Tak uważała radna miejska PiS Joanna Główka zbulwersowana surowym tonem, jakim prezydent odpowiedział na zarzuty Miejskiego Klubu Sportowego „Star”.
Piłkarze na majowej sesji Rady Miejskiej skarżyli się, że nie mogą liczyć na pomoc lokalnych władz. Jak mówił wiceprezes „Stara” Arkadiusz Koryciński, klub mogący pochwalić się jedną z najdłuższych w regionie tradycji, nie ma pieniędzy na podstawową działalność. Z trudem uniknął likwidacji, a teraz ledwo wiąże koniec z końcem.
- Od miasta nie dostaliśmy żadnych pieniędzy, bo popełniliśmy błąd w dokumentacji potrzebnej do ubiegania się o pomoc. Musieliśmy wziąć 12 tys. zł kredytu, żeby w ogóle wystartować. Drużyna seniorów wygrała 6 meczów z rzędu, nie mamy jednak z czego wypłacić chłopakom gratyfikacji. Nie stać nas nawet na nowe obuwie dla nich, sami kleją sobie stare buty.
Zgłosiły się do nas dzieciaki w wieku do 12 lat. Chcą grać, z 7 chętnych zrobiło się 26 i nadal przychodzą, ale nie możemy ich więcej zapisywać, bo nie ma pieniędzy na drugiego trenera. Prezydent, pod pewnymi warunkami, obiecał nam pomoc za pośrednictwem spółek gminnych.
Z tym, że od jednej dostaliśmy 1000 zł, od drugiej 500 zł, kolejna zaproponowała tańsze korzystanie ze swoich usług, a dwie następne oświadczyły, że nie mogą nam pomóc. Czy da się wyasygnować jakąś kwotę na klub istniejący od 1926 roku? Jego los nie powinien być nam obojętny - apelował wiceprezes.
- Przychodzi czas na prawdę - zaczął ostrzegawczo prezydent Wojciech Bernatowicz.
- „Star” został reaktywowany 3 lata temu i ma już bodajże trzeciego prezesa, który, jak widzę, nie ma odwagi zabrać głosu, tylko wyręcza się wiceprezesem – zwrócił się do Daniela Falkiewicza, który w tym momencie poderwał się z krzesła i stanął przy swoim zastępcy. Razem usiłowali polemizować z prezydentem, ale bezskutecznie.
- Ja wam nie przerywałem – stwierdził stanowczo szef miasta i kontynuował: - W pierwszym roku działalności miasto przekazało klubowi 20 tys. zł. Do zarządzania nimi może i byli chętni, ale do pracy już nie. Jakie było wasze pierwsze żądanie? Służbowy pokój i telefon komórkowy. Przecież to jakaś paranoja! Trener klubu zarabia 1500 zł. Stać was na to?
Po raz kolejny nie potrafiliście złożyć prawidłowo wniosku o przyznanie pieniędzy w ramach pomocy organizacjom pozarządowym. Ile razy można robić te same błędy? Przyjęliście sobie taką taktykę, że przyjdziemy do prezydenta, do spółek i jakoś to będzie. Otóż nie będzie! Jeśli „Star” sam sobie nie poradzi, to nie będzie istniał. Samą historią klub nie przeżyje – podkreślił dobitnie W. Bernatowicz.
- Sami sprzątany szatnie, ubikację, sami pierzemy stroje. To od pana wyszła propozycji pomocy przez spółki – oponował wiceprezes Koryciński.
- Spółki miały wam pomóc na miarę własnej sytuacji finansowej. A kluby I- ligowe same po sobie nie sprzątają – stwierdził ironicznie prezydent.
- My nie mamy takich ambicji, chcemy tylko utrzymać naszą historię. Słowa pana prezydenta też były takie, że jeżeli zmienimy nasz blog, to możemy rozmawiać o pomocy. My się do tego dostosowaliśmy - przekonywał A. Koryciński.
W obronie piłkarzy stanęła radna Joanna Główka.
- Jestem zniesmaczona wypowiedzią prezydenta. Ci ludzie poczuli się, jak zaszczute psy. Może i nie umieją wypełnić wniosku, ale pan prezydent, jak obejmował urząd też wszystkiego nie wiedział. Liczą się chęci, to że chcą promować prawidłowy styl życia. Pieniądze można znaleźć w ramach promocji miasta i sportu. Przeznaczyliśmy na to w budżecie około 3 mln zł – dowodziła radna.
- Z jakich środków zamierza pani wspomóc ten klub? - pytał z niedowierzaniem wiceprezydent Tomasz Jarosław Capała.
- Wierząc tak w „Stara”, oby nie doprowadziła pani do tego, że stanie się pani odpowiedzialna za ich długi wobec ZUS i urzędu skarbowego - przestrzegł.
- Proszę nie zwracać mi uwagi. Już wystarczy, że pan kpi na komisjach, a teraz jeszcze przekręca moje słowa – zdenerwowała się radna.
- Pokażę, skąd wziąć pieniądze, bo to wspaniale, że młodzi ludzie grają, a nie pija, palą i wąchają - pochwaliła.
- Powinna się pani jednak lepiej zapoznać z przepisami – pouczył prezydent.
- Gmina może dać pieniądze dla klubu sportowego tylko na zasadzie konkursu ofert złożonych przez organizacje pozarządowe. Panowie mogli wcześniej przyjść w swojej sprawie do Urzędu Miasta. Nie zrobili tego i stąd kłopot – podsumował W. Bernatowicz.
(iwo)
Internet światłowodowy (FTTH/FTTB) (81)
II Starachowicki Test Coopera (0)
Świętokrzyski Turniej Piłki Nożnej Olimpiad Specjalnych w Starachowicach (0)
Zrób dziecku paszport na Dzień Dziecka (0)
Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa (0)
Pełnowymiarowe boisko z zapleczem sportowym wkrótce w Starachowicach (0)
SMS Absolwenci dają kibicom kolejne powody do radości (0)
Trwa budowa basenów letnich w Starachowicach (0)
Powstała wizualizacja przejścia nad torami w Starachowicach Zachodnich (3)
Rodzinny Rajd Rowerowy do Wąchocka
Biegiem z Pomocą 4 dla Antosia
Nieruchomości
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(0) Mam do wynajęcia(0) Poszukuję do wynajęcia(0)
Motoryzacja
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(1)
Praca
Zatrudnię(9) Szukam pracy(0) Dodatkowa(0)
Komputery
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0)
Telefony
RTV / AGD
Sprzedam(1) Kupię(0) Zamienię(0)
Edukacja
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Dla domu
Sprzedam(5) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Flora i fauna
Różne
Sprzedam(25) Kupię(1) Zamienię(0) Oddam(0) Usługi(21) Towarzyskie(0) Urzędowe(0) Różne(8)