- To będzie sama prawda o nas - tak o mającej się wkrótce ukazać pierwszej płycie Kapeli Sołtysa Wąchocka, mówi jej lider Marek Samsonowski. Krążek zawierać będzie osiem utworów, w tym trzy autorskie, związane z formacją. Nagrania odbywały się w Studiu Wąchock, gdzie tworzył m.in. Stanisław Soyka, Henryk Gembalski czy nasz rodzimy Juniors Band Starachowice.

fot. PiętakFotograf

fot. PiętakFotograf

Nastepna wiadomosc:
ť "Mini budżet" na szkolenia w Straży Miejskiej

Poprzednia wiadomosc:
ť Mamy psiego arystokratę

W zasadzie jest już gotowy, powiedział nam sołtys. Nagrania odbywały się w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury i Studiu Wąchock, stworzonym przez nieżyjącego już Michała Zduniaka, znanego i cenionego perkusisty free jazzowego, które stało się miejscem przygarniającym wyjątkowe osobowości. To tutaj nagrywa Stanisław Soyka, niedawno zjawił się Henryk Gembalski i Krzysztof Majchrzak, w towarzystwie Calvina Westona, nie mówiąc o Juniors Bandzie Starachowice, który nagrywał tutaj swój krążek "Jaki piękny jest ten świat" na 20-lecie działalności. Chociaż muzyka jest to odmienna, to także sołtysi mają się czym pochwalić. Sukcesów im nie brakuje, począwszy od tych telewizyjnych w Must Be The Music, po te na żywo, m.in. na Festiwalu Piosenki Ranczerskiej Wilkowyjce 2013. Brakowało im tylko płyty, która ukaże się właśnie teraz.
- Muzycznie będzie bardzo ciekawie. Zrobiliśmy kawał dobrej muzyki - ocenia Honorowy Sołtys - Marek Samsonowski. - Będą tam same akustyczne instrumenty, bez żadnej "ściemy", a więc syntezatorów czy jakiś playbacków: czyste banjo, akordeon, gitary, kontrabas i klarnet. Sama prawda o nas - przekonuje nas Samsonowski. - Wszystkie dźwięki płyną wprost spod naszych palców i z naszych serc. Bo tylko autentycznością jesteśmy w stanie się dzisiaj obronić - uważa sołtys.

Praca poszła im szybko

Nagrania zajęły 1,5 miesiąca.
- Gdy tylko się dowiedzieliśmy, że mamy pieniądze od razu przystąpiliśmy do działania, a że zespół był już ograny, bo dużo ostatnio razem koncertowaliśmy, wystarczyło zaledwie po parę wejść. Bywało, że w jeden dzień, robiliśmy cały kawałek. Sam zresztą nie powtarzałem chyba żadnych wokali. Jak człowiek jest dobrze przygotowany, to wszystko idzie jak z nut. Trzeba wejść tylko do studia i nagrać swoje, będąc optymalnie przygotowanym, bo na próby nie ma tam czasu- tłumaczy nam sołtys.

Choć oczywiście chciałoby się o wiele dłużej, zwłaszcza w tak urokliwym miejscu, jak to w Wąchocku, które nadal jest pełne energii nieżyjącego już Michała Zduniaka.

Na płycie znalazło się osiem utworów: pięć bardzo znanych szlagierów z folkloru miejskiego: "Cicha woda", "Bal na Gnojnej", "Bal u weteranów", "Ach te baby" i "Zimny drań" oraz trzy nowe, zupełnie autorskie. Pierwszy to oczywiście "Przyjeżdżajcie rodacy do Wąchocka", znany nie tylko w Wąchocku za sprawą telewizyjnego show "Must Be The Music". Drugi to ukłon w stronę najstarszych członków, pamiętających czasy Wąchockiej Kapeli Podwórkowej pt. "Wąchockie Tango". Słowa do niego napisał Stanisław Pożoga a muzykę Krzysztof Sarzyński, a zatem ludzie z poprzedniej formacji, będącej wstępem do tej obecnej. Reprezentuje ją dzisiaj sam sołtys, grający na kontrabasie Jacek Opozda, z gitarą Andrzej Śliwa i od niedawna znów Henryk Limanówka, który wrócił po latach i gra dzisiaj obok tych młodszych.

Część z nich niestety się wykruszyła, choć - jak na razie - zostały jeszcze perełki - Olka Samsonowska i Kuba Niewczas, dwoje najmłodszych członków zespołu. Ona multiinstrumentalistka, a on wybitnie uzdolniony akordeonista. Chociaż na płycie można będzie usłyszeć też innych m.in. Piotra Sitkowskiego, doskonałego pianistę, a właściwie multiinstrumentalistę, bo gra na gitarze, kontrabasie, a tutaj na banjo czy Kubę Chabę, który mistrzowsko "wymiata" na perkusji. Tak w życiu, jak i na płycie, towarzyszyć im będą starsi koledzy: Marek Samsonowski, Andrzej Śliwa, Jacek Opozda, Agnieszka Samsonowska i Ewelina Sępioł.

