AAA
Trenerski dwugłos po meczu Juventa-Perfopol – Nida Pińczów
Poniedzialek, 11 pazdziernika 2010r. (godz. 11:43)

Po meczu Juventa-Perfopol Starachowice – Nida Pińczów obaj trenerzy udzielili dziennikarzom wywiadów. Poniżej publikujemy te wypowiedzi.

fot. Oficjalny Serwis Juventy-Perfopol
Nastepna wiadomosc:
ť Kraksa na wiadukcie

Poprzednia wiadomosc:
ť Powstaje starachowicki katalog firm

Arkadiusz Bilski, trener Juventy-Perfopol Starachowice

-Panie trenerze, w drugiej połowie rozstrzygnęliście spotkanie na swoją korzyść. Chyba chciałby pan, by drużyna grała tak, jak w drugiej połowie.


-Na pewno tak, bo strzeliliśmy w końcu kilka bramek na własnym stadionie. Kibice na pewno sporo czekali na to, by worek z bramkami się otworzył. Jedno spotkanie zdecydowanie wygrane z Przebojem Wolbrom, to nie tylko dobra gra, ale i skuteczna.

Dziś w drugiej połowie znowu ta skuteczność się odezwała, Darek trafił dwa razy do siatki, więc cieszę się, że jego skuteczność wraca. Najważniejsze jest chyba dla mnie to, że Mariusz Jaros zdobył bramkę, która mam nadzieję pomoże mu się wkomponować w zespół, co długo starał się uczynić.

Dlatego mu jest ciężko ze zdobywaniem bramek, bo musiał przestawić się na grę inną od tej, jaką preferował. Dzisiaj się przełamał i mam nadzieję, że pójdzie to w dobrym kierunku. Mam na ławce wielu piłkarzy, którzy powinni grać, a nie mogę z nich niestety skorzystać.

Dzisiejsze zmiany to też próba pomocy tym zawodnikom, żeby do końca wierzyli w to, że będzie taki moment, że wyjdą i będą musieli decydować o tym, co się na boisku dzieje. Jestem przekonany, że będą podporą tego zespołu, bo są dobrymi zawodnikami.

-Dzisiaj w roli środkowego pomocnika wystąpił Wojtek Zuba pod nieobecność Konrada Wójtowicza, podstawowego środkowego pomocnika, jak ocenia pan jego występ?

-Mieliśmy mały problem z zestawieniem składu. Wójtowicz pauzował za kartki, Kidoń ma kontuzję i jest wyłączony praktycznie do końca rundy. Dziś musieliśmy trochę pozmieniać i jestem połowicznie zadowolony z postawy zawodników, którzy dziś weszli do podstawowego składu i próbowali pokazywać swoje umiejętności, bo mogą zdecydowanie więcej, zarówno Bartek Drabik, jak i Wojtek Zuba, to są zawodnicy, którzy potrafią o wiele więcej, niż dzisiaj na boisku pokazali. Ale to też jest duży stres, III liga to nie rozgrywki juniorów i dlatego trzeba się jak najszybciej na taką grę przestawić.


Zdzisław Maj, trener Nidy Pińczów

-Panie trenerze, do przerwy 0-0, jednak w drugiej połowie Juventa była zdecydowanie lepszym zespołem.

-Tak, była zdecydowanie lepszym. Przede wszystkim załatwiła sprawę już w 47. minucie po naszym błędzie bramka, która można powiedzieć ustawiła cały mecz. Później druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla Łukasza Miki i graliśmy w osłabieniu. Rzeczywiście gra się ciężko przeciwko Juvencie, ale w pierwszej połowie mieliśmy słupek, gdzie w zasadzie powinna być bramka. Tak jak mówię, Juventa była od nas lepsza, wygrała zasłużenie.

-Panie trenerze, końcówka tego sezonu, jak i początek tego, notujecie tendencję zniżkową. Gdzie zmierza Nida?

-Gramy tymi zawodnikami, których mamy, odeszło w ciągu 8 miesięcy 16 zawodników. To jest chyba jedna dobra drużyna trzecioligowa. Próbujemy grać tymi piłkarzami, których mamy, są to wychowankowie. Początek sezonu był bardzo ciężki, dużo trudnych meczów, była chwila, gdy złapaliśmy 7 punktów. Znów mamy teraz dwa ciężkie, z Juventą i Popradem na wyjeździe. Końcówka będzie dużo lżejsza i myślę, że chłopaki się obudzą i zdołają zdobyć trochę punktów.

REKLAMA