażeniami po literackiej maturze Anna Kosmala z II LO.

Jej koleżanki i koledzy mieli podobne zdanie.

- To był dobry dzień, oba tematy mi podeszły – cieszyła się Ewelina Gach.

- Dzisiejsza matura nie była na najwyższym poziomie. Spodziewałam się czegoś trudniejszego Wypracowanie pisaliśmy na podstawie podanych w teście fragmentów lektur, więc nawet ten, kto ich nie czytał spokojnie sobie poradził. A tekst źródłowy był o internecie, czyli o czymś co zna każdy z nas - mówiła Anna Jóźwik.

- Spodziewaliśmy się „Wesela”, czegoś z XX - lecia międzywojennego i ze współczesności, co akurat się sprawdziło. Dlatego tematy wypracowania zaskoczyły mnie pozytywnie - dodał Maciej Bilski.

Język polski nie wystraszył też młodzieży z Zespołu Szkół Zawodowych nr 1, gdzie większą wagę przywiązuje się do nauk ścisłych.

- Matura nie sprawiła mi problemu, choć muszę przyznać, że nie spodziewałem się takich tematów. Liczyłem bardziej na „Wesele” – relacjonował Przemysław Drabik.

- Przed wejściem na salę był stres. Bałem się tematów, ale teraz uważam, że były wyjątkowo łatwe – stwierdził Krzysztof Kochmański.

Po południu tego samego dnia zamiłowani humaniści, czy po prostu bardziej ambitni, zdawali jeszcze na własne życzenie dodatkową, trudniejszą wersję matury z języka ojczystego, czyli egzamin na poziomie rozszerzonym. Tam nie było już ćwiczeń na rozumienie tekstu, tylko od razu dwie propozycje wypracowań.

- Wybrałam pierwszy temat, w którym musiałam porównać obraz życia ludzkiego w tekstach Mikołaja Reja i Olgi Tokarczuk. Należało wziąć pod uwagę motyw przemijania, natury i człowieka. Wydaje mi się, że poszło mi dobrze. W każdym razie dla mnie ta matura była łatwiejsza, niż na poziomie podstawowym. Myślę, że uzyskam około 70 - 80 % punktów (maturalne minimum to 30% - przyp. autorki) – „oszacowała się” Katarzyna Bolęba z I Liceum Ogólnokształcącego.

- Ja zdecydowałem się na drugi temat. Trzeba w nim było porównać konwencje literackie zastosowane w „Lalce” Prusa i „Opowiadaniach” Schulza na podstawie podanych fragmentów tych książek. Uważam, że polecenie było przejrzyste, a teksty, na których bazowaliśmy, bogate w potrzebne informacje. Liczę na 70 % punktów – dodał Maciej Kopeć z tej samej szkoły.

Co kryła matematyka


Drugi dzień egzaminów poświęcony królowej nauk ścisłych chyba dla wszystkich maturzystów wiązał się z większym stresem wywołanym tym, że byli pierwszym rocznikiem, który, po 25- letniej przerwie, znów musiał ją obowiązkowo zdawać. I mimo że wcześniej ćwiczyli rozwiązując w szkołach próbne testy, matematyczna matura budziła niepokój do ostatniej chwili, czyli do otwarcia przez młodzież egzaminacyjnych arkuszy.

Co takiego zawierały? Głównie równania i nierówności, funkcje kwadratowe i trygonometryczne, rachunek prawdopodobieństwa i geometrię. Czy to zbyt trudny zestaw? Tę ocenę pozostawiamy uczniom. Oto wypowiedzi maturzystów z I LO.

- Spodziewałam się czegoś łatwiejszego. Ale uważam, że zdam – zaklinała los Klaudia Zięba
- Ja chciałabym uzyskać choć 40 % - prosiła skromnie Sylwia Zając.

Na tyle samo liczyła Emilia Stycharska.

- Dla mnie najtrudniejsze zadania to te z podobieństwem trójkątów. Rachunek prawdopodobieństwa też był, ale to nie sprawiło mi problemu.

Pewnym krokiem wychodzili z egzaminu ci, którzy matematykę po prostu lubią.

- Poszło mi lepiej, niż język polski, bo jestem z klasy o profilu informatyczno – matematycznym. Myślę, że uzyskam około 90 % punktów – ocenił Emil Zając.

W Zespole Szkół Zawodowych nr 2 wrażenie były podobne.

- Nie było aż tak źle. Dobrze, że dali zadania zamknięte, które dla mnie były aż za proste. Tylko, czy to nie był jakiś haczyk? - zastanawiała się Ksenia Biskup

- I dobrze, że dali aż 25 zadań, bo dzięki temu było więcej możliwości, żeby prawidłowo „strzelić”. Ogólnie jestem słaba z matematyki, ale mam wielką nadzieję, że zdam – mówiła Diana Maciąg.

- Też nie jestem mocna, niezbyt poradziłam sobie z zadaniami otwartymi, ale matura aż tak bardzo trudna nie była – uważała Ksenia Serwicka.