Do końca nie mogli się zdecydować o wyborze trzeciego kawałka. W końcu orzekli, że będzie to "Od Wilkowyj do Wąchocka", przygotowany specjalnie na Festiwal Piosenki Ranczerskiej "Wilkowyjce".

- Tekst napisaliśmy całkiem rodzinnie, z córkami i żoną - zdradził nam sołtys. - Muzykę do niego skomponował nam Andrzej Śliwa, dosłownie w przeddzień wyjazdu na casting. Zdążyliśmy tylko raz go przećwiczyć, ale widać to wystarczyło. Bo głosowało na niego dość dużo ludzi, dzięki czemu zajęliśmy drugie miejsce. Uznaliśmy więc, że trzeba go wrzucić, zwłaszcza że jego ostatnia zwrotka łączy się i z Wąchockiem i z tutejszym sołtysem. Tak było zresztą to pomyślane. Szukaliśmy analogii między Wielkowyjcami a Wąchockiem. No i udało się: "Od Wilkowyj do Wąchocka wiedzie droga całkiem prosta, w Wilkowyjach mają wójta, a w Wąchocku się nie bójta. Rządzi sołtys stary hultaj"- nucił nam sołtys.

Mogą zaskoczyć

Niektóre aranże i wykonania mogą zaskoczyć, jak choćby "Bal na Gnojnej", który pojawi się tu w całkiem nowej odsłonie, co jest zasługą Andrzeja Śliwy.
- Takiej "duszoszczipatielniej", chwytającej za gardło, wyciszonej i refleksyjnej. Sam byłem nim zaskoczony - przyznał nam Samsonowski. - Gdy parę razy graliśmy go na koncertach, widzieliśmy łzy wzruszenia. To było niesamowite - mówił z szczerze tym zachwycony. - Choć mnie osobiście podoba się bardzo piosenka "Zimny drań" i solówka, jaką tam zagrał Kuba Niewczas.

Nie wiedzieliśmy na początku komu ją dać. Poprosiliśmy wszystkich by przygotowali propozycje, ale gdy usłyszeliśmy Kubę, mało nie spadliśmy z krzeseł. Początkowo partia miała być podzielona, między klarnet i akordeon, ale dostał ją tylko Kuba. Powalające jest także solo w "Baby, ach te baby", zaczerpnięte z walca c-moll Chopina.

- Wszyscy doskonale się postarali, w końcu są to doświadczeni muzycy, a i smarkacze są znakomici - mówi o najmłodszym narybku. - Bawiliśmy się wspaniale, co zresztą czuć jest w muzyce. Mimo że to nagranie studyjne, słychać w nim lekkość - ocenia muzyk.

Niebawem będą się mogli o tym przekonać także i inni. Płyta jest już na ukończeniu. Do zrobienia została praktycznie tylko okładka. Jedyny minus jest taki, że seria będzie limitowana. Krążek ma się ukazać w nakładzie tysiąca egzemplarzy i jak na razie nie będzie na sprzedaż, a jedynie formą promocji. Bardzo możliwe, że już niebawem ukaże się drugi, tym razem całkiem autorski i przeznaczony na sprzedaż.

- Mamy materiał na 12 utworów, całkowicie autorskich. Teksty napisał m.in. Jakub Ciok, ale także Mieczysław Szczodry. Co więcej, udało się nam również znaleźć sponsora, który zapewni nam jej nagranie - zdradził nam sołtys. - Potrzeba nam tylko trochę pieniędzy. Być może pisać będziemy projekt, pomoże nam gmina, lub MGOK. I gdy tylko skończymy z tą płytą, zaczniemy myśleć o drugiej. Myślę że na jesieni udałoby się ją nagrać, by była gotowa na przyszły rok.

Nim to jednak nastąpi, dadzą popis swoich umiejętności w Lubomierzu, słynącym z filmowej historii, malowniczym miasteczku "Samych Swoich", które zamieni się w weekend w tętniącą życiem polską stolicę komedii. W piątek (16 sierpnia) rozpocznie się tam Ogólnopolski Festiwal Filmów Komediowych, z udziałem najznakomitszych aktorów polskiego kina, natomiast na scenie, obok wielu artystów królować będzie Kapela Sołtysa Wąchocka, co bardzo nas cieszy. Bo będzie to już kolejne miasto, które usłyszy o naszym sołtysie.

Źródło:www.starachowice.eu

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU