AAA
Komplet punktów w Gorlicach
Poprawili skuteczność i są efekty
Piatek, 02 kwietnia 2010r. (godz. 21:45)

Piłkarze beniaminka III ligi Juventy-Perfopol Starachowice poprawili grę w ofensywie i odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo tej wiosny. W sobotę, mimo osłabień kadrowych, pokonali na wyjeździe Glinik Gorlice 3:2.

fot. Gazeta Starachowicka

*Glinik Gorlice – Juventa-Perfopol Starachowice 2:3 (1:2). Bramki: 1:0 R. Juruś (37), 1:1 Kopeć (38), 1:2 Wójcik (42), 1:3 Anduła (65), 2:3 Gadzina (71-karny).


Glinik: Grądalski – Serafin, Olech, Krzysztoń, Szary, Skowroński (86. Czechowski), Stępkowicz (73. Zapała), Chorobik, Martuszewski (63. Yahiya), Gadzina, R. Juruś (61. Kurowski). Trener: Sebastian Szurek.

Juventa-Perfopol: Wesołowski – Stępień, Kupczyk, Gębura, Sado, Ryński (81. Wójtowicz), Kopeć, Płusa, Drej, Wójcik (75. Pyszczek), Anduła (90. M. Kalista). Trener: Arkadiusz Bilski.

Po bezbramkowym remisie w pierwszym wiosennym meczu z Wierną trener Arkadiusz Bilski powtarzał, że do Gorlic jedziemy tylko i wyłącznie po zwycięstwo. Przed meczem jednak sprawy kadrowe nie były do końca takie, jakie wymarzyłby sobie szkoleniowiec.

W kadrze na to spotkanie nie było czterech podstawowych zawodników. Grzegorza Tobiszewskiego, Łukasza Gruszczyńskiego i Marcina Dudka zatrzymały kontuzje, a zabrakło także lidera bloku defensywnego Macieja Pastuszki.

Z przymusu trener Bilski wrócił do ustawienia z jesieni czyli 4-4-2, a defensywa wystąpiła w dość nietypowym składzie z Pawłem Sado na środku i Piotrem Stępniem na prawej stronie. Obaj wykorzystali swoją szansę i zaliczyli bardzo udany mecz.

Już od pierwszych minut gra naszych wyglądała znacznie lepiej niż w spotkaniu z Wierną. Starachowiczanie przedostawali się w pobliże bramki rywali i kilkakrotnie kończyli akcje celnymi strzałami. Były to jednak zbyt lekkie uderzenia i gorlicki golkiper nie miał większych problemów z ich obroną. Gospodarze też kilkakrotnie starali się zaskoczyć Przemysława Wesołowskiego, ale albo nie trafiali w bramkę, albo skutecznymi interwencjami popisywał się nasz golkiper.

W 37. minucie miejscowi dopięli swego. Nasi defensorzy zastawili pułapkę ofsajdową na jednego z rywali, ale arbiter liniowy uznał, że wszystko jest w porządku. Zawodnik zdołał uderzyć w kierunku bramki, Wesołowski sprytnie sparował uderzenie do boku, ale przy dobitce Rafała Jurusia był już bezradny.

Stracona bramka podziałała na piłkarzy Juventy-Perfopol niczym płachta na byka i już niespełna 60 sekund później doprowadzili do wyrównania. Lewą stroną zaatakował Przemysław Kupczyk, obrońcy Glinika wybili piłkę, do której dopadł Karol Kopeć i strzałem po ziemi pokonał bramkarza rywali. Nasi poszli za ciosem i po chwili podanie Dariusza Anduły wykorzystał Tomasz Wójcik i strzałem w długi róg dał naszej ekipie prowadzenie.

Druga połowa rozpoczęła się spokojnie, ale to rywale zaatakowali jako pierwsi. Mocne uderzenie z ostrego kąta pewnie obronił Wesołowski i był to swego rodzaju moment przełomowy, bo starachowiczanie przystąpili wówczas do ofensywy. W 65. minucie Ryński zgrał piłkę do Anduły, który minął jeszcze obrońcę i strzałem sprzed pola karnego po raz trzeci pokonał Grądalskiego.

W kolejnych minutach nasi piłkarze kontrolowali przebieg gry, ale nie ustrzegli się błędu, po którym Piotr Stępień faulował w polu karnym Rafała Gadzinę. Sam poszkodowany pewnie zamienił „jedenastkę” na bramkę i miejscowi zwietrzyli szansę na odrobienie strat.

Piłkarze Glinika stworzyli sobie jeszcze tylko jedną okazję, ale skutecznie po raz kolejny interweniował Wesołowski. Podopieczni Arkadiusza Bilskiego również mogli podwyższyć prowadzenie, ale dogodnej sytuacji nie wykorzystał wprowadzony w drugiej połowie Konrad Wójtowicz, a już w doliczonym czasie gry Anduła z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę.

W najbliższą sobotę (godz. 16.00) starachowiczanie zmierzą się na własnym boisku z Beskidem Andrychów. W meczu nie zagra Krystian Płusa, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek.

Po meczu powiedzieli GAZECIE:


Sebastian Szurek – trener Glinika: - Przegrywaliśmy już 1:3, ale walczyliśmy do końca i udało się zdobyć bramkę kontaktową. Było jeszcze trochę czasu, żeby spróbować doprowadzić do remisu, ale się nie udało. Od początku wiosny mamy problemy z defensywą i dzisiaj na obronie z przymusu musiał zagrać środkowy pomocnik. Siłę ataku mamy jak na razie słabiutką, może treningami i meczami dojdziemy do lepszej skuteczności, ale jak na razie wygląda to dość kiepsko.

Arkadiusz Bilski – trener: Juventy-Perfopol: - Na każdy mecz wchodzimy po to, żeby go wygrać. Nieważne czy to jest przeciwnik z dołu tabeli czy z górnej połówki. Przyjechaliśmy do Gorlic po zwycięstwo i byliśmy zespołem nieco lepszym. W końcówce, po straconej bramce z rzutu karnego – podyktowanego zresztą słusznie - wkradła się niepotrzebna nerwowość, ale zakończyło się to wszystko dla nas happy endem.

Z Gorlic
Marcin Pokrzywka

REKLAMA