Dziewczyny nie miały wygórowanych wymagań. Jak mówiły, wystarczy im 30% punktów. Koledzy z klasy o specjalności technik mechatronik byli nieco bardziej pewni swojej wiedzy.

- Zadania zamknięte były proste, z otwartych na 9 zrobiłem 5 – mówił Albert Ziewiecki.

- Nie przeszkadza mi, że musiałem obowiązkowo zdawać matematykę. Trudne nie było – wzruszał ramionami Damian Rutkowski.

- Bardziej się stresowałem przed językiem polskim. Daję sobie około 50% punktów – dodał.

- Udało mi się „ugryźć” zadania zamknięte. Przy otwartych pomógł kalkulator i tablice matematyczne, których mogliśmy używać na egzaminie. I dałem radę – skwitował Mateusz Lenty.

Na trudniejszy popołudniowy egzamin przyszły przede wszystkim matematyczne orły z klasy o takich profilach, lub ci, którym dodatkowe punkty z tego przedmiotu były potrzebne w zdawaniu na studia. Choć były też inne powody.

- Poszedłem na ten egzamin, bo tak zrobiło bardzo dużo osób z mojej klasy i nie chciałem być gorszy. Zadania były proste, ale tylko dla kogoś, kto zrobił solidną powtórkę co najmniej na 3 miesiące wcześniej - ocenił Adam Maj z II LO.

- Matura podstawowa - w porządku, rozszerzona - też ok., choć nie zrobiłem wszystkich zadań. Wybieram się na Politechnikę Świętokrzyską, więc matematyka będzie mi potrzebna - wyjaśniał Karol Bernaciak z II LO.

- Jestem za tym, żeby wszyscy zdawali maturę z matematyki, bo ona uczy logicznego myślenia. Tym bardziej że nie była trudna, nawet humaniści spokojnie mogli rozwiązać na te 30% punktów – dodał.

Adrian Dudek z I LO był innego zdania.

- Uważam, że niekoniecznie wszyscy powinni zdawać maturę z matematyki. Na przykład uczniowie „biochemu”. Powinni się skupić na biologii i chemii, a nie stresować przedmiotem, który jest im niepotrzebny na studiach. Nie mówiąc już o humanistach. Ja zdecydowałem się na poziom rozszerzony, bo wybieram się na informatykę na Uniwersytecie Warszawskim. Jakie wrażenia? Pierwsze dwa zadania mam na pewno dobrze, potem już były „schody”. Ale na pewno zaliczę.

- Wszyscy powinni pisać matematykę. W końcu my z klas matematycznych, choć lubimy przedmioty ścisłe, musimy zdawać język polski - argumentowała Barbara Stanecka z I LO.

Listy po angielsku


W czwartek uczniowie zdawali pisemnie trzeci obowiązkowy przedmiot, jakim jest wybrany język obcy nowożytny. Dla młodzieży z niepublicznego technikum Centrum Kształcenia Zawodowego w Starachowicach był nim angielski.

- Trzeba było napisać e - maila do biura turystycznego oraz list do kolegi z Anglii. Poszło mi dobrze, liczę na 70 % punktów – mówił po egzaminie Łukasz Kwiecień.
- Słuchanie ze zrozumieniem nie było w tym roku trudne. Z czytaniem też dałem radę. Prawie wszystkie potrzebne informacje znalazłem w tekście. Myślę, że będzie 60 % punków – miał nadzieję Przemysław Jusiewicz.

Egzaminy maturalne potrwają do końca maja. W kolejnych tygodniach młodzież będzie zdawać pisemnie jeszcze inne współcześnie używane języki obce, a także egzaminy ustne z języka polskiego i obcego. To maturalna podstawa, konieczna do ubiegania się o świadectwo dojrzałości.

Jeszcze rok temu zaliczał się do niej także pisemny egzamin z przedmiotu wybranego przez ucznia. Teraz jego zdawanie nie jest już obowiązkiem, tylko wolnym wyborem.

Wyniki tegorocznej matury dotrą do szkół 30 czerwca br. Będzie to dzień wydawania świadectw dojrzałości.

(iwo)

PRZECZYTAJ TAKZE:
beethoven - 20-05-2010 20:04
ja chodziłem do liceum zawodowego na l. Szkolną, i tam matura z matematyki była obowiązkowa, a to było ładnych kilka lat temu :)
krpi - 20-05-2010 14:29
Pogodzę Was. Czy 25 lat czy 10? Matura nie była obowiązkowa w klasach profilowanych - czyli np. w biol-chem. mógł zdawać maturę z biologii lub chemii zamiast z matmy. W klasach ogólnych matura z matematyki była obowiązkowa.
olek2601 - 20-05-2010 13:57
Bardziej 25 niż 10. Maturę zdawałem 11 lat temu i matematyka nie była obowiązkowa. Wiem że 5 lat wcześniej również. Swoją drogą wreszcie widzę jakiś sens w maturach, wcześniej wystarczyło na blachę a treaz trzeba też pomyśleć.
Miki - 20-05-2010 07:55
Na pewno nie po 25 latach, co najwyżej po 10. CKE postarało się :)
eskaibea - 18-05-2010 22:18
Ile?! 25 lat?!
REKLAMA